Rosjanin destyluje gotówkę z polskiej wódki

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2014-11-05 00:00

Grupa miliardera Roustama Tariko ma problemy finansowe. Sięga po gotówkę CEDC, producenta m.in. Żubrówki

Wódka krzepi — ale nie na długo. Rosyjski miliarder Roustam Tariko, twórca grupy Russian Standard, napotyka na wewnętrzną opozycję w CEDC, do ubiegłego roku notowanym na GPW producencie i dystrybutorze m.in. Żubrówki i Bolsa, którego uratował przed upadłością (patrz ramka). Według naszych źródeł, przyczyna sporów to kosztowna majowa transakcja przejęcia za 250 mln USD od właściciela — Roust Trading Limited — jego rosyjskiej spółki dystrybucyjnej Roust. Ma ona obciążać wyniki mocno zadłużonego CEDC i sprawiać, że kasa spółki zaczyna świecić pustkami.

ROSYJSKA HUŚTAWKA:
ROSYJSKA HUŚTAWKA:
Roustam Tariko, twórca grupy Russian Standard, zainwestował w CEDC i uratował je przed likwidacją, gwarantując spłatę obligacji. Teraz dystrybutor alkoholi musi jednak płacić za rosyjską spółkę, którą sprzedał mu właściciel, a problemy zaczyna mieć bank miliardera.
Bloomberg

Wódka pod kontrolą

— Z CEDC w ostatnim czasie odeszło kilku kluczowych menedżerów, sprzeciwiających się polityce właściciela i wysysaniu przez niego gotówki z kasy firmy — twierdzi nasze źródło, związane z CEDC. Kto ostatnio zniknął ze spółki, która jest jednym z największych graczy na globalnym rynku mocnych alkoholi? Szefem finansów grupy w październiku przestał być Ryan Lee, który był jej CFO od początku 2013 r. Wcześniej, jeszcze w lipcu, z rady dyrektorów zniknęły trzy osoby: Scott Fine, Joseph Farnan i Jose Aragon.

Spółka zdecydowanie zaprzecza, by odejścia menedżerów miały związek ze sporami z właścicielem.

„Członkowie zarządu, jak również były dyrektor finansowy grupy, byli wielkim wsparciem w procesie restrukturyzacji CEDC, wszyscy poparli transakcję Roust. Ponieważ w tej chwili CEDC jest firmą prywatną, nie ma potrzeby utrzymywania struktury zarządu, właściwej spółkom publicznym. Poprzedni zarząd musiał się mierzyć z trudną sytuacją finansową spółki, podczas gdy obecny skupia się bardziej na codziennym biznesie. Dlatego skład zarządu powinien być bardziej oparty na ekspertach biznesowych z naszych głównych rynków: Rosji, Polski i Europy Zachodniej” — napisał w odpowiedzi na nasze pytania Krzysztof Kouyoumdjian, dyrektor ds. relacji zewnętrznych w CEDC.

Bankrut na zakupach

CEDC podpisało umowę kupna rosyjskiej spółki od właściciela, mimo że jest nadal bardzo mocno zadłużone. Gdy w ubiegłym roku znikało z warszawskiej i nowojorskiej giełdy, przyjęty plan restrukturyzacji przewidywał wykupienie za gotówkę obligacji wartych ponad 200 mln USD i zrolowanie dwóch innych serii z terminem wykupu w 2016 r. (jednej o wartości 339,2 mln EUR, drugiej — 286,9 mln USD). Dziś największą część długu spółki stanowią dwie serie obligacji zapadających w 2018 r. Od pierwszej, wartej ponad 460 mln USD, co pół roku CEDC musi wypłacać w gotówce odsetki, sięgające niemal 20 mln USD. Druga, zamienna na akcje, jest warta ponad 200 mln USD. Spółka musi dodatkowo znaleźć pieniądze na zapłacenie rosyjskiemu właścicielowi za kupionego od niego dystrybutora. Co prawda większość z 250 mln USD, na które wyceniono transakcję, stanowią potrącenia wierzytelności, ale część gotówkowa sięga 70 mln USD. Ostatnie dokumenty CEDC mówią, że co najmniej 9,5 mln USD w gotówce ma zostać zapłacone do końca grudnia. Nasze źródła w spółce twierdzą, że pieniądze z kont trafiają do rosyjskiego właściciela, gdy tylko się na nich pojawiają — i to właśnie stało się przyczyną opuszczenia CEDC przez dyrektora finansowego. „Transakcja przejęcia Roust nie ma wpływu na zobowiązania CEDC. Niedawno zapłaciliśmy w terminie stosowne odsetki, a nasze obligacje utrzymują dobry kurs, w przeciwieństwie do niskich notowań z lat poprzednich” — odpowiedział na te wątpliwości Krzysztof Kouyoumdjian.

