Strona popytowa na rynku miedzi pozostaje silna głównie za sprawą utrzymującego się solidnego popytu na miedź w Chinach. Kupującym pomagają także spadające zapasy miedzi na świecie, jak również ostatnie zaskakująco dobre dane makro z przemysłu w największych globalnych gospodarkach. Miedź jest jednym z tych surowców, które w wyjątkowo dużym stopniu są powiązane z koniunkturą ze względu na szerokie wykorzystanie tego metalu w budownictwie, elektryce, elektronice czy transporcie.
W ostatnich tygodniach zwyżkom cen miedzi sprzyjały także obawy o zaburzenia w produkcji tego surowca w Ameryce Południowej, głównie w Chile – czyli kraju odpowiadającym za około jedną trzecią globalnego wydobycia miedzi. Rozprzestrzeniający się koronawirus pojawił się bowiem w południowoamerykańskich kopalniach miedzi, a spółki nimi zarządzające musiały podjąć odpowiednie środki ostrożności.
Niemniej, wczorajsze dane chilijskiej agencji Cochilco pokazały, że w maju produkcja miedzi w Chile pozostawała na podobnym poziomie co rok wcześniej – a nawet udało się wypracować niewielki, 1-procentowy wzrost w ujęciu rdr. Z kolei w porównaniu do początku bieżącego roku, produkcja miedzi w Chile zwyżkowała o 3,9%.
Sytuacja w maju w kopalniach miedzi w Chile nie zachwiała więc produkcją – niemniej, na razie presja na spadek notowań miedzi jest niewielka. Wynika to m.in. z faktu, że dane czerwcowe mogą już pokazać inny obraz sytuacji, bowiem w ostatnich tygodniach w Ameryce Południowej obserwowany był wyraźny wzrost liczby przypadków koronawirusa.