Koncern Nintendo, japoński gigant branży gier wideo, zanotował w ostatnich dniach gwałtowny wzrost wartości akcji. Tylko w środę kurs walorów spółki wzrósł aż o 7,1 proc., co stanowi największy jednodniowy skok od dwóch miesięcy. Wzrosty trwały już piąty dzień z rzędu i wyniosły akcje Nintendo na historyczne szczyty.
Za wzrostem stoi spektakularny debiut konsoli Switch 2. Według danych z 11 czerwca firma sprzedała ponad 3,5 miliona sztuk w ciągu zaledwie czterech dni od premiery, która miała miejsce 5 czerwca 2025 r. To wynik zdecydowanie lepszy niż sprzedaż pierwszego Switcha, który w pierwszym miesiącu po premierze w marcu 2017 roku osiągnął wynik 2,74 miliona egzemplarzy.
Odporność branży gier przyciąga inwestorów
Wzrosty nie ograniczyły się tylko do Nintendo. Inwestorzy, szukając stabilnych aktywów w obliczu niepewności geopolitycznej i ryzyka związanego z taryfami handlowymi, skierowali uwagę na sektor gier wideo. Na wartości mocno zyskały też udziały takich potentatów jak m.in. Square Enix Holdings (niemal 5 proc.) i Bandai Namco Holdings (około 4 proc.).
Branża gier, postrzegana jako bardziej odporna na zawirowania globalne, zyskała na atrakcyjności. Japonia pozostaje jednym z jej liderów, kontrolując dwie z najważniejszych platform na rynku: Switcha Nintendo i PlayStation od Sony.
Nowa konsola jako game changer
Debiut Switcha 2 to nie tylko sukces handlowy – to także punkt zwrotny dla całego sektora. Konsola, oceniana jako przełomowa, może w nadchodzących latach znacząco wpływać na strategie konkurentów i partnerów. W erze rosnących kosztów produkcji i kurczących się marż, silna sprzedaż sprzętu może pomóc zrównoważyć dominację kilku tytułów opartych na usługach na żywo.
Eksperci podkreślają, że jeżeli Nintendo zdoła zwiększyć podaż, a popyt utrzyma się na obecnym poziomie, spółka może przekroczyć oczekiwania analityków dotyczące przychodów za rok fiskalny 2026.
