Dwanaście organizacji rolniczych i przetwórczych, na czele ze Stowarzyszeniem Rzeźników i Wędliniarzy, wystosowało list do ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego, sprzeciwiając się dopuszczeniu do sprzedaży w UE mięsa z laboratorium. Ich zdaniem nowa technologia podważa sens hodowli zwierząt i stanowi realne zagrożenie dla gospodarki oraz bezpieczeństwa żywnościowego.
Niepokój budzi wniosek złożony przez holenderską firmę Mosa Meat do Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) o zgodę na sprzedaż wołowiny laboratoryjnej. Zielone światło otworzyłoby drogę dla kolejnych producentów z Niemiec, Hiszpanii i innych krajów. Na świecie już blisko 200 podmiotów pracuje nad alternatywą dla produktów pochodzenia zwierzęcego. W Polsce w tego typu produkcji specjalizuje się na razie tylko jedna firma – LabFarm.
Sygnatariusze listu ostrzegają, że dopuszczenie syntetycznego białka może wywrócić rynek do góry nogami. Sektor produkcji zwierzęcej to 45 proc. unijnego rolnictwa, zapewniający pracę 4 mln osób bezpośrednio i 30 mln pośrednio. Automatyzacja procesu produkcji laboratoryjnej oznaczałaby likwidację wielu miejsc pracy zwłaszcza na wsi.
Branża kwestionuje również proekologiczne argumenty zwolenników nowej technologii. Jak wynika z raportu OECD z 2022 r., produkcja mięsa z próbówki wymaga więcej energii niż tradycyjna hodowla, co może utrudnić realizację celów klimatycznych.
Ostateczna decyzja zależy od głosowania w Komitecie Stałym ds. Roślin, Zwierząt, Żywności i Pasz (PAFF). Jeśli nie zostanie osiągnięta większość kwalifikowana (16 krajów reprezentujących 65 proc. ludności UE), sprawa trafi do Rady Unii Europejskiej.
Polscy rolnicy apelują do rządu o zdecydowane stanowisko i aktywne działania na forum unijnym. Podkreślają, że decyzja EFSA powinna uwzględniać nie tylko kwestie bezpieczeństwa konsumentów, ale także długofalowe skutki społeczne i gospodarcze.
