Postawił 13 mln dolarów na skok indeksu strachu

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2013-11-20 19:46

Ten tylko z pozoru skrajnie ryzykowny zakład o skok indeksu strachu pokazuje, jak grube ryby rozgrywają perspektywę ograniczenia wsparcia gospodarki przez Rezerwę Federalną.

Jak donosi agencja Bloomberg, powołując się na dane firmy Trade Alert, tajemniczy inwestor kupił we wtorek warte 13 mln USD opcje call na VIX, słynny indeks strachu, kwotowany przez giełdę CBOE . W obliczonym na wzrost oczekiwanej zmienności rynkowej zakładzie gracz straci całość zainwestowanej kwoty, jeśli tylko VIX nie wzrośnie o co najmniej 88 proc. w ciągu najbliższych czterech miesięcy.

Na amerykańskim rynku instrumentów pochodnych to już druga w ostatnich dniach transakcja o ogromnej stawce. Na początku listopada pojedynczy inwestor kupił warte 16,6 mln USD opcje call na amerykański indeks S&P500. Podobnie jak gracz obstawiający skok zmienności, ten inwestor musi brać pod uwagę, że straci całość włożonej kwoty, jeśli tylko wskaźnik nie skoczy przynajmniej o 5 proc. w ciągu pięciu miesięcy (do tej pory sytuacja rozwija się po jego myśli, indeks zyskał w dwa tygodnie 1,6 proc.).

Opiewająca na 100 tys. opcji transakcja została zawarta, kiedy wartość VIX sięgała około 12,9 punktu. Do tej pory indeks wzrósł do 13,4 punktu. Jednak cena wykonania (poniżej której opcja okaże się bezwartościowa) sięga aż 23 punktów, wartości nie notowanej od 17 miesięcy. Jak zauważa Bloomberg, zajęcie obu pozycji wydaje się być obstawieniem dokładnie przeciwstawnych scenariuszy. Wszystko dlatego, że indeks S&P500 porusza się w przeciwnym kierunku do opartego na implikowanej zmienności indeksu strachu VIX aż w 80 proc. przypadków.

- Zakład o S&P wygląda na obstawienie rajdu na Wall Street, podczas gdy zakład o VIX to nic innego jak obstawienie przeceny [właśnie przecenie zwykle towarzyszy skok zmienności – red.]. Nie da się jednak ukryć, że jeżeli któryś z tych zakładów ma się opłacić, to potrzeba znaczącego ruchu w którąkolwiek stronę – ocenia Justin Golden, z towarzystwa Lake Hill Capital Management.

Jednak w rzeczywistości zakłady tylko z pozoru mogą wyglądać na przeciwstawne. Mogą pokazywać próby zabezpieczania się przez dysponujących grubymi portfelami inwestorów na wypadek zarówno zakończenia przez Fed programów skupu aktywów, jak i skutków, jakie dla rynku kapitałowego może mieć postępujące ożywienie gospodarcze na świecie. Zdaniem Neila Azousa z firmy doradczej Rareview Macro całkiem możliwe jest, że obie transakcje są dziełem jednego podmiotu.

- Mniej oczywistym wyjaśnieniem jest to, że jakiś duży gracz instytucjonalny obstawił zarówno wzrost rynku, jak i zmienności, bazując na scenariuszu w którym w 2014 r. będziemy obserwować kontynuację hossy, jednak przy wyższej zmienności niż obecnie. To może się zdarzyć, w miarę jak będziemy opuszczać środowisko, którego kształt określa prowadzona przez Fed polityka taniego pieniądza, jednak globalny wzrost gospodarczy dalej przyspiesza – powiedział Bloombergowi Neil Azous.