Wraca pomysł fuzji największego polskiego banku detalicznego z węgierskim gigantem OTP
Próbował Podsiadło, starał się Juszczak, teraz do polki zaprasza Węgrów minister Grad. Do trzech razy sztuka?
Nie wyszło z MOL, który miał się blisko do PKN Orlen, nie wypaliła fuzja Gedeon Richter z Polpharmą, być może wyjdzie połączenie największego polskiego detalisty z największym graczem na węgierskim rynku — OTP. Powstałby największy bank w naszej części Europy, 146. pod względem kapitałów na liście największych instytucji finansowych na świecie. Kusząca wizja. Z naszych informacji, potwierdzonych w czterech niezależnych źródłach, wynika, że uległo jej również obecne kierownictwo resortu skarbu. Pod koniec ubiegłego tygodnia w Warszawie gościła delegacja z Budapesztu, na czele z Sandorem Csanyim, szefem OTP Banku.
— Cel wizyty był podwójny i strony wiążą z nią duże nadzieje — mówi anonimowo osoba zbliżona do Ministerstwa Skarbu Państwa (MSP).
Węgrzy wizytowali Ludwika Sobolewskiego, prezesa GPW, a potem spotkali się z Aleksandrem Gradem, ministrem skarbu. Ani giełda, ani ministerstwo nie wydały komunikatu w tej sprawie. Z naszych ustaleń wynika, że z Ludwikiem Sobolewskim goście z Węgier rozmawiali o uplasowaniu akcji OTP na GPW. Bank jest zainteresowany dual listingiem na naszym parkiecie.
Dobry wstęp
Bardzo ciekawy przebieg miało mieć spotkanie z szefem resortu skarbu. Minister Grad, który od początku urzędowania opowiada się za mocnym wyjściem PKO BP za granicę, miał zaproponować ściślejszą współpracę obydwu banków. Wraca projekt stworzenia regionalnej potęgi finansowej.
— Minister skarbu zaoferował Węgrom wymianę pakietów akcji między bankami. Ma to być wstęp do kolejnego etapu, czyli ewentualnej fuzji — mówi nasz informator.
Kiedyś taki pomysł miał być ćwiczony przez PKN Orlen i MOL, które też umawiały się w sprawie wymiany akcji, żeby się poznać i nawiązać współpracę. Gdyby okazała się owocna, docelowo obydwaj nafciarze połączyliby siły. Wtedy nic z tych planów nie wyszło. Czy uda się w przypadku PKO BP?
— Wymiana akcji ma znaczenie bardziej propagandowe niż biznesowe, niemniej może stanowić dobry wstęp do kolejnych działań — wyjaśnia Rafał Juszczak, były szef PKO BP.
Nie ukrywa, że i teraz, i w czasie, gdy kierował polskim największym detalistą, bliska była mu myśl o fuzji bądź o stworzeniu holdingu z Węgrami. Poczynił już nawet pewne kroki w tym kierunku. Spotkał się w Budapeszcie z szefem OTP. Koleje rozmowy zaplanowano w Warszawie z udziałem dyrektorów zarządzających, którzy przeprowadziliby wstępne due diligence banków. Ostatnim krokiem miała być decyzja o fuzji.
— Po wyborach w 2007 r. zawiesiliśmy rozmowy z OTP — informuje Rafał Juszczak.
Decyzja polityczna
O fuzji myślał już zresztą jego poprzednik — Andrzej Podsiadło, który nawet podobno przystał na warunek, żeby na czele połączonego banku stał prezes OTP. Sami Węgrzy w sprawie połączenia z PKO BP wypowiadają się dość powściągliwie. Gdy wiosną tego roku ukazał się wywiad z prezesem Juszczakiem, w którym opowiedział o spotkaniu z Sandorem Csanyim, bank wydał komunikat, że Polska nie jest dla niego celem strategicznym. Pośrednio jednak PKO wpisuje się w strategię OTP.
Węgrzy mocno inwestują w naszej części Europy i mają banki od Serbii, przez Rumunię, Bułgarię, Słowację, po Ukrainę i Rosję. Współpraca z naszym detalistą dałaby im dostęp do dużego polskiego rynku. Tym bardziej że OTP wycofuje się z mniejszych krajów: Serbii i Słowacji, a ostatnio zapowiedział, że jeśli inwestycja w Rumunii nie zacznie być dochodowa, to się jej pozbędzie. Zamierza za to skoncentrować się na większych i bardziej dochodowych rynkach.
Problem w tym, że dla Węgrów decyzja w sprawie ewentualnej fuzji to sprawa biznesowa, a dla Warszawy problem ściśle polityczny. Choć resort skarbu od dawna zapowiada, że gotów jest obniżyć swój udział w PKO BP poniżej 51 proc., to zastrzega, iż chce zachować kontrolę nad bankiem.
okiem analityka
Marta Czajkowska
analityk KBC Securities
Fuzja ma sens,
tylko czy się uda
Bardzo trudno mi wyobrazić sobie fuzję obydwu banków. Sądzę, że dopóki większościowym akcjonariuszem PKO BP jest skarb państwa, do połączenia raczej nie dojdzie. Chyba że zdecyduje się on znacząco obniżyć swoje udziały. Dla OTP taka inwestycja ma sens tylko wtedy, gdyby kontrolował ponad 20 proc. akcji polskiego banku, bo wtedy mógłby konsolidować jego wyniki. Czy jednak zaakceptuje udział skarbu państwa jako akcjonariusza mniejszościowego? Sam pomysł fuzji nie jest zły, przy założeniu, że udałoby się pokonać zarysowane wyżej bariery. I OTP, i PKO BP to płynne banki, z mocną pozycją na swoich rodzimych rynkach. Powstałby duży bank o regionalnym zasięgu.




