No, to ładne buty

Przemek Barankiewicz
opublikowano: 2006-07-20 00:00

Akcje CCC zbliżyły się do rekordu z połowy maja, ale na jego pokonanie prawdopodobnie poczekamy przynajmniej do publikacji wyników kwartalnych. I kwartał w CCC był słaby. Grupa odnotowała 9-procentowy wzrost sprzedaży, ale jej koszty skoczyły aż o 38 proc. Niższe przychody firma tłumaczy ograniczaniem sprzedaży dla franczyzobiorców, które ma poprawić rentowność. Jeśli tak, to tym bardziej dobre powinny być wyniki II kwartału, tradycyjnie korzystnego dla branży. Miesięczne dane (Gino Rossi powinien także rozważyć ich prezentację) potwierdzają dobrą sprzedaż, która w ciągu trzech miesięcy była o 27 proc. wyższa niż przed rokiem. Prognoza 412 mln zł rocznej sprzedaży jest osiągalna, choć trudno liczyć na jej znaczące pokonanie. Trudniej może być z realizacją 61 mln zł zysku netto. Naszym zdaniem w II kwartale CCC zarobiło 16-18 mln zł. Wypracowanie 40 mln zł zysku netto w II półroczu jest możliwe, ale o pobicie prognoz — jak w 2005 r. — będzie trudno.

Bardziej udany początek roku miał Gino Rossi, który zrealizował w tym okresie 27 proc. rocznego planu sprzedaży i 42 proc. zysku. Realne jest podwyższenie prognoz, ale chyba uwzględnia to już obecna wycena akcji. CCC wyceniane jest jeszcze wyżej niż Gino Rossi, zwłaszcza z uwzględnieniem sprzedaży obu podmiotów. Warto jednak zaznaczyć, że w CCC rośnie ona znacznie szybciej (średnio o 25 proc. wobec 12 proc. w Gino Rossi w latach 2003-06), a jej rentowność jest zdecydowanie wyższa (w tym roku zbliży się do 15 proc., przy niespełna 6 proc. w Gino Rossi).

Dariusz Miłek, prezes i główny akcjonariusz CCC, chce w 2008 r. wypracować ponad 800 mln zł przychodów. Nawet przy imponującej dynamice grupy, do osiągnięcia takiego poziomu konieczne mogą być przejęcia. Celem może być giełdowy konkurent. Pozornie spółki dzieli wiele. CCC, działa jako „house of brands”. Marką główną jest CCC, stanowiąca „parasol” dla innych brandów. Pod parasolem tym spokojnie zmieściłaby się też ceniona przez Polaków marka Gino Rossi, która uzupełniłaby ofertę grupy o buty skierowane do najbardziej wymagających klientów. Obie spółki już dostrzegły konieczność wejścia w nowe segmenty (Gino Rossi lansuje tańszą submarkę G&R, CCC otwiera nową sieć Quazi i myśli o sieci z eleganckimi butami skórzanymi). Fuzja byłaby więc drogą na skróty. Na połączenie musieliby się jednak zgodzić akcjonariusze Gino Rossi (osoby fizyczne kontrolują ponad 75 proc. kapitału), a ich znaczenie — przy połączeniu z podmiotem o ponad dziesięciokrotnie wyższej kapitalizacji — skurczyłoby się. O zgodę może być trudno, więc inwestorzy na razie powinni skoncentrować się na wynikach kwartalnych. CCC opublikuje je 14 sierpnia.