Prokuratura wezwie Balcerowicza w sprawie doniesienia na Zawiszę

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2006-09-14 18:10

Jeszcze we wrześniu Prokuratura Okręgowa w Warszawie wezwie prezesa NBP Leszka Balcerowicza w sprawie jego doniesienia o wszczęcie śledztwa dotyczącego "fałszywych oskarżeń" o wzięcie przez niego łapówki przy prywatyzacji banku Pekao SA - zapowiada prokuratura.

Jeszcze we wrześniu Prokuratura Okręgowa w Warszawie wezwie prezesa NBP Leszka Balcerowicza w sprawie jego doniesienia o wszczęcie śledztwa dotyczącego "fałszywych oskarżeń" o wzięcie przez niego łapówki przy prywatyzacji banku Pekao SA - zapowiada prokuratura.

W sierpniu Balcerowicz poinformował prokuraturę, że takie "fałszywe oskarżenia, głoszone w oparciu o przywoływaną notatkę służb specjalnych", rozpowszechnia szef sejmowej komisji śledczej ds. banków i nadzoru bankowego poseł PiS Artur Zawisza za pośrednictwem "Życia Warszawy".

Rzecznik prokuratury Maciej Kujawski powiedział w czwartek PAP, że w ramach postępowania sprawdzającego Balcerowicz będzie wezwany jako powiadamiający. Postępowanie sprawdzające kończy się formalną decyzją o wszczęciu śledztwa, albo odmową tego.

"Życie Warszawy" podało w sierpniu, że do szefa sejmowej komisji śledczej dotarła notatka, sugerująca, że przy prywatyzacji Pekao SA w 1999 r. mogło dojść do wręczenia łapówki w wysokości kilkudziesięciu mln dolarów. "Targu mieli dobić Leszek Balcerowicz (wówczas wicepremier i minister finansów - PAP), Alicja Kornasiewicz (ówczesna wiceminister skarbu) i nieżyjący już oficer WSI (Stanisław Jan Szczęsny)" - czytamy w artykule.

"ŻW" napisało, że kilka miesięcy przed dokonaniem tej transakcji Balcerowicz, Kornasiewicz i Szczęsny (który pracował wówczas w resorcie skarbu) mieli spotkać się w Paryżu z przedstawicielami włoskiej spółki. Z tego wyjazdu Szczęsny miał sporządzić notatkę, która "może znajdować się" w archiwach WSI.

Artykuł "ŻW" Balcerowicz określił mianem "haniebnego". Wysłał do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa "polegającego na zniesławieniu, a w konsekwencji publicznym poniżeniu, prezesa NBP, byłego Ministra Finansów" - tj. naruszeniu artykułów 212 i 226 Kodeksu karnego - przez Zawiszę, autora artykułu Michała Krzymowskiego i redaktora naczelnego "ŻW" Andrzeja Załuckiego. Za pomówienie i znieważenie osoby publicznej grozi do roku więzienia.

Zawisza określił zawiadomienie Balcerowicza jako "fałszywe". "Leszek Balcerowicz fałszywie oskarża. Składa zawiadomienie do prokuratury w mojej sprawie, które jest całkowicie fałszywe i jego autor musi o tym wiedzieć. W ten sposób to zachowanie Leszka Balcerowicza wyczerpuje znamiona przestępstwa z art. 212 KK dotyczącego fałszywych oskarżeń" - ocenił szef komisji. Jego zdaniem, prezes NBP zastrasza komisję i jej przewodniczącego.

Ostatnio Balcerowicz zapowiedział, że nie stawi się przed komisją śledczą, bo obawia się, że taki precedens mógłby doprowadzić do osłabienia niezależności NBP. Komisja wezwała go jednak na 15 września.