Według danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), w pierwszym półroczu 2023 r. w wypadkach przy pracy poszkodowanych zostało ponad 28 tys. osób. To o 1,8 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2022 r. Za wypadki w firmach odpowiedzialność ponoszą przedsiębiorcy. Nie wyłącza jej zatrudnienie specjalisty ds. BHP. Dlatego w interesie właścicieli firm leży znajomość obowiązków, jakie na nich ciążą w związku z wystąpieniem wypadku przy pracy. Przepisy wskazują przedsiębiorcom ścieżkę postępowania w takich sytuacjach.
Po pierwsze, właściciel firmy musi podjąć niezbędne działania eliminujące lub ograniczające zagrożenie. Do czasu ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku zobowiązany jest uniemożliwić osobom niepowołanym dostęp do miejsca zdarzenia. Poza tym trzeba unieruchomić maszyny i inne urządzenia techniczne, które mają związek z zaistniałym incydentem i nie zmieniać ich położenia - nawet wtedy, gdy nie mają one bezpośredniego związku z zajściem, ale pozwalają ustalić okoliczności wypadku.
Trzeba poznać przyczynę
Obowiązkiem ciążącym na pracodawcy jest również udzielenie pierwszej pomocy wszystkim osobom, które ucierpiały w zdarzeniu.
- Zakres tych czynności zależy od rodzaju wypadku, specyfiki działalności przedsiębiorstwa i poniesionych przez poszkodowanych obrażeń. Prawo narzuca na pracodawcę obowiązek ustalenia w przewidzianym trybie okoliczności i przyczyn zdarzenia. Musi on w tym celu zgromadzić dokumentację powypadkową. Obejmuje ona między innymi protokół ustalający okoliczności i przyczyny zajścia oraz statystyczną kartę wypadku. Pracodawca musi przechowywać taką dokumentację przez 10 lat. Obowiązkiem przedsiębiorcy jest również wdrożenie właściwych środków zapobiegających podobnym incydentom i prowadzenie rejestru wypadków. W tej ewidencji właściciel firmy musi odnotowywać na bieżąco wszystkie tego typu zdarzenia – wyjaśnia Katarzyna Gorgol, adwokat prowadząca własną kancelarię.
Dodatkowe obowiązki ciążą na przedsiębiorcach w razie wystąpienia wypadków ciężkich, śmiertelnych i zbiorowych. Jeśli do takich dojdzie, właściciele firm muszą o nich poinformować okręgowego inspektora pracy oraz prokuratora - niezwłocznie po zakończeniu pilnych działań ratunkowych, zapobiegających dalszym skutkom zdarzenia.
- Leży to w interesie przedsiębiorcy, bowiem brak zawiadomienia tych organów o wypadku stanowi jego wykroczenie wobec podwładnych. Za takie zaniechanie może zapłacić grzywnę w wysokości do 30 tys. zł. A jeśli umyślnie nie poinformował prokuratora lub okręgowego inspektora pracy o wypadku lub złożył zawiadomienie z nieuzasadnionym opóźnieniem, może zostać skazany nawet na karę ograniczenia wolności – komentuje adwokat.
Lepiej zapobiegać niż płacić
Koszty związane z ustalaniem okoliczności i przyczyn wypadków przy pracy ponosi zawsze pracodawca. Obejmują one między innymi wydatki, które musi przeznaczyć na działania ratunkowe, ewentualne odszkodowania i zadośćuczynienia dla podwładnych lub ich rodzin. Poza tym do kosztów dotyczących wypadków zalicza się również wydatki ponoszone na naprawę lub zakup uszkodzonego sprzętu oraz kary z tytułu zaniedbań. Jednak straty leżące po stronie przedsiębiorcy nie ograniczają się wyłącznie do finansów.
- Zła opinia o właścicielu firmy, który nie dba o bezpieczeństwo podwładnych, może skutkować odpływem doświadczonych specjalistów i brakiem wykwalifikowanych kandydatów na ich miejsce. Przedsiębiorca, który lekceważy zasady BHP, może także ponieść odpowiedzialność karną za narażenie pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, zgodnie z art. 220 Kodeksu karnego. Zaniechanie, jeśli ma charakter umyślny, zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 3, a w pozostałych przypadkach - karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku – podkreśla Katarzyna Gorgol.