W czasie gdy warszawscy inwestorzy obchodzili Święta Bożego Narodzenia, na największych parkietach świata, zarówno w Wigilię jak i w drugi dzień Świąt odbyły się skrócone sesje. Większość parkietów zakończyła dzień niewielkimi wzrostami, jednak znaczna część inwestorów przedłużyła sobie weekend i obrót na giełdach był niewielki. Dow Jones zyskał w piątek o 0,19 procent do 10.324,67 punktu, a Nasdaq Composite zarobił 0,2 procent i wyniósł 1.973,14 punktu.
Popyt na Wall Street poprawiły dobre dane o sprzedaży w okresie przedświątecznym, dzięki czemu podrożały akcje sieci detalicznych, na czele ze sklepami ze sprzętem elektronicznym Sharper Image. W górę poszły też papiery koncernów hutniczych, gdyż Chiny zniosły cła na amerykańską stal.
W piątek zaczęły odrabiać straty sieci fast-foodów - Wendy's i McDonald's, które potaniały na wigilijnej sesji po wykryciu BSE w USA. Pierwszy przypadek choroby szalonych krów w USA wywołał ostre zamieszanie na amerykańskim rynku, gdyż Japonia, największy importer amerykańskiej wołowiny oraz Korea Pd. zawiesiły import mięsa ze Stanów Zjednoczonych. Jednak po pierwszym dniu Świąt inwestorzy doszli do wniosku, że reakcja rynku była przesadzona, a ostre normy kontroli uniemożliwią rozwój choroby.
W Europie pracowały giełdy w Paryżu i w Londynie. Podczas świąt inwestorzy skupili uwagę na papierach producentów chipów, po tym jak Micron Technology poinformował o pierwszym od trzech lat kwartalnym zysku. W górę poszły m.in. akcje ASML Holding, producenta urządzeń do wytwarzania chipów.
Popytem cieszyły się akcje Arcelora, największego na świecie producenta stali po informacji o zawiązaniu pomiędzy koncernem oraz China's Baosteel i Nippon Steel spółka, która dostarczać będzie surowiec na potrzeby chińskiego przemysłu motoryzacyjnego.
Podobnie jak na Wall Street, wartość obrotu była na Starym Kontynencie bardzo ograniczona, i nie lepiej zapowiadają się ostatnie sesje w tym roku. Negatywny trend może pojawić się jedynie na rynku włoskim, gdzie w sobotę sąd upadłościowy w Padwie ogłosił niewypłacalność Parmalatu. Już przed świętami niewielka przecena dotknęła włoski sektor bankowy, na czele z Capitalia i San Paolo Banca. Banki te są głównymi wierzycielami największego włoskiego koncernu spożywczego Parmalatu, któremu zarzuca się prowadzenie kreatywnej księgowości. Wątpliwości dotyczą aż 9 mld euro. Włoski rząd chce ratować firmę i zapewnić ochronę tysięcy miejsc pracy oraz utrzymanie sieci rolniczych firm dostawczych, jednak Calisto Tanzi, założyciel i do niedawna szef koncernu, trafił w niedzielę do aresztu.
PK