Postanowienia noworoczne po stoicku

opublikowano: 20-01-2023, 06:30
Play icon
Posłuchaj
Speaker icon
Close icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

Codziennie pamiętaj o tym, że tylko ograniczona liczba rzeczy na tym świecie zależy od ciebie i tylko w nie wkładaj swój czas, energię, wysiłek i zaangażowanie — mówi Piotr Stankiewicz, filozof, pisarz oraz twórca i propagator stoicyzmu reformowanego.

Przeczytaj rozmowę i dowiedz się:

  • jak stoicyzm pomoże ci w realizacji postanowień noworocznych
  • co w życiu zależy od ciebie, a na co nie masz żadnego wpływu
  • na czym polega stoicyzm reformowany
Cierpliwości:
Cierpliwości:
Bądź dla siebie wyrozumiały. Zmiany zwykle wymagają wielu podejść. Skąd oczekiwanie, że uda ci się za pierwszym razem? — pyta Piotr Stankiewicz, filozof i autor „Sztuki życia według stoików”.
Marek Wiśniewski

PB: Jeśli już złamałem postanowienia noworoczne, co jeszcze mogę zrobić?

Piotr Stankiewicz: Pomoże na to stoicyzm, który mówi, że każdy dzień jest dobry na postanowienie noworoczne, choćby 20 stycznia. Data w kalendarzu nie jest ważna sama z siebie. Ważna natomiast jest wola poprawy samego siebie, chęć rozpoczęcia, mówiąc szumnie, nowego rozdziału życia. Jeśli jakaś decyzja, dotycząca chodzenia na siłownię, nauki języka, czegokolwiek jest dla nas ważna, aktualna i słuszna dzisiaj, to taką będzie zapewne także jutro.

Jak na osobę, która powinna emanować stoickim spokojem, mówi pan aż za bardzo żywiołowo, jakby naprawdę zależało mu na zmianie, lepszym życiu. Gdzie typowy dla stoicyzmu brak namiętności, dążeń?

Takie postrzeganie stoicyzmu jest nieporozumieniem.

Kowalskiemu stoicyzm kojarzy się jednak z biernością, wycofaniem, zblazowaniem, a przynajmniej obojętnością.

Dobrze powiedziane — stoicyzm Kowalskiemu kojarzy się z wycofaniem i biernością, ale tak naprawdę jest filozofią aktywności i zaangażowania. Ci, którzy wymyślili go przed dwoma tysiącami lat, kierowali się chęcią działania i zmieniania świata czy swojego życia na lepsze. Na czym polega paradoks? My, stoicy, nie udajemy, że mamy wpływ na wszystko, lecz przyjmujemy przeciwne założenie: że realny wpływ mamy na bardzo małą liczbę rzeczy. Lepiej więc skupić się na tym, co jest od nas zależne, niż rozpraszać siły na sprawy będące poza naszą kontrolą. Trzeba pogodzić się z losem i zaakceptować nieuniknione. W obszarze rzeczy zależnych ode mnie jak najbardziej mogę i powinienem działać.

Co jest od nas zależne?

Od nas zależą wartości i cele, które sobie postawimy. Załóżmy, że za najważniejsze w swoim życiu uznamy stoicyzm, epikureizm, zarabianie pieniędzy lub podróże. To jest nasza i tylko nasza decyzja. Nikt nie jest w stanie nas zmusić do zmiany wartości, które nam przyświecają, ani celów, do których dążymy. Świat i ludzie mogą nas wprawdzie do tego nakłaniać, ale tutaj my decydujemy. Od nas zależy również określenie sposobu, w jaki odpowiemy na to, co niesie życie: swoje powinności, wyzwania, zapytania czy sprawy do ogarnięcia.

Weź udział w konferencji online “Wellbeing w biznesie”, 8 marca 2023 >>

Na co nie mamy żadnego wpływu?

Niestety lub na szczęście na większość rzeczy. Weźmy jako przykład pogodę. Byłem na świąteczno-noworocznym wyjeździe w Bieszczadach. Brak śniegu, temperatura plus 10 stopni. Aura raczej wiosenna. Zmiana klimatu w pełnej krasie. Nie miałem na to wpływu. Ale co to znaczyło konkretnie? Mogło być mi smutno, ale zdając sobie sprawę, że na pogodę nie mam wpływu, łatwiej mi było się nie przejmować. Jest cała masa podobnych rzeczy, choćby sytuacja geopolityczna, podwyżki cen, inflacja. Nic z tym nie zrobimy, więc ze stoickiej perspektywy tym bardziej trzeba się skupić na tej małej liczbie spraw, które od nas zależą.

