OTWÓRZCIE RYNEK DLA FIRM HIGH-TECH

Stasiuk Tadeusz, Furman Tomasz
opublikowano: 2000-02-24 00:00

OTWÓRZCIE RYNEK DLA FIRM HIGH-TECH

Polscy inwestorzy powinni mieć prawo do inwestowania w spółki informatyczne

Mimo wielu deklaracji warszawska giełda jest ciągle zamknięta dla małych spółek internetowych. Dużo bardziej liberalny rynek pozagiełdowy CeTO też na razie nie jest dla nich zbyt przychylny. Apelujemy więc do decydentów, by jak najszybciej stworzyli inwestorom warunki do inwestowania w spółki z najmodniejszej światowej branży.

Na GPW znowu padł wczoraj rekord i znowu za sprawą nielicznej grupy spółek informatycznych. Polscy inwestorzy poszli za światową modą, ale w odróżnieniu od swoich kolegów za granicą nie mają specjalnie w czym wybierać. Kiedy to się zmieni?

GPW broni swego...

Zdaniem Katarzyny Michalczuk, zajmującej się rynkiem pierwotnym w CDM Peako SA, praktycznie każda spółka akcyjna ma szansę wprowadzić swoje walory do obrotu publicznego. Co prawda przepisy KPWiG można uznać za restrykcyjne, ale jeżeli prospekt lub memorandum zawiera wszystkie potrzebne informacje, komisja praktycznie nie ma prawa wydać decyzji odmownej.

Większym problemem jest sprawa dopuszczenia akcji spółki do obrotu giełdowego. Pewne pozytywnej decyzji Rady Giełdy mogą być jedynie podmioty działające na rynku od dłuższego już czasu i dysponujące odpowiednio wysokimi środkami. Jednym z najważniejszych czynników jest ten, by wartość akcji, które mają być dopuszczone, wyniosła co najmniej 4 mln zł. Podobnie wygląda sprawa wartości księgowej spółki, zaś w przypadku kapitału akcyjnego, jego wartość musi być nie mniejsza niż 1,5 mln zł. Wymagane jest także udostępnienie pełnych informacji o spółce, w tym o jej kondycji finansowej i perspektywach rozwoju. Ostatnim z wymaganych przez obowiązujące przepisy prawa kryterium jest publiczne ogłoszenie rocznego sprawozdania finansowego.

... ale szykuje asa

Szczególnie kryteria dotyczące wartości akcji i wielkości spółki stanowią silną barierę wejścia. Nie zgadza się z tym Wiesław Rozłucki, prezes GPW, który twierdzi, że obecne wymagania są i tak zaniżone.

— Nie sądzę, aby problem istniał po naszej stronie. Wydaje mi się, że na razie brakuje wiedzy na temat możliwości uzyskania kapitałów poprzez parkiet. Dlatego będziemy prowadzić działania edukacyjne, zarówno wśród samych inwestorów, spółek, jak i domów maklerskich — zapowiada prezes GPW.

Na szczęście Wiesław Rozłucki ma też bardziej konkretne zamiary.

— Prowadzimy prace nad projektem, dzięki któremu spółki internetowe mogłyby łatwiej zaistnieć na giełdzie. Nie jest wykluczone, że powstanie zupełnie nowy rynek. Sprawa powinna rozstrzygnąć się w ciągu kilku tygodni — mówi ogólnikowo szef GPW.

Zostaje zawsze CeTO

Alternatywą może być rynek pozagiełdowy CeTO. Jego atutem są bardzo liberalne kryteria dopuszczeniowe, słabością — mały prestiż i ciągle nie do końca pewna przyszłość.

Sławomir Gajewski, doradca inwestycyjny Credit Susisse Asset Management, uważa, że dla rynku pozagiełdowego wejście spółek high-tech stanowiłoby doskonałą okazję.

— W konsekwencji mogłoby to doprowadzić do dynamicznego rozwoju CeTO i pójścia w ślady amerykańskiego Nasdaq — uważa doradca.

Zdaniem Mariusza Grajka, prezesa CeTO, firmy działające w szeroko pojętej branży high- -tech, mają szansę na zdobycie pieniędzy na tym rynku, m.in. za pomocą metod, z których do tej pory nikt nie korzystał. Chodzi tu o emisje akcji kierowane do inwestora kwalifikowanego i emisję o wartości do 5 mln zł, z którymi wiążą się znacznie mniejsze koszty niż przy publicznej subskrypcji.

Prezes Grajek uważa, że już obecnie przy wejściu na rynek pozagiełdowy emitenci ponoszą bardzo niskie koszty. Dodatkowo w najbliższym czasie KPWiG ma się zgodzić na od dawna postulowane obniżenie wymogów informacyjnych wobec spółek kwotowanych na tabeli.

A może trzecia droga

Część doradców sugeruje jeszcze inne wyjście z sytuacji: stworzenie, specjalnie dla firm internetowych, zupełnie nowego parkietu, na którym co prawda istniałoby ogromne ryzyko inwestycyjne, ale i szansa dla tego typu spółek na zdobycie odpowiednich kapitałów. Pionierem tych działań mogłaby być właśnie GPW.

— Trudno jednak prognozować, jak zachowałaby się w tej sytuacji KPWiG, której zadaniem jest między innymi ochrona inwestorów. Wydaje się, że obecne przepisy pozwalają na realizację tego zadania. Jest to jednak tylko jeden z punktów widzenia. Inwestorzy mogą to odbierać zupełnie inaczej. Ich zdaniem, protekcjonizm KPWiG oraz GPW wydaje się już mocno przesadzony — dodaje dyrektor rynku pierwotnego dużego domu maklerskiego.