Nigdy nie chciałam być bizneswoman

DK
opublikowano: 03-12-2020, 22:00

Nie ma nic piękniejszego niż pasje przekute w sposób na życie — twierdzi Ewa Chodakowska, fit rewolucjonistka, self-made bizneswoman, właścicielka dziewięciu marek biznesowych, której poczynania śledzą w mediach społecznościowych miliony followersów.

Ewa Chodakowska, wiceprezes BeBio
Ewa Chodakowska, wiceprezes BeBio
materiały prasowe

Kiedyś była przekonana, że aby osiągnąć sukces, wystarczy tylko wytrwała i sumienna praca.

— Chwilami zapominałam, że moim największym szczęściem jest dom rodzinny, w którym dorastałam. Pełen ciepła, poczucia bezpieczeństwa i miłości do siebie i drugiego człowieka. Bez tego nie byłoby mnie tu, gdzie jestem teraz — mówi Ewa Chodakowska.

Na początku drogi zawodowej zdarzały się jej potknięcia, a nawet porażki, z których potrafiła wyciągnąć wnioski. Przyznaje, że o miejscu, w którym jej kariera znajduje się teraz, zdecydowała przede wszystkim ciężka praca, lecz także szczęśliwy zbieg okoliczności. Spontaniczny wylot na wakacje do Grecji, gdzie poznała przyszłego męża — Lefterisa Kavoukisa, trenera fitnessu. Zaiskrzyło, a jego postawa i podejście do wspierania podopiecznych stały się dla niej inspiracją. Zaczęła działać i trafiła w dziesiątkę: szukając zawodowej drogi, wjechała wprost na autostradę.

Nie będę trenerem

Zawsze wiedziała, że znajdzie w życiu coś, dzięki czemu będzie się spełniała w stu procentach.

— Rodzice nauczyli mnie stawiać człowieka na pierwszym miejscu i dali przestrzeń do szukania siebie — twierdzi Ewa Chodakowska.

Ma dwie pasje: sport i psychologię. Sport towarzyszył jej zawsze.

— Aktywność fizyczna jest dla mnie higieną ciała i umysłu, a także narzędziem do wdrażania pozytywnych zmian w życiu — wyjaśnia trenerka.

Długo szukała swojej drogi. Próbowała wielu rzeczy. Studiowała stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Warszawskim, ale uznała, że to nie dla niej. Przyszedł czas na Londyn — praca na emigracji i szkolenie języka. Powrót do Polski, szkoły sportowe, kursy fotografii i pierwszy wyjazd do Aten, gdzie skończyła Akademię Pilatesu. Uznała jednak, że nie zostanie trenerem. Sport miał być tylko hobby. Znów powrót do Polski i szkoła filmowa, aż w końcu drugi wyjazd do Grecji — na wakacje, lecz ostatecznie została tam dwa lata.

Jak się potem okazało, obserwowanie sposobu pracy Lefterisa sprawiło, że ujrzała pracę trenera personalnego w innym świetle — jako misję. Podjęła decyzję o karierze trenera oraz pomaganiu innym i… odetchnęła z ulgą. Wszystkie kawałki układanki nagle znalazły się na swoim miejscu. Zaczęła tworzyć własne programy ćwiczeń i z sukcesem trenować kobiety w Grecji, jednak wciąż myślała o Polsce i Polkach. Postanowiła wrócić i zrobić w kraju fitnessową rewolucję.

Z tym pomysłem wystartowała dziewięć lat temu — bez biznesplanu, bez dużego kapitału, bez znajomości. Od zera.

— Miałam za to jasno określoną misję. Chciałam popularyzować zdrowy styl życia i poprawiać jakość życia każdej Polki, która pojawi się na mojej drodze. Każdej, do której tylko dotrę. Postanowiłam, zamiast siedzieć w klubie fitness i prowadzić z powodzeniem zajęcia grupowe i personalne, wyjść do ludzi przez wykorzystanie mediów społecznościowych — wspomina trenerka.

Podkreśla, że sport to jej pasja. Człowiek to jej miłość. Celem nigdy nie było zostanie bizneswoman.

— W centrum zawsze były kobiety i chęć przekazania im narzędzi do wdrożenia pozytywnej zmiany w życiu. Sukces biznesowy jest potwierdzeniem, że konsekwentne realizowanie misji, kierowanie się pasją, wartościami i autentycznością to droga, która się sprawdza — mówi królowa polskiego fitnessu.