Zagadnę o pana strefę wpływów i sprawstwa. Powziął pan postanowienia noworoczne i je dotrzymuje?

Powziąłem postanowienia i oczywiście ich nie dotrzymuję. Przynajmniej nie dotrzymuję ich wszystkich, tyle że postanowienie noworoczne robię sobie dwa razy w miesiącu. Ciągle są jakieś wymiary mojego życia, związane z odżywianiem, sportem czy pracą, do których próbuję stosować stoickie zasady. To zawsze się udaje tylko częściowo. Siła stoicyzmu jest w tym, że nauczyłem się nie poddawać. Choćby 10 czy 15 razy coś nie wyszło, zawsze można i warto spróbować po raz 16. Odpowiadając na głębszym poziomie: stoicyzm w moim wypadku absolutnie nie sprawia, że jestem jakimś herosem i wszystko mi się udaje. Dzięki stoicyzmowi natomiast nie biorę do siebie porażek poniesionych przy próbach poprawy swojego życia. Nie pozwalam też, by stały się one częścią mojej tożsamości, czyli określały mnie jako osobę.

Im bardziej mnie pan przekonuje, żeby nie bać się porażek, tym bardziej się ich boję. To tak jak w tym słynnym wyzwaniu, żeby nie myśleć o białym niedźwiedziu. Właśnie gdy sobie zakazuję myślenia o białym niedźwiedziu, staje się on moją obsesją.

Wprowadziłbym tu perspektywę mindfulnesową, medytacyjną. Jeśli złamanie postanowień nam się przydarzy, myśli o tym trzeba pozwolić swobodnie płynąć. Przyjąć, że taka myśl jest, pogodzić się z nią, a następnie zająć się podejmowaniem kolejnych decyzji i robieniem innych rzeczy. Najgorsze, co może nas spotkać, to ponieść 10-15 porażek i uznać, że ze swej istoty należymy do ludzi, którym się nic nie udaje. To jest już bardzo groźna sytuacja. Tu wchodzą stoicy, którzy mówią — po pierwsze — że przeszłość jest rzeczą niezależną od nas, więc nie powinniśmy o niej myśleć, a po drugie — że nie ma żadnej metafizycznej esencji naszego ja. Liczy się tylko to, co robimy teraz, i co chcemy robić w przyszłości.

Czy stoickie nauki mogą pomóc także kadrze menedżerskiej?

W przypadku tej grupy zawodowej stoicyzm jak najbardziej się sprawdza. Zwłaszcza stoicyzm, który ja proponuję — niebędący dogmatycznym, skostniałym systemem filozoficznym czy zamordystyczną dyscypliną. Mój stoicyzm jest raczej miękki, skierowany do człowieka. Dlatego nazywam go reformowanym.

Co konkretnie zyskają liderzy dzięki stoicyzmowi?

Ludzie na wyższych stanowiskach mają doświadczenie operowania skomplikowaną maszynerią instytucji, firmy, zespołu ludzkiego. Do ich codziennych wyzwań należy wykrawanie przestrzeni złożonej z rzeczy od nich zależnych oraz uważanie, by się nie uwikłać w sprawy drugiego i trzeciego rzędu. To sztuka, która jest istotą stoicyzmu i na menedżerskim szczeblu bardzo się przydaje.

Skoro menedżerowie muszą zarządzać po stoicku, czy filozofia pomaga też im w dotrzymywaniu postanowień noworocznych?

Stoicyzm jest dla każdego. Nawet jeśli człowiek nie pracuje na stanowisku menedżerskim, to jest menedżerem swojego życia. Banał, ale istotny z punktu widzenia stoicyzmu. Niezależnie od tego, kim jesteśmy zawodowo, umiejętność odróżniania rzeczy, na które mamy wpływ, od tych, na które go nie mamy, jest warunkiem skuteczności, sprawstwa i spełnionego życia.

dziś: „Postanowienia noworoczne — czy o nich pamiętasz”

goście: dr Julia Kołodko — ekonomistka behawioralna, dr Piotr Stankiewicz — filozof i propagator stoicyzmu

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane