Pod opieką aniołów marketingu

Mirosław Konkel
opublikowano: 25-02-2010, 12:16

Kiedyś za nic nie chciał rzucić pracy w Akademii Ekonomicznej. Potem kierował marketingiem takiej potęgi jak TVP, a dziś — Polkomtela.

Nad jego ścieżką kariery czuwają chyba anioły. Kilka zdobi jego gabinet. To tylko część gromadzonej od lat kolekcji. Przyznaje, że lubi je rozdawać.

Z asystenta dyrektor

W I kwartale tego roku Pol- komtel niemal zrównał się liczbą klientów z Orange, a wyprzedził Erę. Marka Simplus stała się liderem w sektorze prepaidowym. W tym rynkowym sukcesie ma udział Piotr Gaweł, dyrektor ds. marketingu i zarządzania relacjami z klientem, członek zarządu Polkomtela. Właśnie minął rok, odkąd objął te funkcje.

— Rekrutację prowadziła firma headhunterska o światowej renomie, więc tym bardziej się cieszę, że właśnie ja zostałem zarekomendowany radzie nadzorczej — mówi Piotr Gaweł.

Zadecydowały o tym jego dokonania, m.in. w TVP, Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia, międzynarodowej agencji reklamowej Lintas i Ammirati Puris Lintas.

A jeszcze w 1990 r. nie chciał odejść z posady asystenta w Akademii Ekonomicznej w Krakowie (jest po handlu zagranicznym), gdy proponowano mu posadę dyrektora Biura Reklamy TVP (pierwszego w historii tej instytucji). Dobrze się czuł w roli wykładowcy (zajmował się mediami na świecie) i nie w smak mu była przeprowadzka do Warszawy.

— Kiedy pojawiły się duże ograniczenia w pracy na uczelni, zdecydowałem się podjąć wyzwanie w mediach — wspomina Piotr Gaweł.

Reklama od podstaw

Mówi, że ponaddwuletnia praca w TVP była fantastyczną przygodą. Budował biuro reklamy od podstaw. Wspomina, że jedyny cennik czasu reklamowego był przyklejony do szafy w biurze programów zleconych. Szef tego biura nie pozwalał kserować dokumentu, bo „to tajemnica firmy”.

— Wszyscy na Woronicza uważali, że reklamy są niepotrzebne. Pytali, po co zabierać cenne minuty programu — opowiada Piotr Gaweł.

W latach 1990-92 przychody TVP z reklam wzrosły z 6 mln do 100 mln dolarów.

— Na początku miałem prawie samych przeciwników. Kiedy odchodziłem z telewizji, wiele osób doceniło to, co razem zdołaliśmy osiągnąć — twierdzi Piotr Gaweł.

Gdy w TVP dorobił się pięknego gabinetu, przeszedł do agencji reklamowej. Jej pierwsze biuro było w kuchni, drugie w piwnicy.

— Miałem zaledwie 30 lat, gdy w 1992 roku zostałem prezesem Lintasa. Zarządzałem dużym zespołem i — co ważne — mogłem poznać reklamę i marketing w szerszym zakresie niż w telewizji — tłumaczy Piotr Gaweł.

Lintas był w pierwszej dziesiątce na świecie. Gaweł i jego ludzie chcieli, by był w czołówce także w Polsce. Zdobyli wielu klientów i międzynarodowe nagrody za kreatywność.

— Próbowaliśmy robić tak samo dobre reklamy jak koledzy w Nowym Jorku, Londynie, Paryżu — mówi Piotr Gaweł.

Środowisko przyznało mu za to w 1999 r. tytuł Człowieka Dekady Rynku Reklamy w Polsce.

Nie tylko biznes

Przygoda z Lintasem skończyła się w 2000 r. Miał trochę dość biznesu reklamowego, który eksploatuje człowieka. Postanowił się zająć działalnością charytatywną. Tworzył organizację non profit — Fundację Dzieło Nowego Tysiąclecia (powstała z inicjatywy Konferencji Episkopatu Polski), m.in. przyznającą stypendia uzdolnionej ubogiej młodzieży.

— Gdy po trzech latach zrezygnowałem z prowadzenia fundacji, mieliśmy ponad tysiąc stypendystów. Teraz jest ich 1700, czyli Dzieło nadal się rozwija — podkreśla z satysfakcją Piotr Gaweł.

Ale nawet gdy kierował fundacją, biznes o nim nie zapomniał. W latach 1997-2002 przewodniczył radzie nadzorczej Poczty Polskiej i realizował projekty konsultingowe.

Ambicje menedżera

Pod koniec 2003 r. startował w konkursie na prezesa TVP. Pod uwagę brano trzy osoby, ale wybór padł na czwartą — Jana Dworaka. Piotr Gaweł został członkiem zarządu. Znów odpowiadał m.in. za marketing i handel zagraniczny. I znów sprzedaż czasu reklamowego poszła w górę, wzrosły przychody.

— Renegocjowałem wiele fatalnych umów, na jednej zaoszczędziliśmy kilkadziesiąt milionów złotych — twierdzi Piotr Gaweł.

W połowie 2006 r. przeszedł do Polkomtela. Dziś ma 44 lata i nadal stawia sobie ambitne cele. Mówi, że nie uznaje pracy na pół gwizdka.

— Na rynku operatorów komórkowych chcemy być pierwsi — zapewnia Piotr Gaweł.

Piotr Gaweł
Piotr Gaweł
None
None

Zobacz stronę poświęconą ludziom związanym z biznesem>>>

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Mirosław Konkel

Polecane