Zgodnie z przewidywaniami podaż wierzytelności w 2015 r. była rekordowa. Wyniosła 16 mld zł wobec 15,3 mld zł rok wcześniej. Największy udział w podaży miały portfele konsumenckie, które stanowiły 12 mld zł łącznej wartości nominalnej. Podaż portfeli detalicznych zabezpieczonych wyniosła 1,9 mld zł, a korporacyjnych 2,1 mld zł. Łączne nakłady inwestycyjnena polskim rynku w portfele detaliczne i korporacyjne w 2015 r. wyniosły niemal 2 mld zł, z czego 1,8 mld zł na portfele detaliczne.
— Można przewidywać, że w związku z niekorzystnymi zmianami w otoczeniu prawnym i obciążeniami podatkowymi sektora bankowego podaż wierzytelności będzie trwale rosnąć — mówi Prot Zastawniak, członek zarządu Pragma Inkaso.
Silne związki z zagranicą
Firmy windykacyjne mają za sobą ciekawy rok. Z jednej strony polskie przedsiębiorstwacoraz śmielej poczynały sobie na rynkach zagranicznych. Z drugiej — same stanowiły łakomy kąsek dla inwestorów globalnych. Najlepszy przykład stanowi sierpniowe przejęcie spółki Casus Finanse przez międzynarodową grupę Lindorff.
— Szukaliśmy strategii, która zagwarantowałaby Casus Finanse najbardziej korzystną drogę rozwoju. Dołączenie do międzynarodowego lidera oznacza dla nas możliwość otwarcia się na zupełnie inną skalę, międzynarodowe zaplecze grupy umożliwi nam osiągnięcie pozycji w ścisłej czołówcerynku w Polsce — komentuje Sławomir Szarek, prezes Casus Finanse, obecnie Lindorff. Kolejni krajowi gracze zyskują inwestorów branżowych poza granicami Polski, co uczestnicy rynku oceniają jako bardzo korzystne.
— Na polskim rynku są już właściwie wszystkie liczące się podmioty zarządzające wierzytelnościami z Europy, a nawet ze Stanów Zjednoczonych (obok spółki Kruk najbardziej znane to: Intrum Justitia, PRA Group, Hoist Finance, EOS Group, Lindorff ). Obecne i przyszłe procesy konsolidacyjne mają korzystny wpływ na naszą branżę. Z rynku znikają mniejsze podmioty, które nie są w stanie konkurować ze względu na niższą efektywność oraz słabszy dostęp do finansowania. Dodatkowo zauważamy, że rynek się profesjonalizuje, a funkcjonowanie w racjonalnym otoczeniu jest dla nas bardzo ważne. Dzięki temu możemy konkurować w dziedzinie efektywności procesów, a nie prześcigać się w cenie za portfele — zauważa Piotr Krupa, prezes spółki Kruk.
Warto przy tym pamiętać, że międzynarodowi gracze na polskim rynku wierzytelności, tacy jak np. Intrum Justitia, EOS czy APS Holding, nie pojawili się w naszym kraju wczoraj, lecz działają już od dłuższego czasu.
— Dotychczas nie zasłynęli z agresywności, oceniali nasz rynek raczej jako średnio atrakcyjny i bardzo konkurencyjny, nie ulegali emocjom na licytacjach i presji wynikowej. Nie ma więc powodów, żeby przypuszczać, że Hoist, PRA, Lindorff, B2 holding, potencjalnie Cabot czy Arrow, będą chcieli przepłacać, aby pokazać się na górze tabeli kontraktacji. Tak samo ekspansja inwestorów regionalnych, a więc również światowych, nie będzie odbywała się kosztem rentowności, lokalne boje będą tylko częścią globalnej strategii, gdzie zadaniem zarządzających jest dowiezienie wyniku, a cele inwestycyjne rozłożone są zamiast kwartałów na dekady — podkreśla Prot Zastawniak.
Trwałości związków między zagranicznymi inwestorami a polskimi firmami windykacyjnymi sprzyja zmiana, o której dyskutowano podczas tegorocznego, VI Kongresu Zarządzania Wierzytelnościami, a więc rosnąca wartość wierzytelności korporacyjnych i hipotecznych i malejące stopy zwrotu, które wymuszają tego typu sojusze.
Słodko-gorzko
Na rok 2016 uczestnicy rynku wróżą sobie kontynuację tendencji z 2015 r.
— Pierwsze miesiące nowego roku oraz duża liczba trwających przetargów pozwalają sądzić, że rok 2016 przyniesie kontynuację wysokiej podaży krajowej i zagranicznej, a rynek nadal ma potencjał wzrostowy — przewiduje Piotr Krupa. Do końca różowo jednak nie będzie.
Ze względu na podatek sektorowy od aktywów bankowych, likwidację BTE, zmiany w organizacji egzekucji komorniczej, wzrost wymagań kapitałowych i obciążeń związanych z nadzorem i kosztami ratowania kolejnych SKOK-ów i banków w tarapatach duże instytucje bankowe nie będą zainteresowane utrzymywaniem nierentownych aktywów, natomiast chętniej będą korzystać z cesji na fundusze sekurytyzacyjne i oferowanych korzyści podatkowych.
— Wszystkie te niekorzystne zmiany i presja wokół sektora wraz z koniecznością odprowadzania podatku od aktywów znacząco wpłyną na podaż wierzytelności, zwłaszcza korporacyjnych i hipotecznych, gdzie akcja kredytowa nie jest tak jak w przypadku detalu pochodną rolowania tych samych pieniędzy, lecz wymaga zwiększania kapitałów własnych i utrzymywania tzw. standingu finansowego — zaznacza Prot Zastawniak. © Ⓟ
]