Palladia: Spore wahania na złotym

Palladia Capital Markets
opublikowano: 2005-08-16 10:52

Piątkowa sesja wbrew wcześniejszym założeniom przyniosła osłabienie się naszej waluty -po godz. 16:00 kurs EUR/PLN oscylował w okolicy 4,0380 zł, a USD/PLN 3,2450 zł. Deprecjacja naszej waluty była kontynuowana także wczoraj, kiedy to w pewnym momencie za euro płacono 4,0765 zł, a za dolara 3,2870 zł. Dzisiaj rano sytuacja się nieco uspokoiła – po godz.

Piątkowa sesja wbrew wcześniejszym założeniom przyniosła osłabienie się naszej waluty -po godz. 16:00 kurs EUR/PLN oscylował w okolicy 4,0380 zł, a USD/PLN 3,2450 zł. Deprecjacja naszej waluty była kontynuowana także wczoraj, kiedy to w pewnym momencie za euro płacono 4,0765 zł, a za dolara 3,2870 zł. Dzisiaj rano sytuacja się nieco uspokoiła – po godz. 9:00 za wspólną walutę płacono poniżej 4,05 zł, a za dolara 3,2750 zł.

Do osłabienia się naszej waluty przyczyniła się realizacja zysków po czwartkowych dobrych danych o czerwcowym bilansie płatniczym, a także informacje jakie napłynęły w piątek z Brazylii. Tamtejsza waluta (real) straciła dzisiaj w relacji do amerykańskiego dolara ponad 3 proc. po tym jak tamtejszy bank centralny zainterweniował w celu jej osłabienia. Taka doprowadziła do małej paniki wśród inwestorów operujących na rynkach wschodzących. Na to wszystko nałożył się jeszcze długi weekend - część krajowych klientów wolała zawczasu nabyć walutę i nieudane pokonanie poziomu 4,0150 zł na EUR/PLN. W perspektywie kolejnych dni sytuacja nie zapowiada się jednak najlepiej. Wczoraj rynki otrzymały dosyć kontrowersyjną informację o podpisaniu przez prezydenta Kwaśniewskiego nowelizację ustawy o emeryturach górniczych. Stanowi to tym samym zaprzeczenie wcześniejszych „obietnic” prezydenta, które mówiły o wetowaniu szkodliwych dla budżetu ustaw. Może to wzbudzić obawy wśród inwestorów zagranicznych w związku ze zbliżającymi się jesiennymi wyborami. Poza tym agencje opublikowały także wypowiedź Haliny Wasilewskiej-Trenkner z Rady Polityki Pieniężnej, która ponownie przyznała, iż nie widzi miejsca dla obniżek stóp procentowych. Jej zdaniem zagrożeniem dla inflacji stają się coraz droższe ceny ropy naftowej. Wiele będzie jednak zależeć od publikowanych w tym tygodniu danych makroekonomicznych. Dzisiaj po południu poznamy dane o lipcowej inflacji i płacach, a w czwartek o produkcji. Rynek oczekuje figury na poziomie 1,1 proc. r/r (inflacja) i 3,1 proc. r/r (płace). Naszym zdaniem nie można jednak wykluczyć, iż inflacja będzie wyższa z racji coraz droższej ropy.

Technika pokazuje, iż piątkowo-poniedziałkowe wyjście do góry na wykresach było zbyt duże, aby uznać je tylko za zwykłą korektę. W kontekście wczorajszej decyzji prezydenta Kwaśniewskiego, a także zbliżających się jesiennych wyborów nie można wykluczyć, iż w perspektywie najbliższych tygodni kurs EUR/PLN może przetestować okolice 4,10 zł. Dzisiaj spodziewałbym się jednak uspokojenia nastrojów. Kurs euro może oscylować w przedziale 4,04-4,06 zł, a dolara 3,26-3,29 zł

Rynek międzynarodowy:

Piątkowa sesja przyniosła umocnienie dolara, które było kontynuowane także wczoraj. W efekcie z okolic 1,2485 w piątek kurs eurodolara spadł dzisiaj rano w rejon 1,2330.

W piątek o godz. 14:30 amerykański Departament Handlu podał , iż w czerwcu deficyt handlowy wzrósł do poziomu 58,8 mld USD z 55,43 mld USD po korekcie w maju. To wynik coraz droższej ropy i zwiększającej się dziury w handlu z Chinami. Z kolei ceny importu w lipcu wzrosły o 1,1 proc., ale spadły o 0,1 proc. z wyłączeniem cen ropy. Z kolei ceny eksportu wzrosły o 0,1 proc. Później opublikowano także wstępne dane o nastrojach amerykańskich konsumentów za sierpień, które uległy pogorszeniu. Indeks sporządzany przez Uniwersytet Michigan spadł do 92,7 z 96,5 na koniec lipca. O wiele lepsze informacje inwestorzy otrzymali jednak w poniedziałek. Indeks aktywności gospodarczej w regionie Nowego Jorku w sierpniu spadł tylko nieznacznie (do 23 pkt. z 23,9 pkt. w lipcu), a dane o napływie kapitałów netto w czerwcu pokazały figurę na poziomie 71,2 mld USD wobec 55,8 mld USD po rewizji w maju. Dzisiaj inwestorzy będą czekać na dane o inflacji i produkcji przemysłowej, które w przypadku korzystnego odczytu mogą zwiększyć oczekiwania na kolejne podwyżki stóp procentowych przez FED. Zagrożeniem dla „zielonego” może stać się jednak ostatni raport CBO (Biura Budżetowego Kongresu), które przyznało, iż dolar może znów zacząć tracić z racji negatywnych prognoz co do deficytu na rachunku obrotów bieżących. Najnowsza prognoza mówi o wzroście do 800 mld USD w roku bieżącym i 850 mld USD w przyszłym.

Technika pokazuje, iż dzisiaj na parze EUR/USD można spodziewać się stabilizacji 1,2330-1,24. W dłuższej perspektywie korekta może jeszcze potrwać, a silnym wsparciem są okolice 1,22.

Marek Rogalski