Konflikt wokół powołania nowego dyrektora Polskiej Żeglugi Morskiej zakończony.
Nowy szef spółki już został wybrany i to w sposób satysfakcjonujący zarówno jej pracowników, jak i resort skarbu.
Nowym szefem PŻM został Paweł Szynkaruk, który zastąpił odwołanego w sierpniu 2004 r. Pawła Brzezickiego. W firmie pracuje od 16 lat. We wtorek wygrał jednogłośnie konkurs ogłoszony przez resort skarbu, ale na warunkach uzgodnionych z radą pracowniczą.
Nominacja to efekt kompromisu w sporze między PŻM a skarbem państwa. Skłócone strony ostatecznie udało się pojednać Krzysztofowi Żyndulowi, wiceministrowi skarbu.
— Polska Żegluga Morska jest spółką w dobrym stanie. Wcześniej przetrwała poważne zagrożenie bankructwem, wrogim przejęciem i wreszcie bolesną restrukturyzację, związaną ze zwolnieniami pracowników. Teraz pora na inwestycje i rozwój. W ciągu dwóch-trzech lat część floty trzeba przeznaczyć na złom. W Chinach powstaje sześć nowych masowców. Potrzebujemy jeszcze około dziesięciu jeziorowców i sześć panamaksów. Warto też pomyśleć o nowych siarkowcach i promach. Żeby utrzymać pozycję na rynku światowym, PŻM potrzebuje 5 nowych jednostek w ciągu roku. Będziemy musieli na nie wydać w granicach od 100 do 150 mln USD rocznie — wylicza Paweł Szynkaruk, dyrektor naczelny Polskiej Żeglugi Morskiej.
Przyczyną odwołania poprzedniego dyrektora była głośna, acz nielegalna, sprzedaż tzw. złotej akcji, co pozbawiło resort skarbu kontroli nad majątkiem spółki.
— Tak zwana złota akcja została ostatecznie oddana Żegludze Polskiej i tym samym konflikt z ministerstwem skarbu zakończył się kompromisem. Naprawdę, teraz czas na inwestycje i spokojną pracę — podkreśla Paweł Szynkaruk.