Pol Levant dopasowuje swoją strategię do ogólnej polityki transportowej Unii Europejskiej i zamierza odgrywać aktywną rolę w rozwoju tzw. short shippingu na rynkach europejskich, a szczególnie Morza Bałtyckiego i Morza Śródziemnego.
Z analizy zmian zachodzących na rynku żeglugowym wynika, że obok dużych, zarządzających kilkudziesięcioma jednostkami armatorów, jest miejsce dla przewoźników małych, operujących kilkoma statkami. Działalność takich firm jest zgodna z polityką transportową Unii Europejskiej, która sprzyja przenoszeniu transportu z lądu na linie żeglugowe krótkiego zasięgu.
Spółka Pol Levant zaliczana jest do strategicznych spółek Polskich Linii Oceanicznych. Firma prowadzi działalność żeglugową między portami Bałtyku i Morza Śródziemnego. Posiada sześć statków i zatrudnia 375 osób. Przewozi głównie drobnicę i ładunki w kontenerach.
— Uprawiamy żeglugę krótkiego zasięgu w rejonach wokół krajów Unii Europejskiej. Spółka jest jedną z wielu firm zapewniających serwis wokół Europy Zachodniej. Niedawno Pol Levant podpisał umowę o współpracy ze szwedzkim armatorem SolNiver Lines. Oba przedsiębiorstwa żeglugowe zapewniają usługi transportowe między krajami Morza Bałtyckiego a portami Izraela, Grecji, Turcji, Cypru, Syrii, Libanu oraz Afryki Północnej — wyjaśnia Krzysztof Kremky, prezes Pol Levant.
W celu umocnienia swej pozycji na europejskim rynku żeglugowym Pol Levant planuje budowę w Stoczni Gdańskiej dwóch nowych jednostek do przewozu ładunków między portami Unii Europejskiej. Będą to wielozadaniowe statki o nośności 7,4 tys. DWT.