Paralimpijska dusza w ruchu

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2024-08-30 18:26

Igrzyska XXXIII Olimpiady, które Paryż gościł od 26 lipca do 11 sierpnia 2024 r., przeszły do historii. Od 28 sierpnia do 8 września na tych samych z grubsza obiektach trwają XVII Letnie Igrzyska Paralimpijskie.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Ten drugi event ma nie tylko znacznie krótsze dzieje, lecz jest naturalnie skromniejszy. Międzynarodowy Komitet Olimpijski (IOC – International Olympic Committee) z siedzibą w Lozannie to globalny lider w kategorii tzw. wypasienia wśród podmiotów z szeroko rozumianej nadbudowy, bogatsze są tylko wielkie korporacje stricte biznesowe. Międzynarodowy Komitet Paralimpijski (IPC – International Paralympic Committee) z siedzibą w Bonn – czyli dawnej przejściowej stolicy Niemieckiej Republiki Federalnej – to natomiast uboga organizacja typu non-profit. Sformalizowana została dopiero w 1989 r., podczas gdy starszy brat olimpijski zrodził się prawie wiek wcześniej – w 1894 r.

Gigantyczną różnicę odzwierciedla wartość komercyjna symboli obu typów igrzysk. Pięć kółek olimpijskich, w kolorach odpowiadających pięciu kontynentom, baron Pierre de Coubertin wymyślił w 1912 r. Jego przydział barw naturalnie zawierał elementy… rasowe – Afryka czarna, Azja żółta, Ameryka czerwona, Australia zielona, Europie zaś pozostał kolor niebieski, jako że biały optycznie by zniknął. Przez ponad wiek kółka olimpijskie stały się najbardziej rozpoznawalnym, a w związku z tym najcenniejszym rynkowo logotypem w dziejach ludzkiej cywilizacji. Tymczasem obecny symbol paralimpijski zatwierdzony został w 2004 r., czyli ma dopiero dwie dekady. Składa się nie z pięciu, lecz z trzech znaków w kolorach najczęściej występujących na flagach świata: czerwonym, niebieskim i zielonym. Według IPC dość ulotny graficznie symbol najlepiej obrazuje motto ruchu paralimpijskiego „Dusza w ruchu”, które z oczywistych powodów przesuwa na dalszy plan ułomność ciała. Przesłanie logotypu jest bardzo humanistyczne, trudno jednak pominąć jeden drobiazg – otóż światowa rozpoznawalność owej duchowej impresji jest minimalna, żeby nie powiedzieć zerowa. Znaków towarowych skomponowanych w podobnym stylu graficznym istnieje wiele.

Rekordowa wartość komercyjna nie tylko pięciu kółek, lecz pozostałej symboliki oraz terminologii olimpijskiej powoduje, że firma z Lozanny rygorystycznie pilnuje swoich interesów. Karta Olimpijska, czyli uznawana przez wszystkie państwa międzynarodowa konstytucja, zawęża kółkową symbolikę wyłącznie do letnich i zimowych igrzysk organizowanych naprzemiennie w latach parzystych przez IOC. Prawa do transmisji telewizyjnych opatrzonych bezcennym znakiem na ekranie – notabene zwykle w wersji jednokolorowej – przynoszą centrali w Lozannie wielomiliardowe dochody. Absolutnie nie mogą wykorzystywać pięciu kółek np. igrzyska kontynentalne, które organizacyjnie i sportowo niewiele się przecież różnią od ogólnoświatowych. Podczas ubiegłorocznych III Igrzysk Europejskich w Krakowie i Małopolsce kółek olimpijskich nie było nigdzie, dosłownie na chwilę tylko raz mignęły podczas otwarcia, gdy kurtuazyjnie przemawiał – demonstracyjnie jedynie z ekranu, a nie bezpośrednio – Thomas Bach, przewodniczący IOC.

