Polska umacnia się na pozycji największego partnera handlowego Chin w Europie Środkowej - powiedział Marek Łyżwa, radca handlowy ambasady RP w Pekinie.
Wartość ubiegłorocznej, dwustronnej wymiany handlowej przekroczyła 6 mld dolarów, co stanowi wzrost o ponad miliard USD w porównaniu z poziomem z 2004 roku. Jednak ok. 4/5 całej wartości wymiany przypada na chiński eksport do naszego kraju.
Jak powiedział Łyżwa, w ubiegłym roku w Chinach furorę robiła polska wódka i wyroby czekoladowe. Popularność, zwłaszcza w największych ośrodkach - Pekinie, Szanghaju, Kantonie i Hongkongu - zaczęły także zdobywać ciastka, kawa, piwo i konserwy rybne.
Jego zdaniem, polski przemysł spożywczy, oferujący produkty najwyższej klasy, ma szansę trwałego zaistnienia na rynku chińskim. Po uzyskaniu zachęcających wyników sprzedaży polscy wytwórcy mogą podjąć w Chinach produkcję.
Publikowane w Pekinie dane o wymianie handlowej nie uwzględniają zakupu przez Polaków produktów "Made in China" z udziałem pośredników unijnych. W państwach UE kupujemy 50 proc. sprowadzanych do Polski chińskich towarów. Są to przede wszystkim maszyny i urządzenia, wyroby elektroniczne, artykuły gospodarstwa domowego, a także komponenty do produkcji, pozwalające obniżyć koszty produkcji krajowej. Tekstylia, obuwie, zabawki i pamiątki stanowią ok. 20 proc. naszego importu z Chin.
Polscy wytwórcy wywożą i liczą na szerszy niż dotąd eksport do Chin maszyn górniczych i rolniczych, urządzeń zapewniających bezpieczeństwo pracy pod ziemią, obiektów przemysłowych, m.in. oczyszczalni ścieków i zakładów utylizacji odpadów oraz artykułów rolno-spożywczych, farmaceutyków, helikopterów, samolotów rolniczych oraz miedzi. Podczas wizyty prezydenta Hu Jintao w Warszawie w 2004 roku podpisano umowę o długofalowej sprzedaży miedzi do Chin.
Chińczycy zdecydowali się na inwestycje w Polsce, m.in. w dziedzinie telekomunikacji i sprzętu gospodarstwa domowego. Dotychczasowe sfinansowali oni nad Wisłą projekty inwestycyjne na sumę ok. 150 mln USD. Henryk Suchar