Polski fiskus chce opodatkować cały świat

Jarosław KrólakJarosław Królak
opublikowano: 2021-08-29 20:00

Spółki ze wszystkich krajów świata mające w zarządach mieszkańców Polski, staną się polskimi podatnikami i u nas zapłacą podatek CIT – wynika z projektu tzw. Polskiego Ładu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak polski fiskus chce dobrać się do spółek zagranicznych
  • kto faktycznie straci, zagranica czy Polacy
  • dlaczego eksperci nazywają pomysł MF niedorzecznym

Wygląda na to, że polska skarbówka zamierza szeroko i bardzo daleko zarzucać sieć w poszukiwaniu dodatkowych dochodów do budżetu państwa. Jej celem mają stać się wszelkie spółki mające siedziby w obcych krajach, w których zarządach czy radach nadzorczych znajdują się Polacy lub obcokrajowcy mieszkający w naszym kraju. Projekt podatkowy Polskiego Ładu przewiduje, że takie zagraniczne spółki (nawet nie prowadzące w naszym kraju żadnej działalności) zostaną uznane za polskiego podatnika (ramka), a co za tym idzie, będą mieć obowiązek składania deklaracji podatkowych w polskim urzędzie skarbowym i płacenia w Polsce CIT od zagranicznych dochodów. Ministerstwo Finansów (MF) pomysł ten tłumaczy koniecznością dalszego uszczelniania przepisów i opodatkowania zagranicznych spółek de facto kierowanych z Polski. Eksperci nazywają ten pomysł niedorzecznym i absurdalnym.

Rzeczywistość i fikcja
Rzeczywistość i fikcja
Kierowane przez Tadeusza Kościńskiego Ministerstwo Finansów twierdzi, że opodatkowanie zagranicznych spółek zarządzanych przez polskich rezydentów ma na celu ukrócenie procederu rejestrowania firm poza Polską tylko dla korzyści fiskalnych.

Długie macki skarbówki

- Chodzi o nowe zasady ustalania tzw. rezydencji podatkowej spółek. Projektowane przepisy wprowadzają domniemanie, że zagraniczna spółka posiada zarząd na terytorium Polski tylko z uwagi na fakt, że osoby zasiadające w jej władzach mają miejsce zamieszkania lub siedzibę w Polsce. Konsekwencją tego będzie konieczność płacenia podatku CIT w Polsce przez spółki zagraniczne, nawet gdy w ogóle nie działają w naszym kraju i nie osiągają tu żadnych dochodów. Do uznania ich za polskich podatników CIT wystarczy to, że w zarządzie czy radzie nadzorczej zasiadać będzie osoba mieszkająca w Polsce. Wprowadzenie takiej koncepcji może spowodować zamieszanie i wzrost liczby sporów przedsiębiorców z fiskusem Problem ten będzie dotyczył szczególnie spółek z tych krajów, które nie mają podpisanych z Polską umów o unikaniu podwójnego opodatkowania. Jednak nie można wykluczyć, że fiskus będzie stosował nowe przepisy także wobec państw, z którymi są podpisane takie umowy – mówi Renata Dłuska, doradca podatkowy, partner w MDDP.

Agnieszka Wnuk, doradca podatkowy, współprzewodnicząca komitetu finansowo-podatkowego Francusko-Polskiej Izby Gospodarczej, podaje przykład praktycznego skutku tej regulacji.

- Wyobraźmy sobie spółkę, która ma siedzibę w Paryżu i prowadzi działalność na terenie Francji i innych krajów Europy Zachodniej. Z Polską nie ma nic wspólnego oprócz np. członka zarządu, który jest Polakiem i mieszka na stałe w Polsce. Jeżeli ten pomysł wszedłby w życie, to do paryskiej spółki mógłby przyjść polski fiskus z pytaniem, dlaczego nie płaci podatku w Polsce. Podobnie, gdy członkiem władz takiej spółki byłby np. Niemiec czy Amerykanin mieszkający w Polsce. Wówczas taka spółka może oczywiście powołać się na umowę pomiędzy Polską i Francją w sprawie unikania podwójnego opodatkowania i wykazać, że jest faktycznie zarządzana we Francji. Naraża ją to jednak na niepotrzebne koszty i obciążenia administracyjne – mówi Agnieszka Wnuk.

Podaje jeszcze inne działanie takiego przepisu.

- Za polskich podatników w świetle ustawy mogłyby zostać uznane także te zagraniczne spółki, nie mające we władzach Polaka czy innej osoby mieszkającej w naszym kraju, których sprawy w Polsce prowadziłby prokurent czy prawnik np. reprezentujący ją przed sądem polskim. Zasięg tej regulacji byłby ogromny, a skutki bardzo groźne. Przede wszystkich dla zagranicznych spółek. Mając na uwadze dotychczasową praktykę fiskusa w kontrolach, obawiam się, że nowa regulacja mogłaby być interpretowana rozszerzająco na niekorzyść przedsiębiorców, co może nawet doprowadzić do sporów z administracją innych państw – dodaje Agnieszka Wnuk.

