Pekao pod flagą biało-czerwoną

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2016-10-27 22:00

Konsorcjum PZU-PFR ma pieniądze na 30 proc. drugiego co do wielkości banku w kraju. Umowa może zostać podpisana już w listopadzie

„Listopad to dla Polski niebezpieczna pora” — pisał Stanisław Wyspiański.

Mimo to negocjatorzy z kilku instytucji finansowych wierzą w swoją szczęśliwą gwiazdę. W przyszłym miesiącu mogą zapaść kluczowe decyzje dla krajowego sektora bankowego. Do końca listopada, zgodnie z nowym grafikiem zatwierdzonym przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF), Raiffeisen Bank International (RBI) ma przedstawić kupca na swój biznes w Polsce. Do tego czasu, jak wynika z naszych informacji, powinna też zostać ogłoszona informacja o sprzedaży 30 proc. akcji Pekao konsorcjum PZU-Polski Fundusz Rozwoju (PFR).

Dobre rozmowy

W połowie października ubezpieczyciel oraz włoski Unicredit, kontrolujący 40 proc. drugiego co do wielkości banku w Polsce, potwierdzili krążące od dawna po rynku nieoficjalne informacje, że są w trakcie rozmów o warunkach sprzedaży pakietu akcji Pekao. Włosi zastrzegli, że nie ma pewności co do wyniku negocjacji oraz ostatecznych warunków umowy.

Nasi rozmówcy potwierdzają, że do momentu podpisania umowy nic nie jest przesądzone, jednak rozmowy są mocno zaawansowane, a strony skłonne do wypracowania satysfakcjonującego wszystkich porozumienia.

— Jest to kwestia zakończenia due diligence, które jest na zaawansowanym etapie, ostatecznych wycen i podpisania umów. Oczywiście wszystko jeszcze może się rozbić na ostatniej prostej, ale widzimy zaangażowanie Włochów i ich chęć sprzedaży polskich aktywów. Po polskiej stronie szczegóły dotyczące udziału w transakcji obydwu partnerów są uzgodnione — mówi nam osoba znająca szczegóły negocjacji. Warunki sprzedaży co do zasady nie zmieniły wobec pojawiających się wcześniej: nabywca przejąłby pakiet 30 proc. akcji Pekao. Reszta, 10,1 proc., zostałaby w rękach Włochów.

Cena — 11 mld zł. Struktura transakcji ma wyglądać następująco: PZU wykłada 7 mld zł, PFR dokłada resztę. — Finansowanie jest już gotowe. PZU może zrealizować swoją część transakcji z kapitałów własnych, bez potrzeby emisji akcji czy długu. Dla PFR zorganizowanie 4 mld zł też nie stanowi problemu — twierdzi nasz rozmówca, uchylając się od odpowiedzi na pytanie o szczegółową strukturę transakcji.

Umowa sprzedaży jednej trzeciej Pekao może zostać podpisana w listopadzie. Wynika to zresztą z korporacyjnego kalendarza grupy Unicreditu. 13 grudnia Włosi zaprezentują w Londynie plan strategiczny dla grupy, będący zwieńczeniem trwającego od wiosny strategicznego przeglądu aktywów. Od początku przewidywał on sprzedaż aktywów banku Unicredit, w tym Pekao.

Informacja, że z biznesu w Polsce udało się wyciągnąć 2,5 mld EUR, byłaby dobrym wstępem do rozmów z inwestorami w Londynie, do których grupa wkrótce prawdopodobnie pójdzie po pieniądze potrzebne na podwyższenie wskaźników kapitałowych. Sprzedaż udziałów w Pekao pozwoli zwiększyć współczynnik Tier1 o 50 pb. To dużo za mało, żeby Unicredit osiągnął wymagane przez regulatora 12 proc. Na koniec czerwca wskaźnik Tier1 spadł do 10,35 proc., bardzo blisko regulacyjnego minimum, które wynosi 10 proc.

W poniedziałek Leonardo Del Vecchio, 81-letni założyciel i główny akcjonariusz producenta okularów Luxottica, kontrolujący 1,6 proc. akcji Unicreditu (jeden z większych pakietów należących do jednego akcjonariusza), wyraził pogląd, że bank nie musi podnosić kapitałów — on sam nie wierzy w taką potrzebę, a dokapitalizowywanie banków określił jako „manię”. Niemniej stwierdził, że emisja akcji nie jest wykluczona. Pytany przez dziennikarzy, czy Unicredit powinien sprzedawać srebra rodowe, żeby wzmocnić się kapitałowo, odpowiedział: „To zależy, jakie srebra sprzedaje”.

