Proces pozbywania się giełdowych
resztówek skarbu państwa nabrał tempa.
Wczoraj sprzedano akcje jednego
z największych banków za 1,1 mld zł.
Sprawdziły się nasze informacje o nagłym przyspieszeniu sprzedaży przez Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP) resztówek w spółkach z GPW. Pisaliśmy o tym jako pierwsi w piątek. W ubiegłym tygodniu kupców znalazły już pakiety w Kogeneracji i Energomontażu-Południe (ponad 40 mln zł). Wczoraj za PAP podaliśmy, że DM Banku Handlowego przystąpił do budowania wśród inwestorów księgi popytu. Na efekty nie trzeba było długo czekać.
Już w środę rano doszło do pierwszych transakcji. O godz. 10.06 systemy tran-sakcyjne GPW zarejestrowały pierwszą pakietówkę, opiewająca na 40 tys. akcji Pekao, po której praktycznie od razu doszło do większej transakcji. Duży inwestor kupił nieco ponad 1,56 mln walorów banku, płacąc 211 mln zł. Minutę później właściciela zmieniło 300 tys. akcji.
W kolejnych 50 transakcjach pakietowych (do ostatniej doszło o godzinie 15.44) MSP sprzedało ponad 6,1 mln akcji Pekao. Łącznie w wyniku wczorajszych transakcji do państwowej kasy trafi prawie 1,1 mld zł za nieco ponad 8 mln walorów banku. To jednak nie wszystko. Nowych właścicieli nie znalazło ponad 2,3 mln walorów. Powód? Pieniądze. Z naszych informacji wynika, że obniżenie przez MSP kursu sprzedaży o kilka złotych spowodowałoby upłynnienie całego pakietu ponad 10,36 mln akcji Pekao (3,96 proc. kapitału) jeszcze rano. To jednak spowodowałoby potencjalne uszczuplenie wpływów o kilkadziesiąt milionów złotych. Urzędnicy MSP wybrali więc wariant sprzedaży 77,4 proc. posiadanego pakietu papierów Pekao, na który dostali oferty po 135 zł (tylko jedna, niewielka pakietówka miała kurs rozliczenia 136,5 zł). Oczywiście nie ma pewności, że na rynkach akcji nie zagości głębsza korekta i resort skarbu będzie miał problem ze znalezieniem kupca na pozostałe papiery nawet po 130 zł. Już na wczorajszym zamknięciu rynkowy kurs spadł o 3,2 proc., do 133,1 zł. Zachowawcze działania MSP nietrudno jednak zrozumieć. Urzędnicy nie dostają premii zależnych od wartości ogólnych wpływów, a jednocześnie mogą spodziewać się kontroli Najwyższej Izby Kontroli i ewentualnego podważania słuszności ich decyzji. Wolą więc dmuchać na zimne, żeby nie narazić się na zarzuty, i żeby wykazać, że dbają o interes budżetu.
Gdyby resort pozbył się sprzedanego wczoraj pakietu akcji Pekao w okolicach rynkowego dna z lutego, dostałby jedynie 540 mln zł. Gdyby MSP poczekało, ale dalszą cierpliwość odebrałaby mu giełdowa korekta, to do transakcji doszłoby na początku lipca. Wpływy byłyby jednak niższe o około 250 mln zł. Wczorajszy kurs sprzedaży (135 zł) to wartość ze styczniowego szczytu oraz z października 2008 r. Kiedy MSP miało lepszy moment do rozstania się z resztówką w Pekao? W połowie lipca 2008 r. czy w czerwcu 2006 r. łączna cena nie byłaby wyraźnie wyższa. Najlepszym momentem sprzedaży był lipiec i październik 2007 r., kiedy sprzedany wczoraj pakiet akcji był wart około 2 mld zł, ale wtedy budżet państwa miał się bardzo dobrze.
Adrian Boczkowski




