Przewodniczący SLD Wojciech Olejniczak powiedział we wtorek PAP, że kandydata PiS na premiera Kazimierza Marcinkiewicza Sojusz oceni "po czynach, a nie po deklaracjach". Jak dodał, przypominają mu się czasy "sterowania rządem z tylnego siedzenia".
"Zobaczymy, czy zbierze się większość parlamentarna popierająca ten rząd" - zaznaczył.
"Byliśmy nagabywani, że PiS i PO biorą pełną odpowiedzialność za Polskę, od kilku miesięcy mówiło się o dwóch kandydatach na premiera: Jarosławie Kaczyńskim z PiS i Janie Rokicie z PO. Wskazanie na Marcinkiewicza oznacza, że pierwsza umowa z wyborcami nie została dotrzymana" - uważa szef SLD.
Dotychczasowy sekretarz klubu SLD Wacław Martyniuk powiedział PAP, że jest za wcześnie na jakiekolwiek deklaracje dotyczące udzielenia bądź nie poparcia rządowi Marcinkiewicza. "Nie wiem, kto ostatecznie będzie premierem, kto będzie w rządzie i jaki będzie program tego rządu" - zaznaczył.
"PiS i Jarosław Kaczyński zrobią wszystko, aby Lech Kaczyński wygrał wybory prezydenckie, a jednym z elementów takiego działania jest przedstawienie kogo innego, a nie Jarosława Kaczyńskiego na premiera" - ocenił Martyniuk.
We wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłosił, że Kazimierz Marcinkiewicz, jako kandydat na premiera, zapewnia najszybsze, najskuteczniejsze powołanie rządu. Zdaniem prezesa PiS, Marcinkiewicz jest jednocześnie kandydatem całkowicie kompetentnym i przygotowanym