Optymizm w czasach zarazy

rozmawiał Mirosław Konkel
opublikowano: 2022-03-11 13:37

Poczucie sprawstwa jest w naszych rękach. Ważne, czy zechcemy po nie sięgnąć – mówi dr Magdalena Namysłowska z Warszawskiego Ośrodka Psychoterapii i Psychiatrii.

Z wywiadu dowiesz się:

  • czy odporność psychiczna jest jak mięsień i jak ją można rozwijać
  • dlaczego jednych problemy wzmacniają, a innych niszczą
  • dlaczego poczucie sprawstwa jest tak ważne i jak je przywrócić
Konfrontacja:
Konfrontacja:
Zaprzeczanie faktom, marginalizacja zagrożeń, unikanie trudnych rozmów to niedojrzałe mechanizmy obronne. Jeśli chcemy odzyskać emocjonalną równowagę, musimy zmierzyć się z ciemnymi stronami życia – uważa dr Magdalena Namysłowska, psychoterapeutka i psychiatra.
Tomasz Pikula

Jeszcze nie skończyła się pandemia, a już mamy nowy powód do obaw: wojnę za wschodnią granicą. Jak mimo zawirowań wokół nas żyć z energią, być użytecznym dla innych i nie zwariować?

To rzeczywiście trudny czas, bo nie mieliśmy nawet krótkiej przerwy na regenerację. Ostatnio już się wydawało, że widać światełko w tunelu. Zaczęliśmy oczekiwać, że z wiosną może być tylko lepiej. 24 lutego nasz optymizm prysł jak bańka mydlana. Podejrzewam, że doradcy Putina wskazali mu ten moment. Liczyli na to, że skoro wszyscy są tak wyczerpani pandemią, atak okaże się niezwykle skuteczny: rosyjskie wojsko nie napotka na opór Ukraińców, a reakcja Zachodu będzie słaba. Przeliczyli się. A co można zrobić w tej sytuacji? Żeby być przydatnym dla innych, musimy odbudować swoją wewnętrzną strukturę, swój wewnętrzny stelaż, a zrobimy to, odkrywając w sobie mocne strony.

Czym są te mocne strony?

Mogą to być talenty organizacyjne, zasoby empatii, wrażliwość, kreatywność, zdolność do poświęceń. Gdy w okresie pandemii było więcej podziałów niż jedności, w obliczu wojny pojawiła się wspólna misja: pomoc społeczna. Wyzwania wyrywają nas z życiowej gęstej mgły. Trudne sytuacje mogą owocować wzmocnieniem odporności emocjonalnej.

Cała nasza energia była skoncentrowana na zdrowiu, ratowaniu firm i miejsc pracy. Teraz trzeba się przestawić na nowe tory związane z geopolityką i wojną.

Przede wszystkim musimy wybudzić się ze zbiorowego snu, który od kilku dziesięcioleci śni cała Europa Zachodnia: że już nigdy nie powtórzy się koszmar pierwszej czy drugiej wojny światowej, bo ludzkie motywacje się zmieniły i wolimy robić ze sobą interesy, niż walczyć. Rzekomo wyciągnęliśmy wnioski z krwawej historii, jesteśmy coraz bardziej racjonalni, humanitarni, znaleźliśmy się na drodze niekończącego się postępu nie tylko gospodarczego i technologicznego, ale też moralnego. Taki optymizm jest bezpodstawny. Po inwazji Rosji na Ukrainę chyba już nikt nie ma wątpliwości, że żyliśmy złudzeniami.

Patrz na finał:
Patrz na finał:
Jeśli na końcu stresu jest obietnica zwycięstwa, zaliczenia egzaminu, premii, na pewno łatwiej go znieść – uważa Magdalena Namysłowska.
Tomasz Pikula

Przez ostatnie dwa lata wielu z nas trwało w pandemicznym letargu, zrezygnowaliśmy z niektórych aktywności, życie płynęło wolniejszym rytmem. Teraz, w związku z wojną, u części osób widać erupcję energii. Jak to wytłumaczyć?

Rzeczywiście z powodu koronawirusa, lockdownów, niepewności na rynku pracy u niektórych ludzi wystąpił zespół stresu pourazowego. Zgłaszali się z poważnymi zaburzeniami snu, stanami lękowymi czy objawami depresyjnymi. Wojna cechuje się jednak dużo większą siłą emocjonalnego rażenia niż pandemia, dlatego może wywoływać dużo poważniejsze reakcje psychiczne. Będąc pod ostrzałem, dosłownie lub w przenośni, szybko włączamy mechanizmy obronne. Warto przypomnieć, co w tym kontekście powiedział Yuval Noah Harari, wybitny wizjoner, który w maju po raz pierwszy odwiedzi Polskę, by otworzyć kongres technologiczno-gospodarczy Impact’22: „Nienawiść to obrzydliwa emocja, ale dla państw w opresji nienawiść to ukryty skarb”. Jakkolwiek brutalnie to zabrzmi, w reakcji na atak wytwarza się zło, lecz to zło daje energię do tego, by się za siebie wziąć, zorganizować, stanąć do walki.

Gdy Ukraińcy chwycili za broń, my wciągnęliśmy się w akcje pomocy humanitarnej. Czy w naszym przypadku nie jest to ucieczka w działanie?

Jestem dumna z naszego społeczeństwa. Wypłynęły cechy, o które jako Polacy nigdy się nie podejrzewaliśmy. Nie ma znaczenia, czy zamieniamy lęk w działanie, bo taki jest mechanizm reakcji na bezpośrednie zagrożenie. Ważne, że budujemy poczucie wspólnej misji, dzięki któremu na poziomie jednostkowym lepiej sobie radzimy z przytłaczającym stresem. Lepiej pogrążyć się w działaniu niż w zamartwianiu się i smutkach, snuciu bardzo tragicznej wizji końca.

