W ocenie wiceszefa PO Jana Rokity, obecna Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jest "zbieraniną funkcjonariuszy politycznych". Rokita po raz kolejny zapowiedział, że Platforma będzie zmierzała do likwidacji KRRiT.
"Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jest zbieraniną funkcjonariuszy politycznych od SLD i Samoobrony, jak ten sławetny doradca i przyjaciel (Roberta) Kwiatkowskiego, (tak Rokita określił Tomasza Borysiuka) - po zaufanych funkcjonariuszy PiS" - oświadczył lider PO.
Powtórzył, że Platforma będzie dążyć, aby w takim samym trybie, w jakim rozwiązana została poprzednia KRRiT, została rozwiązana obecna. "Bo nie wierzymy w to, aby ta Rada mogła zrobić coś dobrego na rynku polskich mediów" - oświadczył Rokita.
W ostatnich dniach powstała nowa, pięcioosobowa KRRiT. W jej skład weszli jako przedstawiciele: prezydenta - Wojciech Dziomdziora (bezpartyjny), Elżbieta Kruk (dotąd posłanka PiS); Senatu - Witold Kołodziejski (dotąd szef Rady Warszawy z ramienia PiS); Sejmu - Tomasz Borysiuk i Lech Haydukiewicz (wysunięci wspólnie przez Samoobronę i LPR).
Rokita ocenił w czwartek w rozmowie z dziennikarzami, że w KRRiT są "z jednej strony ludzie, którzy byli +kompletnie skompromitowanymi przybocznymi+" poprzedniego prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego, a z drugiej strony - politycy PiS.
"Jeżeli dyrektor gabinetu politycznego Lecha Kaczyńskiego, jako ministra sprawiedliwości, zostaje przewodniczącym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, to pytam jaka jest różnica w stosunku do nominacji w przeszłości pani Danuty Waniek" - stwierdził Rokita. (Prezydent nie ujawnił jeszcze, kto będzie przewodniczącym Rady).
Szefową gabinetu politycznego Lecha Kaczyńskiego, w czasie gdy był on ministrem sprawiedliwości była Elżbieta Kruk. Poprzednia szefowa KRRiT Danuta Waniek była w pewnym okresie szefową kancelarii b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
"Dla kogoś, komu PiS jest bliższy niż komuniści, różnica polega na tym, że przedstawiciel jednej partii zastąpił przedstawiciela innej partii" - stwierdził Rokita. Dodał jednak, że on wolałby, aby na czele KRRiT stanął "wybitny i uznany ekspert w dziedzinie mediów".
"Tym bardziej, że z ust sympatycznego skądinąd i mądrego Jarosława Sellina słyszeliśmy tysiąckrotne zapewnienia, że tym razem żadni polityczni funkcjonariusze nie staną w KRRiT i że ma on sto wybitnych osób reprezentujących stowarzyszenia twórcze dziennikarskie i inne, spośród których wybrani zostaną członkowie Rady" - powiedział Rokita.
Wiceminister kultury Jarosław Sellin mówił kilkakrotnie - m.in. przy okazji złożenia przez PiS w Sejmie nowelizacja, która zmniejszała liczbę członków KRRiT - że w skład nowej Rady mają wchodzić eksperci - "ludzie mediów". W połowie listopada 2005 r. Sellin stwierdził, że on sam "ma w głowie" listę 77 takich fachowców. Nie chciał jednak wtedy zdradzić, kogo ma na myśli.
Rokita powiedział, że ma wrażenie, iż Sellin "nie okazał się decydentem w sprawie składu KRRiT, tylko decydentami okazali się ludzie, którzy prowadzą inną politykę od tej, którą deklaruje Jarosław Sellin".