Mamy jeszcze 20 lat, by spełnić zobowiązania wobec Unii Europejskiej i całkowicie usunąć wyroby zawierające azbest. Dotychczasowe tempo jest słabe. Już w 2002 r. szacunki Ministerstwa Gospodarki (MG) mówiły o 15,5 mln ton azbestu, które musimy usunąć. Kolejne dane, które zawarło MG w Programie Oczyszczania Kraju z Azbestu na lata 2009- 32, nie okazały się optymistyczne — przez 5 lat (od 2003 do 2008 r.) udało się oczyścić kraj z raptem miliona ton, więc do usunięcia pozostało 14,5 mln ton (z czego 96 proc. to płyty azbestowo-betonowe wykorzystywane od lat 60. do 80. XX wieku do krycia dachów i elewacji). W tym tempie możemy nie dotrzymać unijnego terminu, co wiązałoby się z karami finansowymi.
Działania gmin
Nieefektywne usuwanie azbestu wynika zarówno z małej świadomości Polaków na temat ryzyka korzystania z wyrobów zawierających ten materiał, jak też z przepisów i braku działania samorządów.
— Azbest jest jednym z najbardziej palących problemów w polskich gminach. To dla samorządowców temat bardzo istotny, ale niekiedy zapomniany lub przemilczany. Głównym powodem jest brak świadomości skali problemu oraz informacji o możliwościach uzyskania dofinansowania na usunięcie azbestu z gminy i jego unieszkodliwienie — twierdzi Ewelina Kopczan-Surmacz, dyrektor zarządzająca firmy Środowisko i Innowacje SiI, zajmującej się usuwaniem i składowaniem niebezpiecznych odpadów zawierających azbest.
Sytuację w gminach doskonale pokazuje analiza przeprowadzona przez firmę SiI. Na początku 2012 r. jej przedstawiciele odwiedzili 296 z 324 gmin województwa mazowieckiego. Okazało się, że 89 gmin organizuje przetargi na usuwanie azbestu, 74 wysłały do firm zapytania ofertowe, 9 gmin nie organizuje ani przetargów, ani nie wysyła zapytań (mieszkańcy sami wybierają firmę demontażową, a gmina na podstawie faktur zwraca im pieniądze), 12 gmin ma inne priorytety niż azbest i złożyło wnioski do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (WFOŚiGW) o pieniądze na inne cele, 58 gmin nie ma programu usuwania azbestu ani inwentaryzacji lub jest w trakcie zatwierdzania programu, 10 gmin nie udostępniło informacji. Podobnie jest w innych województwach. Z analizy SiI wynika, że najmniej działań w celu pozyskania pieniędzy prowadzi się w woj. śląskim, a większość tamtejszych gmin nie ma nawet inwentaryzacji.
— Jednostek samorządu terytorialnego, które dopiero mają w planach opracowanie inwentaryzacji i Programu Gospodarki Odpadami Azbestowymi, jest w Polsce dość dużo. W takich przypadkach najważniejsza jest edukacja na temat szkodliwości azbestu i źródeł finansowania usuwania tego toksycznego minerału z zanieczyszczonych terenów — mówi Ewelina Kopczan-Surmacz.
Przepisy
Zdaniem Łukasza Bystrzanowskiego, kierownika departamentu projektów ekologicznych w firmie AT Group, winne są także przepisy. — Przyjęty przez Radę Ministrów program oczyszczania kraju z azbestu nie ma mocy prawnej. Mieszkańcy, którzy mają na swojej posesji wyroby zawierające azbest, powinni do 31 stycznia każdego roku informować o tym gminy. Ponieważ nie ma żadnych konsekwencji za brak zgłoszenia, jest to martwy przepis. Problemem jest także malejąca liczba składowisk azbestu. Nie można przy tym utylizować go najnowszą metodą ATON, bo to znowu wymagałoby zmiany przepisów — wylicza Łukasz Bystrzanowski.
Dodaje, że problemem jest także refundacja kosztów usunięcia azbestu.
