Krajowa rada nie ma od północy przewodniczącego, czyli praktycznie nie może funkcjonować. Czy uda się dziś zażegnać pat?
Elżbieta Kruk poinformowała wczoraj członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT), że rezygnuje z dniem dzisiejszym z członkostwa w krajowej radzie. Na stanowisku członka krajowej rady ma ją zastąpić Barbara Bubula, posłanka PiS. Rezygnacja Elżbiety Kruk oznacza, że od północy krajowa rada jest bez przewodniczącego, czyli praktycznie nie może funkcjonować.
— Jeżeli dziś nie zostanie wybrany przewodniczący, rada nie będzie mogła pełnić funkcji organu administracyjnego — mówi Juliusz Braun, były szef KRRiT.
Przewodniczący krajowej rady jest organem, pozostali członkowie rady mają jedynie funkcję doradczą. To przewodniczący wydaje i zmienia koncesje i podejmuje decyzje.
Do wyboru szefa KRRiT potrzebne są głosy czterech z pięciu członków rady. Trzej członkowie rady są związani z PiS. Ale Samoobrona, z której wywodzi się Tomasz Borysiuk i LPR, które wyznaczyło Lecha Haydukiewicza, mają poważne zastrzeżenia do sposobu relacjonowania kampanii wyborczej przez telewizję publiczną. Jest mało prawdopodobne, by radzie udało się dziś wybrać przewodniczącego, jeśli nie zostanie rozwiązany konflikt wokół TVP.