Włoska grupa bankowa równolegle z rozmowami w sprawie Pekao prowadzi negocjacje w sprawie sprzedaży inwestycyjnego wehikułu Pionieer. W ubiegłym tygodniu francuski fundusz Amundi potwierdził zainteresowanie transakcją. Wcześniej do licytacji zgłosiło się konsorcjum montowane przez Poste Italiane, włoską pocztę, która jest jednym z największych graczy na rynku depozytów we Włoszech.

Kąski z Raiffeisena

Do końca listopada rozstrzygną się też prawdopodobnie losy Raiffeisen-Polbanku. To jest termin wyznaczony przez KNF Austriakom na znalezienie nabywcy i zamknięcie spraw w Polsce.

Z naszych informacji wynika, że dotrzymanie terminów może być trudne, ponieważ właściciel polskiego banku, austriacki RBI, jest w początkowej fazie fuzji ze swoją spółką matką RZB. Parametry połączenia dla akcjonariuszy zostały określone, ale nie ma jeszcze decyzji co do obsady kierownictwa połączonego banku.

— Nie wiadomo, czy obecny zarząd RBI podpisze się pod umową sprzedaży banku, czy zaczeka na wybór nowych władz — mówi jeden z rozmówców. Wiele zależy od tego, czy transakcję uda się „sprzedać” w komunikacji wewnętrznej jako sukces.

Wycena polskiego banku będzie miała wpływ na parytet podziału akcji między akcjonariuszy RBI i RZB. Informacje płynące z Wiednia co do planów wobec Polski są sprzeczne, tak jak zresztą pytyjskie wypowiedzi przedstawicieli banku, którzy podczas niedawnej konferencji z inwestorami mówili, że ewakuacja z Polski jest postanowiona, żeby później stwierdzić, że nie będzie sprzedaży za wszelką cenę. Kontrolowany przez PZU Alior jest zainteresowany jak najniższą ceną i tylko wybranymi biznesami Raiffeisena: głównie bankowością firmową i private bankingiem.

Nie chce brać hipotek złotowych i generalnie niechętny jest przejmowaniu detalu. Jeśli umowa sprzedaży nie zostanie podpisana do końca listopada, wówczas RBI powinien zacząć realizować plan B — ponownie zabrać się za pisanie prospektu emisyjnego i przygotowania do IPO z terminem do końca czerwca 2017 r.

Pekao od korporacji

Nasi rozmówcy twierdzą, że rozmowy w Wiedniu nie mają wpływu na negocjacje w Mediolanie. PZU, akcjonariusz Aliora, jest w stanie sfinansować swoją działkę w Pekao i gdyby zaszła taka potrzeba, objąć należną część emisji pod zakup Raiffeisena. Gdyby obydwie transakcje doszły do skutku, to według wstępnych założeń Alior i Pekao zachowałyby odrębność, działając jako oddzielne banki. Nie ma planów dalszej wewnętrznej konsolidacji sektora pod flagą biało-czerwoną.

Według tej koncepcji PKO BP pozostaje główne bankiem detalicznym, a Pekao, tak jak teraz, koncentruje się na bankowości korporacyjnej. W razie pomyślnego zamknięcia obydwu transakcji udziały zagranicznych inwestorów w sektorze bankowym zmniejszyłyby się do około 45 z 58 proc. © Ⓟ

OKIEM ANALITYKA

Nie zepsuć Pekao

ANDRZEJ POWIERŻA

analityk DM Citi Handlowego

Patrząc na transakcję jak na inwestycję, to kupno akcji banku dającego ponad 5 proc. dywidendy wydaje się być sensowne w sytuacji, kiedy obligacje przynoszą dużo mniejszy zysk. Zakup dla dywidendy ma sens, pod warunkiem że cena akcji Pekao nie spadnie, a więc inwestorzy muszą uznać, że nowy akcjonariusz kontrolujący Pekao będzie dobrze zarządzał bankiem. Sztuka to nie zepsuć Pekao, nie wystraszyć rynku zmianami w zarządzie i w polityce kredytowej. Pod warunkiem że tak się stanie, transakcja bardzo mi się podoba. Ale jest ryzyko, że pokusa wpływania na bank będzie na tyle duża, a inwestorzy wystraszą się, że po latach ostrożnej polityki kredytowej, gromadzenia kapitałów i budowania mocnej pozycji wśród klientów, czego efektem jest duża płynność, działalność Pekao zostanie zepsuta.