W tym tygodniu w Szwajcarii rusza Art Basel - najważniejsze święto w kalendarzu prywatnych kolekcjonerów sztuki nowoczesnej. Trzeba dodać, że głównie tych, którzy mają naprawdę pokaźne majątki.

Organizowane od 44 lat wystawy Art Basel są efektem współpracy najbardziej renomowanych galerii i domów aukcyjnych z całego świata – europejskich, amerykańskich i azjatyckich. „Bazylea to Davos świata sztuki” – mówi dla amerykańskiej agencji Wendy Cromwell, nowojorski doradca inwestycyjny na rynku sztuki. Wieloletnim sponsorem wydarzenia jest Warren Buffet. Słynny inwestor zarezerwował podobno na ten tydzień ponad 100 prywatnych lotów do Bazylei, tam i z powrotem.
40 mld dolarów to dotychczas największa kwota w historii inicjatywy. Bazylea ma szansę pobić rekord, który padał w ubiegłym miesiącu w Nowym Jorku. Jeden z tamtejszych domów aukcyjnych sprzedał dzieła przedstawicieli impresjonizmu, okresu powojennego i sztuki współczesnej warte w sumie 2,2 mld dolarów – pisze Bloomberg.
Mówi się, że targi Art Basel w świecie sztuki są tym samym, co Olimpiada w świecie sportu. Wystawiane są tam prace zarówno wielkich mistrzów modernizmu, jak i wschodzących gwiazd najmłodszego pokolenia artystów - od obrazów, przez rzeźby i fotografie, po instalacje. Tym razem największymi „hitami" są autoportret Andy’ego Warhola wart 35 mln dolarów oraz obraz Willema de Kooninga wyceniany na 15 mln dolarów.
Oprócz Bazylei, międzynarodowa impreza pod szyldem Art Basel organizowana jest cyklicznie również w dwóch innych miastach – w Miami Beach i w Hong Kongu. Szwajcarskie wydanie targów potrwa od 19 do 22 czerwca. Kolejne odbędą się w grudniu na amerykańskim wybrzeżu.
