Japoński indeks Nikkei zakończył wtorkową sesję niewielkim korekcyjnym spadkiem, przerywając trwającą od ośmiu dni falę wzrostów. To była najdłuższa seria zwyżek na tokijskim rynku od prawie pięciu lat. Ostatnie wzrosty napędzały dobre dane makro z samej Japonii i ze Stanów Zjednoczonych, będących głównym rynkiem zbytu dla japońskich spółek.
Korekta była jednak niewielka – Nikkei stracił jedynie 0,3 proc. Najmocniej potaniał sektor bankowy, na czele z akcjami Mitsui Trust, siódmego banku w Japonii. Analitycy Goldman Sachs zdjęli papiery banku ze swojej listy rekomendacyjnej. Prawie 1 proc. straciły akcje UFJ Holdings, czwartego banku w Japonii, oraz planującego jego przejęcie Mitsubishi Tokyo. Po fuzji obu banków powstanie największa instytucja finansowa świata.
Przecenę tokijskich indeksów ograniczył duży popyt na akcje Sony, które zakończyły dzień prawie 3 proc. wzrostem. Drugi na świecie producent elektroniki rośnie już drugi dzień, po tym jak Howard Stringer, pierwszy nie pochodzący z Japonii szef koncernu, zapowiedział wzrost zysków.
Na pozostałych rynkach przeważały wzrosty. Duży popyt towarzyszył notowaniom chińskich akcji. Analitycy Merrill Lynch zalecili inwestorom kupno chińskich blue chipów w związku z szybszym od oczekiwań rozwojem gospodarki. Po tej rekomendacji wzrostom przewodziły papiery PetroChina, największej w Państwie Środka spółki paliwowej.
PK