Nie wszystko, o czym się mówi, że jest coachingiem, naprawdę nim jest
Firmy sięgają po coaching, bo dobrze zastosowany, wzmaga motywację i zaangażowanie.
Zdaniem trenerów coachingu przydaje się on każdemu. Polega bowiem na odkrywaniu własnego potencjału. Praktycznie nikt nie wykorzystuje swojej wiedzy, umiejętności czy talentu w 100 procentach. Coaching ma podnosić świadomość działań, inspirować, pokazywać nowe możliwości. Dzięki niemu pracownicy mają zwiększać efektywność i motywację.
— Najczęściej korzystają z niego menedżerowie, gdy wchodzą w nowe role: obejmują wyższe stanowisko, inny zakres obowiązków, ale także, gdy przechodzą kryzys lub muszą sobie poradzić z jakimś problemem — wyjaśnia Bogdan Łapiński, parter zarządzający Corporate Couch U Poland.
Uważa, że dla coachingu nie ma dziś alternatywy. Menedżerowie to grupa najbardziej przeszkolonych pracowników, a powinni się nadal rozwijać. Coach jest inspiratorem, zmusza do zadawania sobie trudnych pytań. Do wniosków menedżerowie mają dochodzić sami.
Co nim jest, a co nie
Wokół coachingu urosło jednak wiele nieporozumień.
— Niektórzy uważają za coaching reprymendę, inni chwalenie, miłą rozmowę, dawanie wsparcia — mówi Bogdan Łapiński.
W niektórych firmach, zwłaszcza w działach sprzedaży, coachingiem nazywa się informację zwrotną udzielaną przez przełożonego.
— Są tacy, którzy uważają, że coaching to "naprawianie" pracownika i antidotum na wszystko. A nawet pewnego rodzaju terapia, która przecież zakłada, że druga osoba ma jakaś dysfunkcję związaną z wcześniejszymi doświadczeniami i trzeba je naprawić — mówi Beata Rycembel, partner zarządzający Centrum Relacji.
Coraz częściej umiejętności coachingowych uczą się sami menedżerowie. Takie programy szkoleniowe są jednak inne niż dla zawodowych coachów.
— Jestem ogromną zwolenniczką uczenia szefów, menedżerów coachingowego stylu zarządzania. Ale chodzi o poszerzanie ich umiejętności zarządzania, a nie zrobienie z nich coachów. Nawet trudno byłoby mi sobie wyobrazić przeprowadzanie przez przełożonego regularnych sesji coachingowych dla pracowników. Trudno rozdzielić te role, a coaching wymaga otwarcia i zbudowania relacji opartej na równorzędnym partnerstwie — mówi Beata Rycembel.
Szkolenie menedżerów z umiejętności coachingowych to nauka nowego modelu pracy, stylu zarządzania, który ma wspierać pracowników, by osiągali lepsze wyniki.
— Chodzi przede wszystkim o umiejętność słuchania, wzmacnianie decyzyjności podwładnych, dawanie im przestrzeni do własnych pomysłów, umiejętność delegowania, ale i doceniania ludzi — wyjaśnia Beata Rycembel.
Wespół w zespół
Ostatnio oprócz coachingu indywidualnego czy szkolenia z umiejętności coachingowych rośnie zapotrzebowanie przedsiębiorstw na coaching zespołów. Grupa działa efektywnie, jeśli jej członkowie umieją pomagać sobie i są zgrani, mają wspólny cel, określone zasady działania, rozumieją swoje role i zależności.
— Zaczynamy od dogłębnej analizy, aby się upewnić, czy możliwości każdej z osób pokrywają się z wymaganiami potrzebnymi do osiągnięcia grupowego celu. Dzięki tej informacji tworzymy program poprawy stosunków personalnych, umiejętności efektywnego wykorzystywania kompetencji pracowników, rozwijania umiejętności przywódczych i osiągania celów — informuje Bogdan Lipiński.
Zgoda co do wizji jest jednym z celów coachingu zespołów. Inne to: wzmocnienie wzajemnego szacunku i zaufania, co ma prowadzić do wzrostu kreatywności, bo pracownicy nie muszą tracić energii na walkę. Chodzi też o przemianę zbioru indywidualności pracujących razem w trwałą, spójną i kreatywną grupę.
— Zespół pracuje nad zaufaniem, otwartością, komunikacją, współpracą i organizacją tak, by pokonywać wyzwania i osiągać sukcesy. Rezultaty, czyli konkretny plan działań, to już efekt samodzielnej pracy zespołu, a nie narzucane odgórnie rozwiązania czy rady. U podstaw takiego sposobu pracy tkwi założenie, że każdy zespół ma własny styl działania, dynamikę, a przede wszystkim mądrość grupową i potrafi przy współpracy z coachem odnaleźć własną drogę do wyznaczonych celów — mówi Beata Rycembel.