Przed MSP otworzą się amerykańskie drzwi

Anna BełcikAnna Bełcik
opublikowano: 2013-09-04 00:00

Umowa w sprawie inwestycji i handlu między UE czy USA przyniesie korzyści także polskim MSP. Jak duże? Finał negocjacji w 2014 r.

119 mld EUR rocznie dla Unii Europejskiej i 95 mld USD dla Stanów Zjednoczonych — tyle może przynieść podpisanie między stronami Umowy w sprawie inwestycji i handlu (Transatlantic Trade and Investment Partnership, TTIP). To szacunki według scenariusza Komisji Europejskiej. Finał negocjacji może się okazać korzystny także dla Polski, zwłaszcza dla sektora małych i średnich firm. Analizę przeprowadziła Amerykańska Izba Handlowa w Polsce (AmCham), dane opublikowała w raporcie „TTIP: szanse i wyzwania dla biznesu”.

Obecnie roczna wartość towarowej wymiany handlowej pomiędzy Polską a USA wynosi ok. 8,6 mld USD, z takim wynikiem zajmujemy dopiero 11. pozycję wśród państw Wspólnoty. A to, jak podkreślała na ubiegłorocznym Polsko-Amerykańskim Szczycie Gospodarczym wiceminister gospodarki Ilona Antoniszyn-Klik, nie odzwierciedla politycznych ambicji Polski. Tylko czy za ambicjami idą również gospodarcze możliwości?

— Mimo postępu w ostatnich latach, dwustronne stosunki handlowe USA — Polska kształtują się nadal poniżej potencjalnych możliwości. W okresie 2000-12 r. Polska miała ujemne saldo wymiany handlowej z USA. Ale polska gospodarka gotowa jest do eksportu większej ilości produktów — uważa Dorota Dabrowski, dyrektor AmCham.

Dobrze wynegocjowana umowa TTIP może oznaczać m.in. dalszą liberalizację dostępu do rynków wewnętrznych, ograniczenie trudności inwestycyjnych, eliminację ceł we wzajemnym handlu czy zmniejszenie barier pozataryfowych, utrudniających przepływ towarów.

Kontrahent zza oceanu

Zdaniem autorów raportu, w tym przypadku szczególnie istotne będą ustalenia dotyczące zniesienia ograniczeń pozataryfowych (bardziej niż kwestie cła). Szacunki wskazują, że podnoszą one koszt eksportu z UE do USA aż o 73 proc., zaś eksportu z USA do UE o 57 proc. Natomiast średni poziom stawek celnych wynosi obecnie 3,5 proc. w eksporcie z UE do USA oraz 5,2 proc. w imporcie ze Stanów Zjednoczonych.

— Pamiętać jednak trzeba, że działania w tym zakresie mogą wpłynąć na istniejące regulacje prawne. Niezbędne jest zatem wypracowanie modelu współpracy regulacyjnej wykraczającej poza sam zespół negocjujący TTIP. W przypadku handlu UE — USA bariery pozataryfowe mogą dla przedsiębiorstw wytwarzać około 60-80 proc. dodatkowych kosztów, ponoszonych na dostosowanie produktów i usług do wymagań regulacyjnych — zaznacza Dorota Dabrowski.

W procesie negocjacji

Pierwsze, wstępne negocjacje umowy odbyły się w lipcu 2013 r. i były skoncentrowane głównie na dostępie do rynku dla towarów rolnych i przemysłowych, zamówieniach publicznych, inwestycjach, kwestiach regulacyjnych, prawie własności intelektualnej i sektorze MSP. Przed nami kolejna runda, zaplanowana na październik 2013 r. A negocjacje mają się zakończyć jeszcze przed upływem obecnej kadencji KE, czyli w październiku przyszłego roku.

— Polska jako najważniejszy partner gospodarczy Stanów Zjednoczonych w Europie Środkowo-Wschodniej odgrywa ważną rolę w negocjacjach. Jednak rozmowy odbywają się głównie na poziomie UE, dlatego przed przedstawicielami Polski stoi ważne zadanie, do wykonania na szczeblu europejskim. Istotne jest też wypracowanie wspólnego stanowiska polityków i przedsiębiorców. Przed nami szansa zwiększenia efektywności wymiany handlowej z USA — podkreśla Dorota Dabrowski.

 

3,6 mld USD Tyle osiągnął polski eksport do USA w 2012 r. Wzrósł z 2,8 mld USD osiągniętych w 2010 r. Do Stanów trafiają komponenty związane z przemysłem lotniczym, meble i produkty energetyczne.

5 mld USD Tyle wyniósł import z USA do Polski, dwa lata wcześniej kształtował się na poziomie 4,5 mld USD. Importujemy głównie komponenty dla przemysłu lotniczego, farmaceutyki, pojazdy silnikowe.