Ministerstwo Infrastruktury (MI) proponuje zmianę przepisów dotyczących zatrudniania maszynistów, by zwiększyć bezpieczeństwo ruchu kolejowego i poprawić warunki pracy. Zmiany dotyczą m.in. określania tzw. stacji macierzystej, w której pracownicy będą formalnie zaczynać i kończyć pracę, rejestracji czasu pracy i jego sumowania, jeśli maszynista pracuje dla kilku podmiotów. Przewoźnicy alarmują, że nowe przepisy podniosą koszty przewozów, uniemożliwiając kolei konkurowanie z transportem drogowym — zarówno w kraju, jak i za granicą.

„Proponowanymi w projekcie ustawy rozwiązaniami dotyczącymi czasu pracy maszynistów nie jest objęta żadna inna gałąź transportu, np. transport drogowy. Kierowca tira wymagany ustawowo wypoczynek może realizować w kabinie samochodu, a maszyniście, według projektu ustawy, zakazuje się wypoczynku w hotelu w komfortowych warunkach” — napisano w uwagach, które do projektu ustawy MI przekazał Przemysław Bielecki, kierownik działu regulacji i relacji międzynarodowych Grupy Lotos, do której należy Lotos Kolej.
Warto przypomnieć, że kiedy unijni urzędnicy proponowali drogowy pakiet mobilności, mający na celu m.in. uregulowanie zasad pracy i odpoczynku poza domem kierowców ciężarówek, polski rząd protestował. Teraz sam projektuje przepisy utrudniające pracę z dala od domu.
Nierówna rywalizacja
Przedstawiciele Lotosu Kolej twierdzą, że podobnych rozwiązań nie ma w krajach ościennych, więc krajowym przewoźnikom będzie trudniej konkurować w przewozach międzynarodowych.
„Proponowana treść ustawy uniemożliwi obsługę pociągów na terenie innych państw (np. Niemiec, Czech) własnymi maszynistami (…). Przewoźnicy zmuszeni będą do wynajmowania maszynistów zagranicznych, co dodatkowo pogorszy konkurencyjność na rynkach zagranicznych, a w konsekwencji może doprowadzićdo zaprzestania działalności na terenie państw obcych” — napisano w opinii Lotosu Kolej.
Krajowi przewoźnicy sugerują, że nowe wmagania łatwiej będzie spełnić podmiotom z grupy PKP, które już stosują podobne rozwiązania w zakresie bezpieczeństwa i czasu pracy. Przedstawiciele PKP Cargo i PKP Intercity zwracają jednak uwagę, że proponowane przepisy, np. wymagające liczenia czasu pracy od chwili stawienia się w stacji macierzystej, utrudnią życie i przewoźnikom, i maszynistom, którym niewiele czasu zostanie na prowadzenie pociągów.
„Maszynista będzie mógł prowadzić pociągi jedynie w odległości ok. 50 kilometrów od stacji macierzystej” — szacują Witold Bawor i Piotr Wasaty, członkowie zarządu PKP Cargo.
W efekcie przewoźnik będzie musiał częściej zmieniać maszynistów, co wydłuży czas przejazdu i pogorszy przepustowość linii. Przewoźnikom kolejowym trudniej będzie więc zachęcić klientów do korzystania z transportu szynowego. Tomasz Gontarz, członek zarządu PKP Intercity, podkreśla, że często maszyniści mieszkają w oddaleniu od przypisanych im stacji macierzystych albo też zaczynają i kończą zmianę w różnych lokalizacjach. Nowe przepisy negatywnie wpłyną na elastyczność i efektywność czasu pracy, ponieważ maszyniści będą musieli jechać do stacji macierzystych, by formalnie zgłosić się do pracy, a obecnie mogą np. telefonicznie zgłosić gotowość prowadzenia pociągów.
Rejestr pracy
Oprócz kwestii dojazdu i czasu pracy wątpliwości budzą także proponowane zapisy dotyczące jej rejestrowania w czasie rzeczywistym. PKP Intercity wnioskują o wydłużenie czasu na wdrożenie systemu rejestracji z 12 do 24 miesięcy. Tomasz Gontarz informuje, że obecnie przewoźnik nie ma systemu do ewidencji rzeczywistego czasu pracy maszynistów i będzie musiał wyłonić w przetargu firmę zewnętrzną do jego budowy. Samo postępowanie może trwać dłużej niż rok, a potrzebny jest jeszcze czas na budowę, wdrożenie i integrację z ewidencją, którą ma prowadzić Urząd Transportu Kolejowego.