Gaz-System szykuje się do budowy gdańskiego pływającego terminala gazowego FSRU. Ważnym elementem przygotowań jest podpisanie umowy z Orlenem. Andrzej Kensbok, wiceprezes Gaz-Systemu informuje, że partner ten zapewni rezerwację usług regazyfikacyjnych przez co najmniej 15 lat.
Gaz popłynie nie tylko dla Polski
Anna Łukaszewska Trzeciakowska, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, podkreśla, że zwłaszcza po wybuchu wojny na terenie Ukrainy niezbędna jest dywersyfikacja dostaw.
- Polska staje się gazowym hubem, a terminal zapewni nam elastyczność dostaw nie tylko na własne potrzeby, ale także państw sąsiednich – mówi Anna Łukaszewska-Trzeciakowska, dodając, że np. Czechy mają rozbudowany własny system przesyłowy i w przyszłości mogą także za jego pośrednictwem dostarczać gaz z polskiego terminalu do innych państw.
Armen Konrad Artwich podkreśla, że gdański terminal to kolejny krok do uniezależnienia się od Rosji. Będzie miał zdolność regazyfikacji 6,1 mld m sześć. gazu rocznie. Ze względu na duże zapotrzebowanie Gaz-System przymierza się także do budowy kolejnego hubu, o potencjale 4,5 mld m sześć. Andrzej Kensbok informuje, że trwają rozmowy z armatorem, dotyczące dostaw paliwa.
Rozpoczęcie inwestycji terminalowych przewiduje on na przełomie 2024-25 roku.
- Wcześniej jednak zamierzamy rozpocząć prace w części lądowej, dotyczące np. budowy gazociągów, dla których mamy już pozwolenia – mówi wiceprezes Gaz-Systemu.
Spółka zdobyła już decyzje administracyjne pozwalające na budowę 250 km rurociągów Kolnik-Gdańsk, Gardeja-Kolnik oraz Gustorzyn-Gardeja.
Budowlańcy i hutnicy czują głód inwestycji
Na rozpoczęcie inwestycji gazociągowych i terminalowych czekają nie tylko odbiorcy błękitnego paliwa, ale także firmy budowlane i dostawcy stali. Na rynku gazowniczym panuje głód inwestycji. Niektórym, zwłaszcza mniejszym firmom budującym gazociągi, grozi upadłość.
- Dekoniunktura panująca w rodzimym budownictwie boleśnie dotknęła także segment gazowy. Na rynku brakuje zamówień o dużej wartości, a tam, gdzie ogłaszane są przetargi, wykonawcy mocno konkurują ceną, co bez wątpienia będzie negatywnie wpływało na finalną rentowność realizowanych kontraktów. Ogromnym problemem dla lokalnych firm jest brak długofalowej i jasno sprecyzowanej strategii energetycznej państwa w zakresie energetyki gazowej, która utrudnia planowanie i uniemożliwia przedsiębiorstwom zrównoważony rozwój. Wiele wyspecjalizowanych podmiotów myśli więc o przebranżowieniu, ale jest to proces kapitałochłonny. Zresztą potencjalnie atrakcyjne rynki takie jak wodorowy, atomowy czy biogazowniczy to pieśń przyszłości – komentuje Damian Kaźmierczak, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
Przedsiębiorcy liczą jednak także na inne segmenty. Marcin Tadeusiak, prezes firmy JT budującej gazociągi, informuje, że przygotowuje strategię, dotyczącą dywersyfikacji działalności na inne rynki, m.in. w segmencie kogeneracji, bo same zamówienia na budowę gazociągów przesyłowych nie zapewniają stabilnego funkcjonowania w długim okresie. Henryk Orczykowski, prezes Stalprofilu, informuje natomiast, że firma z powodu niedoboru dużych zamówień na gazociągi przesyłowe zaczęła podpisywać mniejsze kontrakty z Polską Spółką Gazowniczą, pozwalające przynajmniej pokryć koszty stałe, zapewniając pracę ludziom i maszynom. Dywersyfikując działalność planuje także wejść w segment budownictwa rurociągów do transportu innych paliw, nie tylko gazu.
Nic dziwnego, że w takich okolicznościach firmy budowlane cieszą się z zapowiadanej budowy gdańskiego hubu oraz magistrali przesyłowych. Henryk Orczykowski podkreśla, że to dobra wiadomość nie tylko dla firm zajmujących się ich budową, ale także dla dostawców.
- Cieszymy się z zapowiadanych inwestycji związanych z budową terminala w Gdańsku, bo dzięki temu może zwiększyć się zapotrzebowanie nie tylko na rury, ale także na inne wyroby stalowe – podkreśla prezes Stalprofilu, będącego także ich dystrybutorem.