Wojna handlowa i wzrost rentowności amerykańskich obligacji skarbowych, który stał za ubiegłotygodniową gwałtowną przeceną na Wall Street, to zbyt słabe argumenty, by unikać akcji. Tak przynajmniej uważa Joe Batarseh, zarządzający Coutts, który w poniedziałek był gościem telewizji Bloomberg. Jego zdaniem w ubiegłym tygodniu za oceanem obserwowaliśmy szczyt popytu na bezpieczne schronienia, czyli takie które korzystają na obawach przed kryzysem.
- To, co obserwowaliśmy w ubiegłym tygodniu, było według nas kopią z wydarzeń z lutego i marca, kiedy również akcje przeceniły się w reakcji na gwałtowny wzrost rentowności obligacji USA – ocenia Joe Batarseh.
Jego zdaniem uwaga inwestorów amerykańskich zwróci się teraz w kierunku sezonu wyników kwartalnych, które powinny być bardzo dobre. Dobre nastroje powinny rozlać się po rynkach z innych części globu, zapowiada specjalista, wskazując na niewielkie zagrożenie recesją w USA. Według niego odbicie powinno dotrzeć także na rynki europejskie, spośród których stosunkowo najbardziej atrakcyjny jest rynek brytyjski, gdzie fundamenty gospodarki są dobre, a obawy przed brexitem mocno przesadzone.
- Obserwowaliśmy korektę w hossie, a tego typu korekty są bardzo trudne do przewidzenia – zauważa Joe Batarseh.
