Mimo obniżenia prognozy wzrostu PKB rząd podtrzymał założenia dotyczące deficytu budżetowego, który ma wynieść 18,2 mld PLN, oraz najważniejszą - z punktu widzenia osób fizycznych zmianę w podatkach osobistych. Od przyszłego roku - zgodnie z projektem - mają obowiązywać dwie stopy podatkowe (18 i 32 proc.). Dochody podatkowe państwa mają wynieść 252 mld PLN czyli o 9,4 proc. więcej niż założono na 2008 rok, w tym dochody z VAT 119,6 mld PLN (wzrost o 9,8 proc.). Najbardziej mają wzrosnąć dochody z podatku dochodowego od firm - o 16,2 proc. do 33,1 mld PLN.
SYTUACJA NA GPW
Pomimo wzrostów na parkietach Europy Zachodniej w
Warszawie przez większą część sesji indeksy dryfowały tuż poniżej poziomów
poniedziałkowego zamknięcia. Po południu negatywne otwarcie notowań w USA
pogłębiło spadki na GPW i ostatecznie WIG kończył ze stratą 1 proc., a WIG20
stracił na wartości 1,3 proc. Przez cały dzień chętnych do handlowania akcjami
było niewielu - obroty na całym rynku przekroczyły 800 mln. Indeksy w dół
ciągnęły przede wszystkim spółki z branży energetycznej oraz banki, które
wczoraj były mocniejszym sektorem. Ostatnie zestawienie wpływów i wypłat środków
z krajowych funduszy TFI pokazuje, że klienci nie uciekają już z krajowych
funduszy tak szybko, jak w ostatnich miesiącach, ale kupujących wciąż brakuje i
dopóki nie uwierzą, że na giełdzie najgorsze już za nami, zarządzający zmuszeni
będą kontynuować bierne podążanie za zagranicą.
GIEŁDY W EUROPIE
We wtorek zachodnioeuropejskie parkiety w większości
szły lekko w górę zachęcane niską ceną ropy i umacniającym się dolarem
sprzyjającym ze strefy euro. Interwencjonizm na rynku nieruchomości nie jest już
tylko domeną Stanów Zjednoczonych - najprawdopodobniej w przyszłym miesiącu
poznamy pomysły brytyjskich regulatorów na walkę z zapaścią. A jest z czym
walczyć, bo tempo przeceny nieruchomości jest w Wielkiej Brytanii już niemal tak
szybkie jak w USA, a deweloperzy i pośrednicy sprzedają przeciętnie jedną
nieruchomość tygodniowo, czyli najmniej od 1978 r. Natomiast w Stanach według
ostatnich informacji ok. 30 proc. osób, które zaciągnęły kredyty najniższej
jakości (tzw. subprime) zalega ze spłatą rat, a ich nieruchomości warte są na
rynku znacznie mniej niż kwota, którą trzeba spłacać. Z przynajmniej jedną ratą
opóźnia się już 6,4 proc. wszystkich kredytobiorców - to najwyższy odsetek
zaległości w historii USA.
WALUTY
Notowania euro spadły dziś do 1,405 USD, poziomu najniższego od
równo 11 miesięcy. Dolar umacniał się głównie ze względu na taniejącą ropę
naftową (o tym niżej). Po południu doszło jednak do realizacji zysków i
ostatecznie euro kończyło dzień z kursem 1,413 USD. Na naszym rynku scenariusz
był identyczny - dolar najpierw podrożał do 2,47 PLN, by po południu zanotować
cenę o 2,5 grosza niższą. Euro było po południu równo o złotówkę droższe od
dolara, choć w ciągu dnia kosztowało 3,485 PLN. Frank natomiast rano kosztował
2,185 PLN, ale po południu kurs zszedł poniżej 2,17 PLN. Wygląda na to, że rynek
dojrzał wreszcie do korekty, oznaczającej umocnienie euro do dolara i złotego do
koszyka walut.
SUROWCE
Ropa naftowa jest jednak w dalszym ciągu droższa o 11 proc.
niż na początku 2008 r. oraz o ok. 50 proc. niż przed rokiem. Dzienne
zapotrzebowanie na ropę naftową na świecie wynosi obecnie ok. 86,5 mln baryłek,
z czego 40 proc. pochodzi ze źródeł OPEC, dlatego inwestorzy z dużą uwagą
oczekiwali na postanowienia po dzisiejszym spotkaniu krajów eksportujących ropę.
Ekonomiści spodziewają się, że wbrew namowom Iranu i Wenezueli kartel nie
zdecyduje się na obniżkę poziomów wydobycia. Huragan Ike szalejący w Zatoce
Meksykańskiej osłabł do prędkości ok. 130 km/h, co pomogło w dalszej wyprzedaży
ropy na rynku surowców i za baryłkę płacono już po południu ok. 104 USD.
Umacniający się dolar zmniejsza apetyt inwestorów na metale szlachetne - złoto
potaniało dzisiaj do 782 USD za uncję, a za tonę miedzi płacono po południu 6880
USD.
KOMENTARZ PRZYGOTOWALI
Emil Szweda - wydarzenie dnia, waluty; Łukasz
Wróbel - GPW, giełdy zagraniczne, surowce. Open Finance