Popularność na celowniku

Podopiecznym często powtarza swoje najważniejsze motto: „Nic się samo nie wydarzy”.

— Trzeba brać życie we własne ręce i nie bać się działać… albo bać się i działać — uśmiecha się.

Działa mimo drzazg, jakie wbiły się w nią po drodze, na przykład hejtu ciężkiego kalibru, który przez długie miesiące nie pozwalał jej zasnąć. Przytłaczał.

— Wtedy nie rozumiałam tego zjawiska. Wróciłam do kraju z dobrą intencją, z założeniem, że chcę dla drugiego człowieka dobrze, i mocno dostałam po głowie. To były też początki hejtu w sieci. Z czasem zrozumiałam, że to standardowa cena rozpoznawalności, nic osobistego. Tak po prostu się dzieje. To była bolesna lekcja, którą odrobiłam — wspomina Ewa Chodakowska.

Jej zdaniem po prostu łatwiej celować do tych, którzy stają się widoczni w tłumie. Wówczas nie pozostaje nic innego, jak kontynuować pracę i pamiętać o celu, nawet w najtrudniejszych chwilach.

— Misja i jasno określone wartości za każdym razem pomagają mi wstać i ruszyć dalej. Robić swoje. Wiem, jak wielu ludzi na mnie liczy. Na Facebooku śledzi mnie ponad 2 mln osób, na Instagramie prawie drugie tyle. Metamorfozę przeszło ze mną ponad 1,5 mln osób. Ich zaufanie i pozytywne zmiany, jakich doświadczają, nie pozwalają mi się zatrzymać. Nie potrafiłabym ich zawieść. I nie zamierzam — podkreśla trenerka.

Choć znacznie zmieniła oblicze polskiego fitnessu, ciągle ma poczucie, że to kropla w morzu.

— Jest jeszcze wiele dobrego do zrobienia. Poza tym chodzi za mną psychologia, pewnie i na nią przyjdzie czas — mówi fitness woman.

W zaufanym gronie

Stworzyła dziewięć prężnie działających marek biznesowych: od planów treningowych po produkty bio. Przy tylu współistniejących konceptach nie sposób działać w pojedynkę. Firmę BeBio (platforma z treningami i dietami online, sklep ze biożywnością, kosmetykami, akcesoriami) prowadzi z mężem, który odpowiada za aspekty finansowe.

— Lefteris jest współwłaścicielem i udziałowcem w każdej spółce. Wspólnie podejmujemy decyzje. Bardzo ważna jest dla mnie współpraca z zaufanymi osobami. Za każdą marką stoi zespół fantastycznych ekspertów. Czynnie uczestniczę w projektowaniu i tworzeniu. Każdy produkt akceptuję i korzystam z niego na co dzień. Jakość jest dla mnie najważniejsza — zapewnia bizneswoman.

Przekąski i artykuły z linii BeRaw są produkowane na bazie naturalnych składników, kosmetyki BeBio zawierają ich aż 99 proc., a markę Be Diet Catering tworzą szef kuchni z międzynarodowym doświadczeniem i zespół dietetyczek klinicznych.

Zamierzają z mężem koncentrować się na rozwoju swoich marek, nie myślą o tworzeniu kolejnych.

— Każdy produkt i usługa powstały w odpowiedzi na potrzeby moich podopiecznych, aby im pomagać i służyć — tłumaczy Ewa Chodakowska.

Lwią część czasu pochłania jej samodzielne prowadzenie profili społecznościowych i kontakt z podopiecznymi. Tego nie zamierza nikomu powierzać.

— Każda nazwa programu, każde wyzwanie to moje autorskie projekty. Cała komunikacja w mediach społecznościowych opiera się na mojej intuicji. Od pierwszego posta po dziś dzień sama prowadzę swoje profile społecznościowe.

Metamorfoza miliona

Powodów do dumy ma sporo. Codziennie dostaje wiadomości od kobiet, które dzięki jej produktom i programom zmieniły życie na lepsze — poprawiły parametry zdrowotne, odzyskały pewność siebie, wyznaczyły nowe cele i zachęciły bliskich do dbania o siebie.

