Aż do znudzenia — przedsiębiorcy od kilku lat na łamach „Pulsu Biznesu” i nie tylko apelują, interweniują, grożą i proszą. Kogo i do kogo? Do polskich polityków, szczególnie tych u władzy. I co? Zwykle spotyka ich zrozumienie, przytakiwanie i obietnice, które z rzadka zamieniają się na realne działania.
![SELEKCJA WYBORCZA:
Jarosław Kaczyński szykuje się do wyborów. Ostatnimi wypowiedziami daje jasno do zrozumienia, że nie zależy mu na głosach Polski przedsiębiorczej.
[FOT. WM] SELEKCJA WYBORCZA:
Jarosław Kaczyński szykuje się do wyborów. Ostatnimi wypowiedziami daje jasno do zrozumienia, że nie zależy mu na głosach Polski przedsiębiorczej.
[FOT. WM]](http://images.pb.pl/filtered/95f023c9-67b0-4e03-8a00-c832eb29a737/bd0387e6-6fe7-5ec9-83ff-2c8d9f3712c3_w_830.jpg)
— Nie zawsze jestem w środowisku przedsiębiorców oceniany tak dobrze, jak bym chciał — przyznał wczoraj Jan Vincent Rostowski, zazwyczaj bezkrytyczny wobec własnej osoby. Jednak te słowa minister finansów okrasił tyradą pochwał pod kątem polskiego biznesu. Czy zdobył tym serca polskiego biznesu? Niekoniecznie, po czynach go poznali. Wydaje się więc, że nie ma lepszej okazji dla opozycji, by przyciągnąć do siebie rozczarowanych przedsiębiorców. Co zrobił zatem lider Prawa i Sprawiedliwości, szykujący się do objęcia schedy po Donaldzie Tusku? Postanowił wesprzeć wizerunkowe trudy PO.
Rostowskiemu na ratunek przyszedł Jarosław Kaczyński, aktywizując swoją medialną obecność. Prezes PiS, zanim na forum gospodarczym w Krynicy ogłosił swoje pomysły na wyższą stawkę podatku dla najlepiej zarabiających i na nowe podatki dla inwestorów giełdowych oraz właścicieli sieci handlowych, zabrał głos w „Rzeczpospolitej”.
Tu także wielokrotnie poruszył tematy związane z gospodarką. Wybraliśmy najciekawsze — naszym zdaniem — cytaty z wywiadu prezesa PiS i poprosiliśmy biznesmenów oraz ekspertów o ich skomentowanie. Większość z kilkudziesięciu osób, z którymi skontaktował się „PB”, łapało się za głowę i odpowiadało „no comments”, słysząc niektóre z tez Jarosława Kaczyńskiego. Ci, którzy zgodzili się wypowiedzieć, zwracali uwagę na populizm części postulatów byłego premiera.
Jednak nie jest to populizm głaszczący biznes, taki jaki płynie z ust obecnego ministra finansów czy premiera. To populizm, w którym jest kilka dobrych i racjonalnych pomysłów, ale te akurat realizuje już obecny rząd. Dominuje natomiast nieufność wobec wielkiego oraz małego biznesu. Biznesu, który — według Jarosława Kaczyńskiego — wciąż zalatuje PRL-em. Jeden z biznesmenów (wcale nie „czerwony”) odpowiada na to tak: pieniądze nie śmierdzą i nie mają politycznej barwy.
W Polsce są poważne zasoby finansowe, także związane z państwem, które należy wykorzystać. Myślę choćby o Banku Gospodarstwa Krajowego. Wszystkie nasze propozycje zapisane zostaną w ustawie antykryzysowej, nad którą pracujemy. Ale najlepsza recepta na kryzys w Polsce to i tak zmiana władzy.
MARIUSZ GRENDOWICZ
prezes Polskich Inwestycji Rozwojowych
Odniosę się do pierwszej części wypowiedzi, bo druga jest już czystą polityką. BGK już jest jednym (obok Polskich Inwestycji Rozwojowych) z filarów programu Inwestycje Polskie. W BGK jest potencjał i zaczyna być on wykorzystywany. W banku sporo się zmienia, dołącza sporo dobrych menedżerów, w tym osób znających się na inwestycjach.
Platforma doszła do władzy, zarzucając nam łamanie prawa podczas walki z korupcją. To był sygnał dla skorumpowanych biznesmenów, że teraz można kraść z przyzwoleniem ze strony władzy. (…) W ten sposób mamy choćby koszmarne drogie — i fatalnie wykonane — autostrady.
ROMAN KLUSKA
twórca Optimusa
Korupcja jest u nas częstym zjawiskiem niezależnie od aktualnej władzy. A wynika ona ze złego prawa, które pozwala na jego dowolną interpretację. To tworzy pokusy dla biznesu i urzędników. Zatem główni winowajcy to ci, którzy to złe prawo tworzą na potęgę i nakładają kolejne, kosztowne i kuszące do złego regulacje.
Podniesienie wieku emerytalnego, elastyczny czas pracy — przecież to grozi konfliktem i nieprzewidywalnymi skutkami.