Najdziwniejszym przejawem ostrej walki o wielkie pieniądze jest nazwa eventu obecnie trwającego w Paryżu. Zorganizowana aktywność sportowa inwalidów zrodziła się z małego spotkania brytyjskich weteranów drugiej wojny światowej w 1948 r. Pierwsze zawody już naprawdę światowe odbyły się w 1960 r. w Rzymie, jako event towarzyszący wtedy Igrzyskom XVII Olimpiady. W początkowym okresie całkowicie naturalnie zwane były igrzyskami paraolimpijskimi. Stopniowo jednak postępowała ewolucja, w języku angielskim określenia paraolympic i paralympic długo używane były wymiennie, ostatecznie jednak od 1988 r. literka o została wykreślona. Przeniosło się to na inne języki, a przede wszystkim do oficjalnego nazewnictwa i terminologii IPC. Bezwzględnie walczył o usunięcie jednej litery zaborczy IOC z Lozanny, który wymuszeniem skrótu realnie odciął igrzyska sportowców niepełnosprawnych od tradycji Olimpii ze starożytnej Grecji. W ramach obecnej poprawności termin paralympic tłumaczy się jako kombinację słów – paraplegic (rodzaj paraliżu kończyn) oraz olympic, a przecież naprawdę chodziło o ogromne pieniądze. U nas bardzo długo obowiązywała językowa normalność, ale w 2023 r. Polski Komitet Paraolimpijski wreszcie stał się Paralimpijskim, ponieważ bez tej korekty nie mógłby uczestniczyć w paryskiej letniej… limpiadzie – określenie rzeczywiście bezmyślne. Wycięcie litery zasadnie oprotestowała Rada Języka Polskiego, ale przecież decyzja jest zgniłym kompromisem pomiędzy centralami z Lozanny i Bonn. Trudno uniknąć naturalnego skojarzenia z produkcją… oscypków, które od 2008 r. uzyskały status chronionego przez prawo UE polskiego produktu regionalnego. Oryginalne owcze są rzadkie i drogie, natomiast tanie podróbki całkowicie legalnie sprzedawane są jako… scypki, ewentualnie z zawołaniem „o, scypek”.

Biorąc pod uwagę szeroki zakres ludzkiej niepełnosprawności, IPC ustanowił na igrzyskach paralimpijskich aż sześć podstawowych kategorii. Sportowcy podzieleni są następująco: amputacja, porażenie mózgowe, niepełnosprawność intelektualna, wózek inwalidzki, niewidomi, inni – ta ostatnia grupa obejmuje m.in. karłowatość czy stwardnienie rozsiane. Oczywiście bardzo rozbudowane i uszczegółowione zostały medyczne kryteria kwalifikowania do poszczególnych kategorii. Sportowcy są precyzyjnie klasyfikowani i oznaczani kodami, przypisującymi ich do poszczególnych klas. Dyscyplin paralimpijskich jest w Paryżu mniej niż było olimpijskich, konkretnie 22 wobec 32 (realnie nawet 43, jeśli np. kajakarstwo górskie potraktuje się odrębnie od kajakarstwa, etc.), natomiast kompletów medali do zdobycia obecnie jest znacznie więcej (ze względu na wspomniane klasy) – aż 549 wobec 329 olimpijskich. Polska wystawiła paralimpijską reprezentację 84-osobową (olimpijska liczyła 215 sportowców), która krążków zdobędzie na pewno znacznie więcej niż było 10 olimpijskich. Złota seria rozpoczęła się od pierwszych godzin, pierwszym polskim mistrzem paralimpijskim w Paryżu został pływak Kamil Otowski w wyścigu na 100 metrów stylem grzbietowym w klasie S1. Na innej arenie polska zawodniczka przeżyła natomiast dramat, który świadczy o realiach startów sportowców inwalidów. Róża Kozakowska zdobyła w klasie F32 złoty medal i ustanowiła rekord świata w rzucie maczugą, ale niestety została zdyskwalifikowana, ponieważ siedząc na wózku podpierała głowę… za dużą poduszką.