— Mieszkańcy mogą liczyć na zwrot wszystkich kosztów demontażu, transportu i unieszkodliwiania, ale pojawia się pytanie, co dalej? Przecież po usunięciu płyt azbestowych z elewacji lub dachów trzeba je czymś zastąpić. W przypadku elewacji można się ubiegać o dofinansowanie, ale w przypadku dachów takiej możliwości, niestety, nie ma. To powoduje, że mieszkańcy albo nie mają pieniędzy na nowe pokrycie, przez co nie usuwają azbestowych płyt, albo czekają, aż pojawi się jakaś możliwość dopłaty — tłumaczy Łukasz Bystrzanowski.
Ewelina Kopczan-Surmacz mówi, że niebagatelny wpływ na to miały regulacje prawne uniemożliwiające dofinansowywanie jednostkom samorządu terytorialnego. Na początku 2011 r. weszła jednak w życie zmiana ustawy prawo ochrony środowiska, która pozwoliła samorządom udzielać dotacji z budżetów gmin i powiatów na usuwanie wyrobów azbestowych, co powinno się przyczynić do wzrostu tempa usuwania azbestu w kraju.
Komu i za ile
Z raportów Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej wynika, że pieniędzy na unieszkodliwianie polskiego azbestu nie brakuje — twierdzi Ewelina
Kopczan-Surmacz. Od 2004 r. można je pozyskiwać z funduszy unijnych. Chociaż żaden program operacyjny nie obejmował bezpośrednio działań związanych z usuwaniem materiałów zawierających azbest, to pieniądze na ten cel znajdują się chociażby w puli 67,3 mld euro przeznaczonych na realizację Narodowej Strategii Spójności (polityka spójności finansowana z funduszy strukturalnych i Funduszu Spójności). W 2010 r. również Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) uruchomił — za unijne pieniądze — program priorytetowy, z którego przekazuje dotacje dla samorządów na usuwanie azbestu. Gminy, które chcą skorzystać z tych funduszy, muszą najpierw we własnym zakresie opracować plan usuwania azbestu, a potem zwrócić się do WFOŚiGW o dofinansowanie. Mieszkańcy, którzy decydują się na usunięcie wyrobów azbestowych, mogą się ubiegać o zwrot kosztów z WFOŚiGW lub łącznie z NFOŚiGW przez swoje jednostki samorządu terytorialnego, które mają inwentaryzację azbestu i programy jego usuwania. Natomiast wspólnoty, spółdzielnie mieszkaniowe i przedsiębiorcy mogą bezpośrednio zwrócić się o zwrot kosztów do obu funduszy. Usunięcie 1 mkw. azbestu kosztuje średnio 35 zł netto.
Robiąc to na własną rękę, należy zwrócić uwagę na firmę, która ma azbest usunąć.
Łukasz Bystrzanowski mówi, że według danych Państwowej Inspekcji Pracy, aż 19 proc. firm zajmujących się demontażem, transportem i unieszkodliwianiem wyrobów azbestowych prowadziło działalność nielegalnie, a niektóre nie przestrzegały przepisów BHP. Dodatkowo około 30 proc. z nich nie znakuje obszarów usuwania azbestu, przez co niektórzy mogą nawet nie wiedzieć, że mieszkają w okolicy, w której składuje się azbest podczas prowadzonych prac.
— Wybierając firmę, należy przede wszystkim poprosić chociaż o kserokopię pozwolenia na wytwarzanie odpadu, czyli usuwanie i składowanie materiałów azbestowych, którego udziela Urząd Marszałkowski na czas do 10 lat, i zezwolenia na zbieranie i transport tych wyrobów, udzielanego w starostwie powiatowym również na 10 lat. Należy mieć także kartę przekazania odpadów, na której są informacje o zlecającym i firmie (także jej pieczątki), która usuwa azbest. Jeśli firma będzie działać bez odpowiednich zezwoleń, to zarówno ona, jak i nieświadomy tego mieszkaniec, który zlecił jej te prace, narażają się na karę do 10 tys. zł — sumuje Łukasz Bystrzanowski.