Na 28 lutego zostało zwołane walne PCF Group, które podejmie uchwały m.in. w sprawie emisji do 5.853.941 serii F z wyłączeniem prawa poboru. Spółka skieruje ofertę do inwestorów gotowych wyłożyć co najmniej 100 tys. EUR. Ostateczną liczbę akcji i cenę ustali w drodze przyspieszonej budowy księgi popytu. Wiadomo jednak, że z emisji chce uzyskać 205-295 mln zł. Pieniędzy potrzebuje na realizację nowej strategii.
Plan pięcioletni
Plan na lata 2023-27 przewiduje, że większość projektów z portfela grupy będzie realizowana w modelu self-publishing, co w dłuższej perspektywie może być bardziej dochodowe od dotychczasowej współpracy z wydawcami. Wśród kluczowych założeń strategii rozwoju jest dalsze zwiększanie liczebności zespołów produkcyjnych. Za pięć lat PCF Group, zatrudniająca obecnie ponad 600 osób, chce mieć dwa razy więcej pracowników.
Ambitne są też cele finansowe. W latach 2023-27 grupa chce wypracować łącznie ponad 3 mld zł przychodów, czyli niemal pięć razy więcej niż w ostatniej pięciolatce. EBITDA ma w tym czasie wzrosnąć do 1,5 mld zł, a więc ponadośmiokrotnie w porównaniu z okresem 2018-22. To warunek wdrożenia programu motywacyjnego, w ramach którego w ręce pracowników ma trafić ponad 4 proc. obecnego kapitału zakładowego. Na ten cel swoje akcje udostępni Sebastian Wojciechowski, prezes i główny akcjonariusz PCF Group. Lock-up na jego pakiet został przedłużony do 2027 r., nie obejmuje on jednak akcji przekazanych pracownikom ani ewentualnej sprzedaży w wezwaniu.
- Jako jeden z niewielu na światowym rynku dużych producentów gier AAA PCF Group jest interesującym celem dla inwestorów - czy to strategicznych, czy finansowych. Nie jest to jednak dobry moment na decyzje w tej kwestii. Lepiej najpierw zwiększyć skalę biznesu. Natomiast po 2027, 2028 r. można będzie rozważyć różne opcje strategiczne – mówi Sebastian Wojciechowski.
Kumulacja premier
Uzyskane z emisji pieniądze spółka planuje w całości przeznaczyć na dokończenie trzech największych projektów: „Daggera”, „Bifrostu” i „Victorii”. Ich premiery planuje na lata 2025-26. „Dagger” to fabularna gra akcji. Obecnie pracuje nad nią 50 osób, a w szczytowym momencie ma ich być 140. „Bifrost” to strzelanka online. Zespół produkcyjny liczy 70 osób, a w czasie największego natężania prac urośnie do 150. Projektem „Victoria”, z gatunku mulitpalyer survival, zajmuje się 30 osób, a w szczycie będzie 130.
Na 2026 r. planowana jest też premiera gry o nazwie kodowej „Gemini”, którą PCF realizuje z długoletnim wydawcą grupy, firmą Square Enix, w modelu pracy na zlecenie (z ang. work-for-hire). Nad tytułem pracuje 200 osób. Firma ma też w portfelu projekt „Red” w fazie koncepcyjnej.
Jeszcze w tym roku natomiast ma zadebiutować „Thunder” - gra na platformy wirtualnej rzeczywistości (VR), produkowana przez spółkę zależną Incuvo. PCF Group niedawno zapowiedziała zwiększenie zaangażowania w Incuvo poprzez wymianę akcji. Kolejnych transakcji nie planuje.
Akwizycje i dywidenda wstrzymane
Firma, która w 2021 r. przeprowadziła trzy akwizycje, nie ma też w planach następnych przejęć. Musi kumulować gotówkę na realizacje celów strategicznych. Dlatego zarząd zarekomenduje niewypłacanie dywidendy do czasu uzyskania przez spółkę przychodów, zysków oraz dodatnich przepływów pieniężnych z własnej działalności wydawniczej. To oznacza, że podzieli się zyskiem niewcześniejszym niż z 2025 r.
Założenia nowej strategii i cele będące warunkiem uruchomienia programu motywacyjnego na lata 2023-27 uważamy za ambitne. Plany uzyskania z nowej emisji 205-295 mln zł, czyli ok.17-25 proc. obecnej kapitalizacji spółki, oceniamy negatywnie. W ostatnich wypowiedziach prezes informował, że spółka nie rozważa emisji akcji, a gry będą finansowane przy wykorzystaniu umów wydawniczych bądź długu. Z drugiej strony dodatkowy kapitał umożliwi spółce znaczące przyspieszenie rozwoju self-publishingu. Z gier produkowanych w tym modelu będzie czerpać większe korzyści - oczywiście przy większym ryzyku.