Najważniejszym praktycznym wspólnym działaniem IOC z Lozanny oraz IPC z Bonn jest ustalone od 1992 r. organizowanie obu typów igrzysk przez to samo miasto, w odstępie kilku tygodni. Prawo organizacji przyznaje sesja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, każdy ubiegający się o igrzyska olimpijskie, zarówno letnie jak też zimowe, obowiązkowo obejmuje ofertą również paralimpijskie. Z naturalnych powodów komitet organizacyjny obu imprez jest jeden, ponieważ cała logistyka się powtarza. W Paryżu 2024 przewodniczy mu Tony Estanguet, francuski trzykrotny złoty medalista olimpijski w kajakarstwie górskim. Pierwsza część wyszła bardzo dobrze (jedyną wpadką, ale grubą, okazało się zlokalizowanie pływania do triathlonu w brudnej Sekwanie), druga zapowiada się podobnie. Udane igrzyska to dla ich szefa znakomita trampolina do dalszej światowej kariery, wszak lekkoatleta Sebastian Coe, który był przewodniczącym komitetu organizacyjnego Londynu 2012, najprawdopodobniej zostanie w 2025 r. przewodniczącym IOC po odchodzącym już na emeryturę Thomasie Bachu.

Igrzyska XXXIII Olimpiady zgromadziły 10,5 tys. sportowców (plus znacznie większą rzeszę osób towarzyszących), natomiast w trwających XVII Letnich Igrzyskach Paralimpijskich zawodników startuje niecałe 4,5 tys. Organizacyjnie jednak stanowi to wyzwanie dla Paryża niewiele mniejsze, wszak większość obiektów w ścisłym centrum metropolii – oraz oczywiście położony na peryferiach lekkoatletyczny Stade de France – wykorzystywana jest ponownie, podobne liczebnie są również wielotysięczne służby zapewniające bezpieczeństwo oraz rzesza wolontariuszy.

Istotną różnicą wizerunkową stała się zmiana paryskich symboli obu igrzysk. Podczas minionych olimpijskich najważniejsza była oczywiście Wieża Eiffla z zawieszonymi na niej pięcioma kółkami w klasycznych kolorach, otwarcie zaś odbywało się u jej stóp po rzecznej paradzie wszystkich reprezentacji na Sekwanie. Paralimpijska „dusza w ruchu” w trzech kolorach umieszczona została natomiast na Łuku Triumfalnym, spod którego niepełnosprawni sportowcy 28 sierpnia przedefilowali Polami Elizejskimi – czyli szlakiem corocznych parad wojskowych odbywających się 14 lipca – na Plac Zgody. To historyczne serce Paryża, jego koncyliacyjna nazwa zamiata pod dywan okoliczność, że podczas Rewolucji Francuskiej dokładnie tam pracowała główna gilotyna… Później zaś ustawiony został egipski obelisk, wyrwany w 1836 r. – tzn. niby podarowany ostatniemu królowi Francji przez służalczego kedywa – ze świątyni w Luksorze. 23-metrowa kolonialna zdobycz była 28 sierpnia znakomicie wyeksponowanym, głównym obiektem widowiskowego otwarcia paralimpijskiego.

Finalny, najważniejszy akcent był dokładną kopią inauguracji olimpijskiej z 26 lipca – zapalenie w Ogrodach Tuileries tego samego znicza (w rzeczywistości elektrycznego), podczepionego pod balonem wzbijającym się na uwięzi do pułapu 60 metrów. Ciekawe, że w tym jedynym elemencie IOC zezwala wszelkim innym igrzyskom – czyli paralimpijskim oraz kontynentalnym – na swobodne wykorzystywanie tak bardzo pilnowanej symboliki stricte olimpijskiej. Ogień pierwszy raz zapłonął w misie na stadionie w Amsterdamie 1928, natomiast od Berlina 1936 zapalany jest w antycznej greckiej Olimpii i przenoszony do miasta igrzysk przez wielotysięczną sztafetę biegaczy. Wymyślił to niemiecki działacz sportowy Carl Diem, natomiast jego propozycję zaakceptował zachwycony Joseph Goebbels, polityczny szef hitlerowskich Igrzysk XI Olimpiady z 1936 r. I tak oto jego humanistyczne ogniste przesłanie już 88 lat jednoczy zachwyconą ludzkość.