Ankieta przeprowadzona przez poświęconą finansom konsumenckim stronę MagnifyMoney dotyczyła trzeźwości traderów podczas dokonywania operacji zmieniających ich portfel. Wzięło w niej udział 1116 konsumentów, a jej wyniki zostały podzielone na pokolenia.
Około 32 proc. badanych Amerykanów przyznało się do inwestycji w stanie upojenia alkoholowego. Zadziwia jednak wiek większości pijanych inwestorów - prawie 60 proc. z nich to przedstawiciele pokolenia Z, a więc urodzeni po 1996 r. Dla porównania, z badanych w ankiecie urodzonych w latach 1946-1964 “boomerów” tylko 9 proc. handlowało kiedykolwiek akcjami będąc "po spożyciu“.
Badane zjawisko może bezpośrednio łączyć się z “naładowanym emocjami” inwestowaniem, którego traderzy prędzej czy później żałują. Według MagnifyMoney ponad 66 proc. Amerykanów regularnie podejmuje decyzje inwestycyjne pod wpływem impulsu.
Kamaron McNair, autorka badania twierdzi, że prostota i bezproblemowość współczesnego tradingu skłaniają Amerykanów do inwestowania w czasie, gdy zajmują się również czymś zupełnie innym.
- Nie jest trudno sobie uświadomić, jak aplikacje do inwestowania ułatwiły życie inwestorowi, który dotychczas musiał dzwonić do brokera, aby złożyć zlecenie - mówi Kamaron McNair.
Inwestowanie w akcje podczas innych zajęć, takich jak picie alkoholu, przestało być problemem dzięki aplikacjom mobilnym. Ekspertów zastanawia jednak fakt, dlaczego mimo ogólnej dostępności internetowego tradingu to najmłodsi mają największy problem z kompulsywnymi, nieprzemyślanymi inwestycjami.
Według Addiction Center, grupy informacyjnej skierowanej do osób borykających się z uzależnieniami oraz wiążących się z nimi problemami psychicznymi, winny może być wygląd aplikacji, których interfejs kojarzy się młodzieży z grami internetowymi.
- Prostota oraz szata graficzna aplikacji powodują, że inwestowanie zdaje się być grą. Platformy przyciągają najmłodszych inwestorów, ukazując trading skomplikowanymi instrumentami finansowymi jako fajną zabawę. Niestety, zdaniem wielu ekspertów finansowych zamiast pomagać użytkownikom, aplikacje skrzętnie ukrywają ryzyko związane z inwestowaniem. W ten sposób uzależniają od siebie użytkowników, którzy wciągnięci tracą pieniądze i nie myślą o odwrocie - napisał w publicznym poście jeden z przedstawicieli Addiction Center.
Grupa porównuje techniki stosowane przez aplikacje brokerskie do tych dotychczas spotykanych w hazardzie.
- Kiedy nowy użytkownik dołącza do platformy Robinhood, na jego ekranie pojawia się zdigitalizowana wersja zdrapki. Jest ona prezentem dla konsumenta, który dołączył do społeczności aplikacji. Wygrać można darmowy walor losowej spółki, o wartości między 2 a 200 USD. Jeśli użytkownik chce otrzymać nagrodzę, musi kursorem myszki “zdrapać” grafikę, jak bilet na loterii. To są techniki uzależniające, będące nowością w świecie inwestowania na rynku kapitałowym - dodał przedstawiciel Addiction Center.
Portal MarketWatch wystąpił do Robinhooda o komentarz w tej sprawie, jednak jego przedstawiciel odmówił udzielenia wypowiedzi, tłumacząc się nawałem innych zajęć, związanych z niedawno przeprowadzoną pierwszą emisją publiczną akcji.