Rosja może zrezygnować z tłoczenia ropy rurociągiem na Litwę

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2006-08-16 17:46

Rosja może nie wznowić dostaw ropy naftowej rurociągiem "Przyjaźń-I" na Litwę, wstrzymanych pod koniec lipca z powodu awarii tej magistrali - poinformował prezes rosyjskiego Transnieftu Siemion Wajnsztok, cytowany w środę przez anglojęzyczny dziennik "Moscow Times".

Rosja może nie wznowić dostaw ropy naftowej rurociągiem "Przyjaźń-I" na Litwę, wstrzymanych pod koniec lipca z powodu awarii tej magistrali - poinformował prezes rosyjskiego Transnieftu Siemion Wajnsztok, cytowany w środę przez anglojęzyczny dziennik "Moscow Times".

"Jest to możliwe. Okres eksploatacji rurociągu - zgodnie z normami obowiązującymi w branży - wynosi 30 lat. +Przyjaźń-I+ ma 42 lata. Magistrala została wykonana z metali, które dzisiaj są zabronione" - oświadczył szef Transnieftu, operatora wszystkich naftociągów na terytorium Rosji.

Wskutek wycieku ropy z rurociągu "Przyjaźń-I" na odcinku między Briańskiem w Rosji, a Nowopołockiem na Białorusi, od 29 lipca surowca naftociągiem nie otrzymuje Mazeikiu Nafta (Możejki) - rafineria na Litwie, którą przejmuje polski PKN Orlen.

Zakłady w Możejkach ratują się importem ropy przez terminal w Butyndze nad Morzem Bałtyckim. Awaria - której konsekwencją jest obniżenie ciśnienia w magistrali - nie wpłynęła natomiast na zaopatrzenie w ropę rafinerii w Nowopołocku.

Według Wajnsztoka, przyszłość "Przyjaźni-I" zależy teraz od wytycznych niezależnego instytutu, który bada bezpieczeństwo rurociągu. "Najbardziej prawdopodobnym wariantem jest utrzymanie ciśnienia w naftociągu na obecnym poziomie. W tym czasie Transnieft mógłby wybudować nową magistralę, równoległą do obecnej" - dodał prezes Transnieftu.

Wajnsztok nie sprecyzował, kiedy mogłaby ruszyć i jak długo by trwała budowa nowego rurociągu na Litwę.

O możliwości niewznowienia przez Rosję eksportu ropy przez terytorium Litwy pisał w poniedziałek "Kommiersant", świetnie zorientowany w sprawach rosyjskiego sektora paliwowo- energetycznego. Dziennik zwrócił uwagę, że Transnieft w ubiegłym tygodniu zapowiedział zwiększenie przepustowości alternatywnej trasy - Bałtyckiego Systemu Rurociągów z terminalem w Primorsku k. Petersburga - z 65 do 70 mln ton rocznie.

Zdaniem "Kommiersanta", pozwoli to zrezygnować z tranzytu surowca przez Litwę.

"W Transniefcie od dawna panuje przekonanie, że należy zmniejszać tranzyt rosyjskiej ropy przez terytorium sąsiednich krajów. Koncern jeszcze w 2003 roku zrezygnował z tłoczenia surowca przez Łotwę do portu w Wendawie. Teraz podobny los może spotkać rurociąg przebiegający przez Litwę, co zwiększy deficyt surowca dla Mazeikiu Nafta i nieuchronnie doprowadzi do spadku wartości koncernu" - podkreśliła gazeta.

W opinii litewskich polityków - m.in. przewodniczącego parlamentu Viktorasa Muntianasa, wstrzymanie dostaw ropy do Możejek, to skutek świadomych działań Moskwy, a nie rezultat awarii rurociągu. Ich zdaniem, w ten sposób Rosja karze Litwę za to, że ta nie sprzedała Mazeikiu Nafta rosyjskiej spółce.

Wajnsztok temu zaprzeczył. "Jesteśmy apolityczną spółką. Dzięki Bogu, że możemy usunąć skutki awarii. Jednak agencje kontrolne, które z roku na rok są coraz bardziej rygorystyczne, zabroniły nam utrzymywania w naftociągu wysokiego ciśnienia" -powiedział prezes Transnieftu.

Poniedziałkowy "Kommiersant" nie wykluczył, że cała ta sytuacja może skłonić PKN Orlen do rezygnacji z zakupu Mazeikiu Nafta.

Rzecznik prasowy PKN Orlen Dawid Piekarz w rozmowie z PAP stanowczo zdementował informację, że władze koncenrnu biorą pod uwagę taką możliwość. "To, co się w tej chwili dzieje (wstrzymanie dostaw ropy - PAP) nie ma wpływu na transakcję zakupu Możejek" - powiedział Piekarz.

W środę rzecznik PKN Orlen poinformował, że płocki koncern przewidział dla Możejek inne drogi dostaw ropy, nie tylko rurociągiem "Przyjaźń".

"Kupując Możejki przewidzieliśmy także inne scenariusze zaopatrywania, z innych kierunków i w inną ropę" - powiedział PAP Piekarz.

Rzecznik prasowy Możejek Giedrius Karsokas poinformował też, że rafineria w Możejkach nie będzie miała problemu z zapewnieniem sobie dostaw ropy, nawet jeśli Rosja spełni swoje zapowiedzi i zamknie na zawsze rurociąg "Przyjaźń".

"Możemy pracować na maksymalnym poziomie przez cały rok" - powiedział w środę Karsokas agencji Bloomberg.

Zapowiedział, że Możejki mogą sprowadzać ropę naftową statkami z terminala w Primorsku niedaleko Petersburga.