Oferta publiczna PZU bezcenna dla giełdy

Andrzej Stec
opublikowano: 2010-04-15 07:11

Jest ogromna szansa, by przyciągnąć na warszawski parkiet nawet pół miliona Polaków. Oby tylko Eureko i skarb państwa nie przesadzili z ceną.

Jesienią 2004 r., tydzień przed rozpoczęciem zapisów w ofercie publicznej PKO BP, w jednym z małopolskich oddziałów banku pojawił się inwestor, który zapytał zaskoczonych pracowników, gdzie może ustawić się kolejka po akcje państwowego giganta. Wieść o tym szybko rozeszła się po kraju. I się zaczęło. Ponad 200 tys. Polaków ruszyło po akcje PKO BP (wiele osób wycofało się z tego szalonego wyścigu po tzw. lokatę prywatyzacyjną przed czasem, nie widząc szans na zakupy akcji bez redukcji). Czy podobnie będzie w przypadku PZU? Wiele na to wskazuje.

Przedstawiciele rządu liczą nawet na 200-250 tys. kupujących. Bardzo prawdopodobne, że chętnych będzie jednak nawet dwa razy więcej. Powód? Jest ich co najmniej kilka. Po pierwsze —PZU to równie znana marka wśród Polaków co PKO BP. Obie spółki mają po kilka milionów klientów, działają w tej samej branży — finansowej i mają tego samego głównego akcjonariusza (skarb państwa). To teoretycznie zmniejsza ryzyko inwestycji w te akcje. Potwierdza to zresztą statystyka. Kupując w ofertach publicznych akcje prywatyzowanych firm, można było niemal zawsze zrealizować zysk w dniu giełdowego debiutu — przeciętnie 10-13 proc. W dłuższym okresie bywało różnie, ale i tak gdyby stworzyć giełdowy indeks państwowych firm to zachowywałby się on znacznie lepiej niż WIG20.

Po drugie i najważniejsze —dla drobnych inwestorów przygotowano specjalną transzę bez redukcji. Bez kolejek. Według niektórych maklerów pierwszy raz w historii GPW kupujących ma obowiązywać gwarantowany limit zlecenia.

W dłuższym okresie losy inwestycji w akcje PZU zależą nie tylko od koniunktury rynkowej czy wyników finansowych ubezpieczyciela, ale przede wszystkim od ustalonej ceny sprzedaży akcji w IPO.

Prospekt emisyjny PZU, w którym będą szczegóły oferty PZU, w tym przedział cenowy akcji, poznamy w najbliższy piątek.

"Taka oferta jak PZU to coś bezcennego dla rynku giełdowego" — ocenia Ludwik Sobolewski, prezes GPW (cały komentarz — obok). Biura maklerskie odpowiedzialne za to IPO wyceniają PZU nieco niżej — na 25-33 mld zł. To daje 289-382 zł na akcję.

Więcej w czwartkowym "Pulsie Biznesu"