— Pierwszy milion osób, które przeszły ze mną metamorfozę, ponad cztery miliony zdrowych posiłków dostarczonych do domów w całej Polsce, rekordy w liczbach kobiet uczestniczących w treningach na żywo na moich profilach społecznościowych — aż do 40 tysięcy, ponad dwa tysiące osób bijących ze mną rekord Guinnessa albo 40 tysięcy posiłków przekazanych potrzebującym. W każdym takim momencie czuję dumę z pracy całego zespołu. Czuję, że to, co robimy, jest dobre i ma sens — mówi trenerka.

Nadal ma sporo zapału do pobudzania fit świadomości.

— Wraz z zespołem mamy mnóstwo nowych pomysłów i już pracujemy nad kolejnymi fantastycznymi projektami i produktami — podkreśla.

Choć jest wzorem dla tysięcy kobiet, z doświadczenia wie, że trudno wyjść poza utarte schematy.

— Wiele kobiet boi się nieznanego, nawet jeśli ma im przynieść konkretne zmiany na lepsze. Boją się porażki. Często też, podejmując wyzwanie, poddają się, bo raz czy dwa im coś nie wyszło. Zbyt mocno zwracają uwagę na to, co mówią inni. We mnie na początku także nikt nie wierzył. Nawet najbliżsi traktowali moje pomysły z przymrużeniem oka — wspomina Ewa Chodakowska.

Przekonuje, że zmiany wymagają wsparcia nie tylko bliskich.

— Wiarę w nasz potencjał musimy znaleźć w sobie. Nie warto bać się porażek i potknięć. Porażki często mają większą wartość niż sukces. Mobilizują. To moment, kiedy można coś zrobić jeszcze raz, ale trochę inaczej. Może tym razem, bogatsi o doświadczenie, lepiej. Każda porażka może być najlepszą nauką na przyszłość. Ważne, żeby wyciągać z niej wnioski. Oczywiście każda zmiana wymaga też pracy i samodyscypliny — zaznacza bizneswoman.

Niezbędne endorfiny

Czy trudniej motywować do ćwiczeń Polki, które w czasie pandemii przeniosły pracę do domu i jednocześnie zajmują się całą rodziną?

— I tak, i nie — odpowiada trenerka.

Przyznaje, że owszem, na początku jest znacznie trudniej. W natłoku zajęć i obowiązków wolne chwile dla siebie, na ćwiczenia, są na wagę złota.

— Organizacja czasu w nowej rzeczywistości dla wielu może się okazać niemałym wyzwaniem. Często też dochodzi stres. To nie sprzyja dobremu samopoczuciu fizycznemu i psychicznemu. Kobiety często zapominają o sobie, zrzucają swoje potrzeby na ostatnie miejsce. Trudno może być im w takim momencie zmotywować się do ćwiczeń, ale to właśnie te kilkanaście minut aktywności fizycznej w ciągu dnia pozwala zachować równowagę. Jeśli zadbamy o siebie, możemy skutecznie dbać o innych — przekonuje Ewa Chodakowska.

Zmęczenie fizyczne pomaga zadbać o zdrowie psychiczne. Ruch w końcu wyzwala endorfiny, a przecież szczęśliwa kobieta to również jej szczęśliwe otoczenie.

— Podczas lockdownu codziennie prowadziłam na Instagramie treningi na żywo. Dostałam masę wiadomości, że te 20–30-minutowe ćwiczenia pozwoliły kobietom przetrwać ten czas. Obserwując moich podopiecznych, widzę, jak fantastycznie zmienia się ich nastawienie do siebie i otoczenia dzięki regularnej aktywności — mówi trenerka.

Gdy pandemia wreszcie się skończy, chce zabrać rodziców i bliskich na wakacje. To dla niej najcenniejsze momenty. Planuje również wspólną kolację z zespołem BeBio, a także organizację trasy treningów na żywo.

— Brakuje mi energii bezpośrednich spotkań w grupie. Ten ostatni rok pokazał nam dobitnie, że dbanie o siebie i bliskich jest najważniejsze i prywatnie, i zawodowo. Tego bym sobie życzyła na nowy rok i każdy następny — aby człowiek i jego dobro zawsze było w centrum. Wierzę, że dzięki temu świat będzie lepszy — kończy liderka branży fit.

BeBio

Firma łączy platformę treningową online BeActive TV i sklep internetowy BeBio, oferujący m.in. płyty DVD i książki Ewy Chodakowskiej. Oprócz tego organizuje sygnowane przez trenerkę warsztaty promujące sport fitness i zdrowe odżywianie. Zysk BeBio za 2019 r. to 4,7 mln zł.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane