Problem z zyskownością zniechęca klientów do TFI

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2016-07-11 22:00

84 proc. Polaków słyszało o funduszach inwestycyjnych, ale w portfelu ma je ledwie co piąty. Badanie nie pozostawia złudzeń dlaczego.

Najlepszą reklamą funduszy są ich zyski, a ponieważ w najpopularniejszych kategoriach jest z tym ostatnio nie lada problem, to nie dziwi, że Polacy, ankietowani przez Deutsche Bank, raczej nie sygnalizują dużej chęci do zakupu jednostek uczestnictwa. Z sondażu, przeprowadzonego w kwietniu na próbie 1,1 tys. osób wynika, że jednostki posiada co piąty badany, ale tylko niespełna 8 proc. ma w planach ich kupno.

Dodatkowo, ledwie 3,1 proc. badanych poproszonych przez ankieterów o wskazanie najbardziej zyskownej inwestycji wybrało fundusze. Wśród czynników, które w największym stopniu zniechęcają Polaków do funduszy, najczęściej (prawie 40 proc. odpowiedzi) wymieniano obawę, że nie uda się zarobić na inwestycji „i wyjdzie się na zero”. Z drugiej strony, niemal tyle samo osób przyznało, że do inwestycji zachęciłaby je możliwość osiągnięcia bardzo dużego zysku.

Tymczasem statystyczne TFI miałoby nie lada problem, by pochwalić się nie tyle nawet imponującymi, ale nawet dodatnimi stopami zwrotu. Mediana wyniku funduszy akcji polskich za 12 miesięcy to minus 14,4 proc., za 2 lata minus 12,2 proc., za trzy — minus 2,4 proc. Dopiero w czteroletnim okresie mediana jest dodatnia i sięga 6,7 proc.

Lepiej, co nie znaczy dobrze, jest w funduszach akcji małych i średnich spółek — mediana za rok to minus 5,3 proc., za 2 lata minus 1,7 proc. i dopiero w trzy- i czteroletnim horyzoncie zyski są przyzwoite (odpowiednio 13,6 i 39 proc.). W funduszach stabilnego wzrostu, a więc tych, które łączą bezpieczny element z bardziej ryzykownym, mediany są ujemne w okresach rocznym i dwuletnim, a dodatnie — dopiero w trzy- i czteroletnim. Analogicznie jest w nieco bardziej ryzykownych funduszach zrównoważonych. W grupie funduszy dłużnych polskich uniwersalnych stracić w ostatnich latach było nie sposób, ale mediana rocznego zwrotu to około 3 proc.

Dobre historyczne wyniki funduszy mają znaczenie, bo to właśnie na ten czynnik jako argument za zakupem wskazało 28,1 proc. badanych. Liczą się jeszcze elastyczność produktu, rozumiana jako możliwość spieniężenia w każdym momencie oraz możliwość zakupu z pomocą doradcy. Do inwestycji zniechęcają natomiast duże ryzyko utraty pieniędzy (aż 31 proc. wskazań) i obawa przed brakiem dostępu do nich. Ta ostatnia odpowiedź (a także inna — że trzeba dużych pieniędzy na start) pokazuje, że wciąż z edukacją finansową Polaków nie jest najlepiej.

Jak zaznacza jednak Monika Szlosek, dyrektor bankowości detalicznej i inwestycyjnej Deutsche Banku, dostępność funduszy jest właściwie taka sama jak lokat, a próg wejścia w inwestycję jest niewysoki, nawet od 100 zł.

— Trudno zatem zgodzić się z opinią, że fundusze wymagają dużej kwoty na start — mówi Monika Szlosek.