Menedżerowie są pesymistycznie nastawieni do perspektyw wzrostu gospodarczego. Upatrują zagrożeń w konflikcie geopolitycznym, inflacji i niepewności makroekonomicznej.
Prezesi w Polsce i na świecie od ponad dekady nie byli tak pesymistycznie nastawieni co do wzrostu światowego PKB. 77 proc. dyrektorów generalnych w Polsce oraz 73 proc. na świecie przewiduje spadek rozwoju gospodarczego w ciągu najbliższego roku. Po raz 26. ich nastroje zbadała firma PwC. W tegorocznym sondażu udział wzięło 4410 prezesów, w tym 39 z Polski.
— Niepokój wywołują pandemia, wojna, podwyżki cen i konieczność zmiany łańcuchów dostaw. Nad gospodarką widzą dużo czarnych chmur. Obecne czasy charakteryzują się dużą dynamiką, a amplituda zmian jest wyjątkowo wysoka. Badanie przeprowadzone jesienią 2022 r. potwierdza negatywne nastawienie, które jednak lekko się zmienia. Zagrożenie inflacyjne nadal jest duże, ale zaczyna spadać, a ceny ropy i gazu zaczynają wracać do poziomu sprzed wojny w Ukrainie. Dlatego niebo nad biznesami trochę się rozjaśnia — mówi Michał Mastalerz, prezes PwC Polska.

Jednocześnie 49 proc. polskich prezesów jest przekonane o wzroście przychodów własnych firm w ciągu najbliższego roku.
— Jeśli chodzi o stabilność finansową, to polski biznes jest w miarę dobrej sytuacji. O kryzysie bardziej mówimy, niż go widzimy. Perspektywa przyszłości, a to, co jest tu i teraz, to dwa różne aspekty — podkreśla Michał Mastalerz.
Wyzwania i obawy najbliższych lat
Polscy i światowi menedżerowie podobnie postrzegają zagrożenia, z jakimi będą musiały zmierzyć się ich firmy. Wskazują na wojnę, inflację oraz niepewność makroekonomiczną. Uważają, że potęgowanie tych zagrożeń może przyspieszyć wzrost cen nośników energii oraz podwyżki stóp procentowych hamujących wzrost gospodarczy.

— Kluczowym zagrożeniem dla rozwoju firmy jest ograniczony dostęp do kapitału dla dalszych inwestycji. Przy obecnym poziomie stóp procentowych i koszcie kredytu możliwości i zdolności kredytowe mocno spadają. Pojawia się też ryzyko niewypłacalności kontrahentów. By temu zapobiec, warto kumulować gotówkę i dbać o mocne podstawy finansowe. Jeśli pojawi się okazja do inwestycji, to taka firma będzie do niej gotowa. Jeśli okazji nie będzie, to poduszka finansowa pozwoli przetrwać trudniejszy okres — mówi Paweł Gos, CEO Exact Systems Group.
Sondaż PwC wykazał wyraźną obawę polskich menedżerów związaną z inflacją (tabela).

— Jako realne zagrożenie polscy przedsiębiorcy uznają inflację, ponieważ należy do najwyższych w Europie. Ponadto mają wątpliwości wobec skuteczności walki z nią czy też niezbędnych narzędzi do przywrócenia jej do poziomu państw strefy euro — mówi prezes PwC.
Odpowiedź na kryzys
Prezesi i w Polsce, i na świecie starają się podejmować działania, które umożliwiają wzrost przychodów oraz zmniejszenie kosztów. Polskę wyróżnia podwyższanie cen, które wprowadziło 77 proc. firm. Tłumaczą to wysoką inflacją, która według GUS na koniec grudnia wyniosła 16,6 proc.
— Podwyższanie cen to często działanie bardzo krótkoterminowe. Lepszym rozwiązaniem na utrzymanie firmy, ale także na rozwój jest transformacja modelu biznesowego. Istotne są przede wszystkim dywersyfikacja i digitalizacja. Warto budować długoterminową wartość — uważa Michał Mastalerz.

Potrzeba transformacji
54 proc. polskich prezesów spodziewa się trudności w rozwoju firm w ciągu najbliższych 10 lat. Odsetek obaw na świecie wynosi 40 proc.
Jako zagrożenie dla rentowności 64 proc. polskich firm wskazało na niedobór siły roboczej oraz jej kwalifikacji, a 62 proc. na koszty związane z transformacją energetyczną i nowymi źródłami dostaw, podczas gdy na świecie na ten czynnik wskazało tylko 37 proc. firm.
Wśród zagrożeń i polscy, i globalni menedżerowie wymieniają także zmianę preferencji klientów, zakłócenia w łańcuchach dostaw oraz nienadążanie z wdrażaniem nowych technologii.
— W niepewnych czasach pracodawcy zmniejszają zatrudnienie. W efekcie brakuje nie tylko specjalistów, lecz także osób na stanowiskach niewymagających dużych kompetencji. Zatrudnianie pracowników coraz częściej przybiera formę sezonową. W szczególności sytuacja może dotyczyć takich gałęzi gospodarki jak handel, produkcja czy logistyka — mówi Magdalena Derlukiewicz, dyrektor ds. marketingu w firmie Tikrow.
— Na jakiś czas skończył się dostęp firm do taniego kapitału. Dzisiaj kluczowe znaczenie ma dbanie o marże produktów czy usług. Wracają podstawy starej ekonomii, czyli pilnowanie i optymalizacja kosztów. Z powodu inflacji konsumenci jeszcze bardziej zwracają uwagę na ceny i ograniczają zakupy. To zwiększy konkurencję na rynku, na którym można wygrać dyscypliną kosztową lub przewagą, której nie ma nikt inny. Inwestorzy wrócili do powtarzalnych, dających pewną dywidendę biznesów, które nie rosną co roku o 50 proc., lecz mają historię, stabilną pozycję rynkową, stałych klientów i środki trwałe. W niepewnych czasach to liczy się bardziej niż gwałtowny wzrost — podkreśla Paweł Gos.
