Dla sieci handlowych wymarzonym miejscem do inwestowania są Indie, Rosja i Chiny. Nie ma nas wśród nich? Nie rozpaczajmy.
W jakich krajach mają inwestować sieci handlowe? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć raport „Global Retail Development Index 2007”, przygotowany przez AT Kearney. Międzynarodowa firma konsultingowa wskazuje na Indie, Rosję i Chiny. Polska nie znalazła się w czołowej „trzydziestce”, co świadczy o wysokim poziomie nasycenia rynku.
— Kraje bardziej rozwinięte nie znalazły się w czołówce, a to dobrze świadczy o Polsce — mówi Aleksander Kwiatkowski, prezes AT Kearney.
Kluczowym elementem branym pod uwagę przez wielkie sieci jest profil konsumenta. Większość państw z czołowych pozycji rankingu może cieszyć się z dużej grupy młodych i dobrze zarabiających klientów, którzy są nastawieni na europejski styl życia. Stąd boom w Indiach i Chinach.
Polska, która znalazła się w okolicy 50. miejsca, nie jest jednak na straconej pozycji.
— Dynamiczny rozwój sieci handlowych na świecie stwarza szansę polskim producentom na eksport na nowe rynki — uważa Aleksander Kwiatkowski.
Obecnie polski eksport towarów via sieci handlowe wynosi 1,5 mld zł rocznie.
— To bardzo mało, ale istnieje szansa, aby w ciągu kilku lat podwoić, a nawet potroić tę wartość — mówi Andrzej Faliński, sekretarz generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Warunkiem rozwoju jest współpraca firm — powinny stworzyć wspólną, producencką reprezentację.
— Teraz jest odpowiedni moment. Jeśli producenci będą zwlekać, stracą okazję i dużą kasę — ostrzega Aleksander Kwiatkowski.