Pepco zapowiada lepsze wyniki i dywidendę

Marek MuszyńskiMarek Muszyński
opublikowano: 2024-12-10 07:34
zaktualizowano: 2024-12-10 16:23

Spółka prognozuje powrót do wzrostu, ale analitycy nie są zgodni, czy to wystarczy, aby pokryć rosnące koszty. Inwestorzy dostaną jednak dywidendę, a kurs odbił od dna.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • jak analitycy oceniają wyniki Pepco,
  • dlaczego spółka zacznie wypłacać dywidendę,
  • dlaczego Pepco ma problem z powrotem do wyników sprzed pandemii.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Spółka prowadząca sieć sklepów z odzieżą i zabawkami przedstawiła wstępne wyniki za rok obrotowy 2024 zakończony we wrześniu. Przychody wzrosły o 10,2 proc. do 6,2 mld EUR, bazowa EBITDA zwiększyła się o jedną czwartą do 944 mln EUR, a strata netto sięgnęła 662 mln EUR. Pod koniec września zarząd spółki informował, że spodziewa się ponad 6 mld EUR przychodów i co najmniej 900 mln EUR tzw. bazowej EBITDA, a więc wyniku, który nie uwzględnia zdarzeń księgowych i jednorazowych.

- Wyniki Pepco były lepsze od oczekiwań. Poprawa w zakresie kosztów oraz marży brutto to dobre sygnały. Prognoza zarządu daje nadzieję na lepsze wyniki, zwłaszcza dynamika sprzedaży like-for-like, która wyszła na plus – mówi Tomasz Sokołowski, analityk Santander BM.

Sprzedaż w ujęciu porównywalnym (LFL) to kluczowy parametr pokazujący jak zmieniła się sprzedaż bez uwzględnienia zmiany liczby sklepów, która w Pepco rośnie z kwartału na kwartał. Spółka poinformowała, że w całym roku sprzedaż porównywalna spadła o 3,2 proc. (wobec wzrostu o 6 proc. w 2023 r.), a w samym IV kwartale spadła o 3,5 proc. Przedstawiciele spółki poinformowali, że od września sprzedaż like-for-like ma już pozytywną dynamikę.

- Widać poprawę trajektorii w dynamice sprzedaży porównywalnej, aczkolwiek baza nie jest wymagająca, gdyż przed rokiem sprzedaż like-for-like spadała. Spółka podała, że od 1 października do 1 grudnia odnotowano już niewielki wzrost. Zwraca uwagę fakt, że jest to wspierane wzrostem wolumenów przy inwestycji w cenę, chociaż udało się uzyskać lepszą marżę, której baza również nie była wymagająca. Pomagał w tym szczególnie kurs USD/PLN, w mniejszym stopniu wynegocjowane na 2024 r. ceny frachtów. Choć spółka raportuje poprawę marży brutto, to bolączką wciąż są koszty, szczególnie wynagrodzeń, których udział w relacji do przychodów wzrósł – mówi Grzegorz Kujawski, analityk Trigon DM.

Inwestorzy zadowoleni

Najnowsze dane spodobały się inwestorom, wypatrującym przełomu – kurs akcji wzrósł na wtorkowej sesji o kilkanaście procent, przekraczając nawet 18 zł. To spora odmiana, biorąc pod uwagę, że jeszcze w listopadzie Pepco zaliczyło nowe minimum notowań, schodząc poniżej 15 zł.

- Jest pozytywna zmiana, ale oczekiwaliśmy tego, że sprzedaż porównywalna wróci do wzrostu. Nie mamy pewności, czy to wystarczy, aby pokryć rosnące koszty. Nie zakładamy, aby rentowność sklepu miała się poprawić w tym roku. Odbudowę marży operacyjnej widać w sieci sklepów Pepco, choć jest ona wciąż niższa niż przed pandemią, co zapewne wynika z tego, że otoczenie konkurencyjne jest zdecydowanie mocniejsze. W długim terminie presja konkurencyjna zapewne się utrzyma – mówi Grzegorz Kujawski.

Strata netto wynosząca 662 mln EUR to głównie efekt niegotówkowego odpisu wartości Poundlandu, sięgającego 775 mln EUR. Dodatkowo wynik obciążył atak phishingowy na Węgrzech na 16 mln EUR.

- Poundland wciąż wygląda bardzo słabo i widać presję na rentowność oraz spadającą mocno sprzedaż porównywalną. W Dealz spółka zaczęła wychodzić na plus, ale jest to na tyle mały projekt, że trudno mówić o trwałej rentowności. Dominującą wartość dla spółki buduje sieć Pepco i tutaj trzeba się skupić na relacji kosztów do przychodów. Moim zdaniem w rozpoczętym już roku obrotowym spółka nie będzie w stanie poprawić pierwszej marży, gdyż kursy walutowe już nie wspierają cen zakupu, a koszty frachtu rosną. Jednocześnie zakładamy, że wzrost sprzedaży w ujęciu LFL w dużym stopniu będzie opierać się na inwestycjach w ceny – mówi Grzegorz Kujawski.

Będzie dywidenda i strategia

Zarząd spółki zarekomendował wypłatę pierwszej w historii dywidendy w wysokości 6,2 centa (około 26 groszy), wskazując, że spółka chciałaby wypłacać dywidendę w wysokości 20 proc. zysku netto, a pozwala na to silny bilans oraz przepływy gotówki, które wzrosły dzięki lepszym wynikom oraz niższym inwestycjom.

- To pozwala na wypłatę dywidendy, ale jej poziom raczej nie wpłynie istotnie na postrzeganie spółki, gdyż stopa dywidendy wyniesie kilka procent. W tym roku spółka miała także niskie wydatki na utrzymanie sklepów, ale od czasu do czasu inwestycje w odświeżenie wyglądu sklepu są konieczne. Stąd nie spodziewam się, aby Pepco było w stanie generować wysoką jednocyfrową stopę dywidendy w najbliższych latach – mówi Grzegorz Kujawski.

W I kwartale spółka zaprezentuje szczegóły kolejnej w ostatnich latach strategii, która ma dotyczyć ekspansji w Europie Zachodniej, a także rozwoju cyfrowego.

– Trudno mi sobie jednak wyobrazić, aby Pepco było w stanie efektywnie konkurować z platformami e-commerce. Konkurencja taka jak Temu poza skrajnie niskimi punktami cenowymi ma pełną obsługę online z dostawą do domu, z czym trudno konkurować – mówi Grzegorz Kujawski.