Przeciąganie liny na Wall Street

Tadeusz StasiukTadeusz Stasiuk
opublikowano: 2017-03-09 22:07
zaktualizowano: 2017-03-09 22:09

Podczas czwartkowej sesji niemal przez całe notowania kontynuowana była spadkowa tendencja. Dopiero w ostatniej godzinie do głosu doszła strona popytowa, co w efekcie zaowocowało skromnymi, ale jednak dodatnimi zmianami indeksów.

Ostatecznie wskaźnik DJ IA wzrósł o 0,01 proc., S&P500 zwyżkował o 0,08 proc. zaś Nasdaq 0,02 proc. Przed przewidzianą na piątek publikacją rządowych danych z rynku pracy inwestorzy powstrzymywali się przed podejmowaniem bardziej zdecydowanych decyzji, woląc raczej zamykać pozycje niż otwierać nowe.

NYSE, Wall Street
NYSE, Wall Street
Bloomberg

Obawy o zbyt już zawyżone wyceny na Wall Street i niezwykle jastrzębie komentarze przedstawicieli Rezerwy Federalnej zdecydowanie podcięły skrzydła kupującym spuszczając sporo pary w ostatnich dniach z powyborczego rajdu na rynku akcji.

Analitycy nazywają takie dni, jakie obserwujemy na amerykańskim parkiecie obecnie, jako defensywne, cechujące się rosnącą rentownością obligacji i spadającymi notowaniami ropy i akcji. 

Z danych makro warto wspomnieć o wzroście liczby tzw. nowych bezrobotnych do 243 tys. jednak to wartość znacząco odległa od poziomu 300 tys. uznawanego za barierę oddzielającą zdrowy rynek, od mającego problem z odpowiednią skalą zatrudnienia.

Zniżki notowało pięć spośród 11-tu głównych branż wchodzących w skład indeksu S&P500, a najmocniej traciły udziały spółek energetycznych. Starała się to równoważyć zwyżka w segmencie spółek bankowych.

Na fali spekulacji o możliwym opóźnieniu debiutu iPhone 8, spadała wycena akcji Apple, będąc w czwartek najsłabszym ogniwem indeksów S&P500 i Nasdaq.