PGF, największy krajowy dystrybutor farmaceutyków, może po raz pierwszy w historii wypłacić około 10 mln zł dywidendy za 2002 r. Nic dziwnego. Ubiegły rok pod względem osiągniętych wyników był rekordowy.
Jacek Szwajcowski, prezes Polskiej Grupy Farmaceutycznej (PGF), ocenia, że prognozowane wyniki sprzedaży i zysku spółka zrealizowała na bardzo dobrym poziomie. Właściwe wyniki na koniec 2002 r. spółka opublikuje 4 marca. Niewykluczone, że po raz pierwszy w historii PGF wypłaci dywidendę.
— To może być około 10 mln zł, czyli mniej niż 1 zł na akcję. Szacujemy, że prognoza sprzedaży planowanej na 3,2 mld zł zostanie wykonana w co najmniej 98,5 proc., zaś zysku planowanego na 28 mln zł — w 90 proc. — mówi Jacek Szwajcowski.
Prezes jest największym akcjonariuszem PGF — kontroluje ponad 1,41 mln akcji PGF, stanowiących 11,6 proc. kapitału i uprawniających do 31,49 proc. głosów na WZA spółki.
W tym roku obroty grupy mają wzrosnąć do 3,4 mld zł. Spodziewana rentowność netto nie przekroczy 1 proc.
— Wyjątkowo niska rentowność to efekt niskich marż w sprzedaży hurtowej i detalicznej w tej branży — tłumaczy Jacek Szwajcowski.
Prognoza nie obejmuje wyników Cefarmu Kraków, który PGF kupił od Skarbu Państwa pod koniec stycznia. Zdaniem Jacka Szwajcowskiego, firma, która w ubiegłym roku przyniosła ponad 6 mln zł straty, już w tym może odzyskać rentowność.
— Liczę, że w II kwartale uda nam się włączyć Cefarm do grupy. Dzięki przejęciu tej spółki zwiększymy z 9,3 do 18 proc. udział w trzecim co do wielkości rynku regionalnym — dodaje.
W ciągu czterech lat PGF zainwestuje w krakowskiej firmie 14 mln zł, ale ze środków wypracowanych przez nią samą.
— Tegoroczne inwestycje w PGF będą niższe i nie przekroczą 25 mln zł. Chcemy wybudować nowe magazyny w Lublinie i Warszawie. Modernizacji wymaga baza magazynowa w Krakowie. 9 mln zł przeznaczymy na inwestycje w IT i software. Liczę też na wpływy około 10 mln zł z tytułu sprzedaży atrakcyjnych nieruchomości w Lublinie, Krakowie i Katowicach — wylicza szef PGF.