Optymistyczny polski przedsiębiorca inwestuje

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2012-04-17 00:00

Widmo kryzysu krąży nad Europą i powstrzymuje firmy przed inwestycjami. Ale nie nad Wisłą. Polskie firmy wydadzą na nie o 34 proc. więcej niż w 2011 r

Kto powiedział, że Polacy to naród ponuraków? Z „Barometru inwestycji małych i średnich firm w Europie”, przygotowanego przez GE Capital, wynika, że na tle innych nacji wyglądamy na urodzonych optymistów.

Amerykanie przeprowadzili badania wśród mikro-, małych i średnich firm w siedmiu krajach UE: Wielkiej Brytanii, we Francji, Włoszech, w Niemczech, Polsce, Czechach i na Węgrzech, sondując nastroje i pytając o planowane inwestycje, a także źródła finansowania i ich dostępność.

Polacy w tym zestawieniu prezentują się jako ufni w przyszłość przedsiębiorcy, zainteresowani rozwijaniem biznesu i szukaniem nowych rynków zbytu.

Region w cieniu Polski

We wszystkich przebadanych krajach na nastrojach firm najwyraźniejsze piętno odciskają obawy o sytuacje makroekonomiczną.

43 proc. badanych wskazuje niepewność jutra, jako podstawową barierę powstrzymującą przed inwestycjami.Drugą przeszkodą jest dostęp do finansowania w przystępnej cenie (31 proc. odpowiedzi). Trzecim zawalidrogą, powiązanym z pierwszym, jest konieczność gromadzenia gotówki na gorsze czasy. Tak odpowiedziała co piąta firma.

Taki sam odsetek utyskuje na biurokrację w załatwianiu finansowania. 16 proc. skarży się na sytuację finansową, a tylko 16 proc. wskazuje spadek zamówień jako barierę powstrzymującą przed inwestowaniem.

Przemożny wpływ na decyzje, czy wydawać pieniądze, czy nie, ma jednak niepewność jutra. Siła lęku jest różna w poszczególnych krajach. Przykładowo w Niemczech nastroje są całkiem dobre, o czym świadczą plany inwestycyjne na ten rok, które w stosunku do szacowanych wydatków w 2011 r. mogą wzrosnąć nawet o 17 proc.

Fason trzymają też Włosi, którzy mimo pogorszenia ogólnej koniunktury zakładają niewielki, 3-procentowy spadek wydatków. Francuzi deklarują utrzymanie nakładów inwestycyjnych na podobnym poziomie jak przed rokiem, chociaż wypowiadają się o nich z rosnącą ostrożnością. Niepewność paraliżuje brytyjskie firmy, które spodziewają się 12-procentowego spadku inwestycji.

W naszym regionie największymi pesymistami są Węgrzy, którzy wydadzą na rozwój o 4 proc. mniej niż przed rokiem.

Polskie firmy snują plany inwestycyjne, ponieważ nie opuszcza ich dobry nastrój. 57 proc. przedsiębiorców optymistycznie patrzy w przyszłość.

Czesi zakładają utrzymanie poziomu wydatków z 2011 r.

A Polska? Nasze firmy zadeklarowały w badaniu wzrost nakładów inwestycyjnych aż o 34 proc. GE Capital szacuje, że na zakupy nowego sprzętu i odtworzenie parku maszynowego wydadzą 35,3 mld EUR z 54 mld EUR, jakie na inwestycje popłyną z trzech krajów naszego regionu. Nakłady w całej siódemce przebadanych państw wyniosą 290 mld EUR.

Połowa na samochody

Dobrze, że polskie firmy inwestują, bo GE Capital szacuje ich straty z tytułu utraconych kontraktów spowodowanych przestarzałym parkiem maszynowym bądź ograniczonymi zdolnościami produkcyjnymi na 2,8 mld EUR.

Doświadczył tego prawie co czwarty przedsiębiorca (24 proc.). W Czechach suma potencjalnych niezrealizowanych korzyści wyniosła 2,7 mld EUR. Szansa ominęła 29 proc. firm. Na Węgrzech suma jest mniejsza — 1 mld EUR — ale większa skala, bo aż 30 proc., firm nie zarobiło na kontraktach.

A mogły. Polskie firmy ponad połowę wydatków (53 proc.) przeznaczą na inwestycje we floty samochodów. 44 proc. pójdzie na urządzenia produkcyjne, tylko 8 proc. na sprzęt IT, ale 14 proc. na oprogramowanie. Sprzęt biurowy w budżetach stanowi tylko 4 proc.

Wydatki zaplanowane są głównie z myślą o poprawie efektywności i produktywności (51 proc. odpowiedzi) i obsłudze nowych zleceń (47 proc.) oraz wymuszone koniecznością wymiany sprzętu (43 proc.). Polskie przedsiębiorstwa, jako jedyne spośród wszystkich badanych, zadeklarowały inwestycje we wspieranie planów rozwojowych. 23 proc. przedsiębiorców widzi możliwość wejścia na nowe rynki lub uruchomienia nowej linii biznesowej.

W dobrych nastrojach

Polskie firmy snują plany inwestycyjne, ponieważ nie opuszcza ich dobry nastrój. 57 proc. przedsiębiorców optymistycznie patrzy w przyszłość, a niespełna 18 proc. trapi niepokój lub w ogóle w czarnych barwach widzą świat. Tzw. wskaźnik poczucia pewności netto (odpowiedzi optymistyczne minus pesymistyczne) wynosi dla Polski 39,8 proc.

W Czechach jest to 21,1 proc. Węgrzy są w głębokiej depresji — wskaźnik pewności ma wartość ujemną -36,3 proc. Firmom znad Wisły najbardziej przeszkadza w inwestowaniu otoczenie makroekonomiczne. Tak odpowiedziało 39 proc. MSP. Drugie miejsce zajmują obawy o kondycję finansową (24 proc.). Trzeci powód to konieczność gromadzenia zapasów finansowych (22 proc.). 17 proc. firm nie inwestuje, bo niedawno przeprowadziło modernizacje.

2,8

mld EUR Tyle straciły polskie MSP z powodu niewykorzystanych możliwości rozwoju spowodowanych przestarzałym lub nieefektywnym sprzętem — wynika z raportu „Barometr inwestycji MSP w Europie”, przygotowanego przez GE Capital.