TOMASZ HANCZAREK
prezes Work Service
Jest coś takiego jak ekonomia i jej zasady. Jeśli pracownicy osiągają dużą efektywność, zarabiają mniej więcej tyle samo w Polsce, co np. w Anglii. Elastyczny czas pracy zwiększa efektywność polskich firm. Powoduje, że firmy nie tracą głupio pieniędzy, gdy są przestoje, i te pieniądze mogą inwestować w rozwój. To pomaga gospodarce i ludziom potrzebującym pracy.
Nagrania podsłuchów biznesmenów z firm drogowych obnażają ten stworzony przez PO system. Gdy wrócimy do władzy, to tacy ludzie znów powinni się bać. Będzie im grozić utrata majątku i wyroki.
PIOTR BIELIŃSKI
prezes Actiona
Brak komentarza. Albo może kilka słów wspomnień: za rządów PiS decyzje co do przetargów były żadne. Każdy bał się podejrzeń, wstrzymywano wszystko, a świat szedł do przodu. W tej chwili też nie jest lekko, nie przyjmujemy standardów niemieckich, tylko wymyślamy własne konstrukcje.
(…) w Polsce jest problem opisywany analogią do folwarku szlacheckiego: są przedsiębiorcy całkowicie nieinnowacyjni, którzy żyją z eksploatowania pracowników niczym chłopów pańszczyźnianych. Ma to związek z tym, że w Polsce po 1989 r. doszło do zjawiska fatalnego: mechanizm selekcji negatywnej, charakterystyczny dla komunizmu przeniósł się do biznesu.
KAZIMIERZ PAZGAN
twórca Konspolu
Innowacyjność jako Konspol mieliśmy już w PRL i jakoś przetrzymaliśmy kontrole, domiary bez zapisywania się do PZPR. Podobną historię ma masa moich biznesowych sąsiadów, takich jak właściciele Wiśniowskiego, Fakro, Korala czy Optimusa. Obecnie składamy linię produkcyjną na potrzeby zakładu w Indonezji. I okazuje się, że w kluczowych sprawach najlepsze maszyny robi Rex Pol z Chorzowa, bijąc na głowę gigantów z zachodu Europy. Innowacyjnych biznesów wciąż nie brakuje, trzeba dać im kapitał, wsparcie, ulgi, a nie gehennę w postaci np. związków zawodowych.
Duży i średni biznes w niemałej części, ale small biznes także stanowił i niestety w wielu przypadkach nadal stanowi przystań dla ludzi dawnego systemu.
RAFAŁ BAUER
prezes Próchnika
Z perspektywy gospodarczej nie ma znaczenia, pod jaką flagą przedsiębiorca się urodził i pod jaką działa. Ważne, ile kontrybuuje do budżetu i gospodarki, moralność nie ma tu nic do gadania. To już wiemy z łacińskich przysłów: pieniądze nie śmierdzą i nie mają politycznej barwy.
[Przedsiębiorcy— red.] Obserwują brak symetrii w traktowaniu krajowych i zagranicznych podmiotów.
ZBIGNIEW JAKUBAS
inwestor
Tak było kiedyś, gdy mieliśmy kompleks zagranicy i obcy kapitał traktowany był lepiej. Teraz każdy podmiot płaci takie same podatki, ma dostęp do tych samych stref ekonomicznych. Jedyna różnica jest taka, że w przypadku prześladowania niektórych polskich firm przez organy skarbowe nikt się za nimi nie wstawia. Gdyby to dotyczyło firmy zagranicznej, to od ambasadora i z innych źródeł płynęłoby wiele nacisków na to, by problem rozwiązać.
Uważam, że dziś w Polsce za pośrednictwem państwa należy wymusić podniesienie płac, bo są one zaniżone.
MAREK ZUBER
ekonomista
Postulat ma charakter populistyczny, ale można go zrealizować np. tak, że formacja polityczna pana prezesa istotnie obniży opodatkowanie pracy. Obniży wszystkie osiem podatków socjalnych, zwanych dla zmylenia składkami, i stworzy przestrzeń do podzielenia się oszczędnościami z tej obniżki z pracownikami.
Mam ból od nadmiaru nazwisk. Oczywiście, Zyta Gilowska jest brana pod uwagę. Możliwi są także politycy, tacy jak Adam Glapiński czy Jerzy Kropiwnicki. Dobrze oceniam Stanisława Kluzę, który krótko był ministrem finansów w moim rządzie.
RAFAŁ ANTCZAK
członek zarządu Deloitte
Nie przykładałbym specjalnie wagi do tej deklaracji Jarosława Kaczyńskiego, konkretnego faworyta do teki ministra finansów nie ma. Cztery wymienione nazwiska to osoby doświadczone, pytanie o ocenę ich osiągnięć. Moim faworytem będzie każdy minister, który ogłosi, że zreformuje Ministerstwo Finansów, i to zrealizuje. Obecne ministerstwo swoim rozrostem wybitnie pokazuje, że to klasyczne, menedżerskie wyzwanie.