To uderzenie w Polaków

Dosadnie pomysł ocenia Sebastian Mikosz, były prezes PLL LOT, menedżer pracujący za granicą.

- To szukanie pieniędzy wszędzie gdzie popadnie i tworzenie niedorzecznego prawa na potrzeby fiskusa. Wyobraźmy sobie np. spółkę z Włoch produkującą maszyny rolnicze, która nie prowadzi żadnej działalności w naszym kraju. I tylko z powodu tego, że w zarządzie ma Polaka mieszkającego na stałe w ojczyźnie stałaby się polskim podatnikiem? Gdyby ten niemądry pomysł wszedł w życie, to jak polski fiskus miałby zmusić zagraniczną spółkę, mającą siedzibę w jakimkolwiek kraju świata, do składania deklaracji podatkowych w Polsce i płacenia CIT w naszym kraju od dochodów osiąganych gdziekolwiek na świecie? Przecież nasze organy skarbowe nie mają jurysdykcji nad takimi spółkami, nie mają narzędzi przymuszenia ich do zapłaty podatku. Równie dobrze polski fiskus mógłby wymyślić opodatkowanie działek na Księżycu - mówi Sebastian Mikosz.

Dodaje, że skutkiem omawianej propozycji MF może być przede wszystkim uderzenie w Polaków, w polskich menedżerów, którzy robią karierę w spółkach zagranicznych.

- Może im to zablokować objęcie stanowisk we władzach spółek albo ich utratę. Rząd powinien tworzyć przepisy zachęcające firmy zagraniczne do działalności w Polsce i zatrudniania Polaków, a nie odwrotnie– podkreśla Sebastian Mikosz.

Podobnie wypowiada się Jolanta Jaworska, wiceprezes Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce (AmCham).

- Negatywne skutki tej regulacji ponieśliby przede wszystkim Polacy odpowiadający za zarządzanie firmami poza granicami Polski. Ci wysokiej klasy menedżerowie albo zostaliby zmuszeni wyjechać z Polski i zamieszkać w innym kraju, albo straciliby możliwość pełnienia takich wysokich funkcji z Polski na poziomie międzynarodowym czy regionalnym. Nie ma sensu tworzenie takich regulacji, które szkodzą polskiemu rynkowi pracy. Jako Amerykańska Izba Handlowa jesteśmy przeciwni takim pomysłom. Polski rząd powinien wprowadzać jasne, przyjazne przepisy podatkowe, zachęcające firmy zagraniczne do działalności w naszym kraju i umożliwiające Polakom robienie międzynarodowej kariery bez konieczności wyjeżdżania z Polski – mówi Jolanta Jaworska.

A jak swój pomysł uzasadnia resort finansów?

„Proponowane zmiany mają na celu ograniczenie zjawiska rejestrowania przez polskich rezydentów spółek na terytorium kraju obcego, które nie prowadzą tam rzeczywistych operacji gospodarczych (tzw. „conduit company”, „letterbox company”), a w których polski podatnik nabywa udziały i poprzez które ma być kontynuowana jego działalność w Polsce, przy czym dochody mają w założeniu podlegać opodatkowaniu wyłącznie na terytorium tego kraju obcego” - czytamy w uzasadnieniu projektu.

30 sierpnia 17 izb handlowych, skupionych w Zrzeszeniu Międzynarodowych Izb Przemysłowo-Handlowych w Polsce (IGCC) planuje skierować do polskiego rządu stanowisko w tej sprawie.

Zapis w projekcie

W ustawie o CIT dodaje się art. 3 dodaje się ust. 6:

„6. W odniesieniu do podatników nieposiadających siedziby na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej uznaje się, iż posiadają oni zarząd na tym terytorium w rozumieniu ust. 1, w przypadku gdy osoby lub podmioty zasiadające w organach kontrolnych, stanowiących lub zarządzających podatnika mają miejsce zamieszkania albo siedzibę lub zarząd na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub w sposób faktyczny, bezpośrednio lub za pośrednictwem innych podmiotów prowadzą bieżące sprawy tego podatnika, w tym na podstawie umowy go kreującej, decyzji sądu lub innego dokumentu regulującego jego założenie lub funkcjonowanie, udzielonych pełnomocnictw lub powiązań faktycznych między podatnikiem a osobami, o których mowa w art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych, lub

podmiotami, o których mowa w art. 3 ust. 1.”.