Tak trudne czasy kształtują silnych ludzi?

Przykładem jest prezydent Ukrainy, który pokazuje cechy wiążące się z dużą siłą psychiczną, dużym oparciem w sobie. Wiemy, czym się zajmował, zanim został politykiem. Wyjście na scenę jako komik wymaga wielkiego poczucia własnej wartości. W niezwykły sposób przekłada się to u prezydenta Zełenskiego na umiejętność działania w warunkach wojny, gdzie charyzma i wiara w siebie mają ogromne znaczenie.

Jedni w obliczu przeciwieństw rozwijają się, inni gasną. Jak to tłumaczy nauka?

Decydujące są relacje z matką – lub najbliższym opiekunem – do trzeciego roku życia. Na ich bazie kształtują się style przywiązania: ufny i lękowy, które wpływają na rozwój jednostki i jakość całego jej życia. Jeśli matka zapewnia ochronę, opiekę i miłość, w dziecku powstaje ufny styl przywiązania. Jest ono chętne do współpracy, przyjazne wobec kolegów i opiekunów, pomysłowe, zdolne do radzenia sobie w różnych sytuacjach. Co równie ważne, te cechy przenosi ono w dorosłość. A co dzieje się, kiedy matka nie umie zaspokoić potrzeb emocjonalnych dziecka, zachowuje się nieprzewidywalnie, ulega zmiennym nastrojom, szybko wpada w panikę i emanuje nieufnością? Wtedy w małym człowieku tworzy się lękowy styl przywiązania. Często wpada w złość, bywa agresywny i nieustannie towarzyszy mu strach przed porzuceniem. Łatwo sobie wyobrazić, kim jest dorosły, który wyrasta z takiego dziecka: cechuje się niską samooceną, w innych widzi zagrożenie, jest wycofany i niezaradny. Unika konfrontacji ze światem.

Czy da się coś z tym zrobić?

Bezradność i lęk można przezwyciężyć podczas psychoterapii, wymaga to jednak sporo czasu.

Jak zareagujesz:
Jak zareagujesz:
Ucieczka lub walka – ten przekazany nam w toku ewolucji mechanizm pomaga nam radzić sobie z zagrożeniami. Chyba że się zatnie.
Tomasz Pikula

Takie rzeczy jak pandemia i wojna odbierają nam poczucie sprawstwa. Jak je odzyskać?

Niektórym z nas przychodzi to z większą łatwością. Widzieliśmy w czasie lockdownów ludzi, którzy wykazywali się dużą pomysłowością w umilaniu sobie życia. W tych trudnych okolicznościach bardzo kreatywnie tworzyli substytuty utraconej wolności, dbając o swoją formę fizyczną, dietę, kontakty czy wystrój przestrzeni. Innym sposobem na przywrócenie lub powiększenie poczucia sprawstwa było po prostu zaszczepienie się. Dzięki temu wielu z nas wróciło do różnych działań, nawyków i przyjemności sprzed pandemii. Zasada jest prosta: trzeba się skupić nie na ograniczeniach, lecz na tym, co zależy od nas.

Przypomina się słynna modlitwa o pogodę ducha: „Boże! Proszę, daj mi siłę, abym pogodził się z tym, czego zmienić nie mogę; odwagę, abym zmienił to, co zmienić mogę i mądrość, abym potrafił odróżnić jedno od drugiego”.

To jest właśnie optymizm na trudne czasy. Jako przykład podam swoją rodzinę: latem 2020 roku polecieliśmy daleko, by odpocząć i robić to, co kochamy, choć organizacja wyjazdu wymagała dużego wysiłku logistycznego. Konfrontacja z przeciwnościami przywraca poczucie, że jednak mamy na coś wpływ. Brak poczucia sprawstwa dotyczy tych osób, które postrzegają się jako niezaradne i niekompetentne. Niska samoocena je paraliżuje. Często nie mają siły, ale i potrzeby, by coś zmienić w swoim życiu na lepsze. Ta bierność może naruszać emocjonalny układ odpornościowy człowieka.

Niektórzy porównują odporność emocjonalną do mięśnia. Jak go ćwiczyć?

Budowa tego mięśnia powinna polegać na stopniowej ekspozycji na trudne emocje – smutek, frustrację, gniew, żal, poczucie niesprawiedliwości. Gdy idziemy pierwszy raz na siłownię, nie ćwiczymy przez dwie godziny, tylko przez pół, bo pojawią się zakwasy i być może zniechęcimy się do dalszego trenowania. Podobnie tutaj – na początku nie należy oczekiwać od siebie zbyt wiele. Nie umiemy się pogodzić z porażką? Trudno. Za sukces uznajmy to, że z jej powodu nie wyżywamy się na bliskich. Drugi element rozwoju odporności to rozmawianie o emocjach. Wyobraźmy sobie, że coś nas złości. Czy umiemy o tym mówić, a nawet zaadresować to do kogoś w kulturalny sposób? Czy wiemy, jak przedstawić to, co czujemy? Najgorsza jest złość niewyrażona, ukryta – taka emocja nas osłabia.

Impact’22

Dr Magdalena Namysłowska będzie speakerem i poprowadzi ścieżkę tematyczną Mental Health & Wellbeing podczas Impact’22 – kongresu uważanego przez wielu za najbardziej prestiżowe wydarzenie gospodarczo-technologiczne w Europie Środkowej i Wschodniej. Wezmą w nim udział topowi menedżerowie z największych międzynarodowych firm, politycy, regulatorzy, wybitni naukowcy oraz światowej klasy eksperci i mówcy. Spotkanie odbędzie się 11-12 maja w Poznaniu. Patronat nad imprezą objął „Puls Biznesu“.