Prezydent Władimir Putin zamierza podczas piątkowej rozmowy z prezydentem Aleksandrem Łukaszenką zwrócić uwagę, że dostawy ropy na Białoruś przewyższają znacznie zapotrzebowanie tego kraju i korzyści z jej reeksportu czerpie wyłącznie Białoruś - poinformował w piątek przedstawiciel kremlowskiej administracji.
"Zaniepokojenie rosyjskiej strony wywołuje fakt, że ilość dostarczanej ropy znacznie przewyższa wewnętrzne zapotrzebowanie Białorusi. Sytuacja, gdy rosyjska ropa dostarczana jest na Białoruś bez opłat celnych, a potem po przeróbce trafia do innych krajów, a wszelkie cła trafiają jedynie do białoruskiego budżetu, prowadzi do gigantycznych strat dla budżetu Rosji" - poinformował anonimowy przedstawiciel Putina agencję ITAR-TASS.
W 2005 roku Białoruś kupiła od Rosji 19,3 mln ton ropy i 20,2 mld metrów sześciennych gazu. W bieżącym roku import tych surowców jeszcze się zwiększył.
Na początku listopada strona rosyjska poinformowała o podwyżce cen gazu dla Białorusi z subsydiowanej ceny 46,68 dolara do poziomu 140 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Zapowiedź drastycznej podwyżki, grożącej krachem białoruskiej gospodarki, przyjęto w Mińsku jako "jawny szantaż energetyczny".
(PAP)