„Przyszłość bitcoina pod znakiem zapytania”

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2014-01-10 14:28

Wirtualna waluta ma ograniczone możliwości stania się powszechnie akceptowalnym środkiem płatniczym, przewiduje International Institute of Finance (IIF) w raporcie, do którego dotarła agencja AFP.

Jak przyznaje instytut, poddanie handlu bitcoinem większej regulacji powinno wzmocnić zaufanie konsumentów do waluty oraz zmniejszyć wątpliwości, jakie wobec niej zgłaszali regulatorzy. Mimo to bitcoin nadal będzie musiał się mierzyć z oporem ze strony takich krajów jak Chiny. Kluczowym problemem pozostaje fakt, że jego rynek zdominowany jest przez spekulantów, a nie faktycznych użytkowników, co wywołuje silne wahania notowań waluty.

„Szacuje się, że od 50 proc. do nawet ponad 90 proc. posiadaczy bitcoinów to spekulanci” – napisano w raporcie.

Zdaniem IIf, jeśli skrajnie wysokie wahania notowań utrzymają się, zagrozi to wypełnianiu przez walutę funkcji środka wymiany, zniechęcając duże korporacje do akceptowania waluty. Jak przekonują specjaliści instytucji, bitcoin działa jak papierowe waluty. To oznacza, że sam w sobie nie ma wartości i jest uzależniony od tego, czy uczestnicy rynku zechcą wymieniać go na powszechnie uznawane waluty, takie jak dolar.

„Ta cecha sprawia, że bitcoin jest z natury nieodporny. Pomimo wielu pomysłowych cech bitcoin nie zapewnia stabilnej wartości, a jego użycie jako szeroko akceptowanego środka wymiany pozostaje ograniczone” – wynika z raportu.