Nadzieja w Rosji

Tymczasem na koniec pierwszego półrocza na kontach CEDC było zaledwie 23,4 mln USD, wobec prawie 70 mln USD rok wcześniej. Spółka wydłuża terminy płatności dla dostawców — ze średnio 45 dni w ubiegłym roku do 75 dni w tym. „To prawda, że w związku ze szczytem sezonu miały miejsce wydłużone okresy płatności, ale z dostawcami objętymi długoterminowymi umowami dokonujemy obecnie płatności na bieżąco” — informuje Krzysztof Kouyoumdjian.

Po co CEDC kupiło rosyjskiego dystrybutora? W ostatnim raporcie okresowym spółka tłumaczyła to chęcią skopiowania na rynku rosyjskim struktury grupy, funkcjonującej już w Polsce i na Węgrzech, by umożliwić ścięcie kosztów oraz osiąganie wyższych przychodów i zysków. CEDC szacuje, że dzięki przejęciu Roust jego EBITDA będzie o 25-27 mln USD wyższa w tym roku i o 30-35 mln USD — w przyszłym.

„Roust to biznes odnoszący duże sukcesy w Rosji, z bardzo dobrą ofertą produktów, w tym również marek premium, co wraz z upływem czasu pozytywnie wpłynie na przychody, cash flow i zyski CEDC. Transakcja Roust jest w zgodzie ze strategią grupy, polegającą na integracji i konsolidacji kapitałowej, w celu znaczących oszczędności na rynku rosyjskim, dzięki optymalizacji istniejących własnych marek oraz alkoholi importowanych z portfolio Roust, jak również optymalizacji sprzedaży, działów wsparcia czy działań rynkowych” — napisał Krzysztof Kouyoumdjian.

Spółka podkreśla, że wyceny Roust na poziomie 250 mln USD dokonali niezależni doradcy, w tym „globalny bank inwestycyjny”. Jaki — nie wiadomo.

CEDC, powiększone o rosyjskie aktywa, pokazało w pierwszym półroczu 390 mln USD przychodów ze sprzedaży przy 30 mln USD zysku operacyjnego i 48,1 mln USD straty na poziomie netto. Polska odpowiada za 33,9 proc. sprzedaży grupy (po włączeniu wyników przejętego Roustu) i udział ten stale powiększa. CECD umacnia też pozycję na rodzimym rynku — jest tu graczem numer dwa (po Stocku), kontrolującym ponad jedną czwartą sprzedaży wódki. Rośnie też sprzedaż na Węgrzech, które są trzecim kluczowym rynkiem dla grupy. W Rosji tymczasem CEDC traci. Tylko w pierwszym kwartale wolumen sprzedaży spadł tam o ponad 12 proc.

Nasze źródła twierdzą, że przejęcie spółki Roust przez CEDC może mieć inną przyczynę, niezwiązaną wprost z rynkiem dystrybucji alkoholi, lecz wynikającą z problemów innych spółek Roustama Tariko.

Kłopoty w banku

Chodzi o Russian Standard Bank (RSB), finansowy filar imperium rosyjskiego miliardera. Ostatnio bank, jak niemal cały rosyjski system finansowy, zaczął mieć problemy. RSB, koncentrujący się na obsłudze klientów detalicznych, po pierwszym półroczu 2014 miał 130 mln USD straty. W połowie października agencja Moody’s obniżyła perspektywę jego ratingu ze stabilnej na negatywną. Powód — spadająca jakość aktywów przy pogarszającej się kondycji rosyjskich konsumentów oraz wysokie straty, spowodowane zawiązywaniem rezerw na rosnący portfel złych kredytów.

Suma depozytów w RSB skurczyła się w ciągu pierwszego półrocza o ponad 16 proc., do 180 mld RUB (5,2 mld USD). Jednocześnie „złe kredyty”, których klienci nie spłacają przez co najmniej trzy miesiące, stanowią 13 proc. całego portfela RSB, podczas gdy na koniec ubiegłego roku było to 10,4 proc., a w 2012 r. — 5,6 proc. Na to wszystko nałożył się kryzys na Ukrainie, gdzie RSB ma spółkę zależną. Zgodnie z październikowymi doniesieniami agencji Itar-Tass, bank szuka na nią kupca. Według naszych źródeł, może potrzebować dodatkowego kapitału, zwłaszcza że ostatnio coraz mocniej finansuje się na rynku międzybankowym.

 Rosjanin w morzu wódki

Fundamentami majątku Roustama Tariko są procenty — produkcja i sprzedaż alkoholu oraz działalność bankowa. Przedsiębiorca, który zaczynał od importowania do Rosji martini, jest twórcą grupy Russian Standard, której flagowa marka zadebiutowała na rynku w 1998 r. W ostatnich latach alkoholowy portfel Roustama Tariko rozrósł się o marki CEDC (Żubrówka, Bols i inne) oraz włoskiego producenta win Gancia. Finansowy filar grupy, założony w 1999 r. Russian Standard Bank, koncentruje się na kredytowaniu rosyjskich konsumentów (przez lata miał wyłączność na oferowanie kart kredytowych American Express). Ma około 27 mln klientów i coraz gorsze wyniki. W ostatniej edycji listy najbogatszych „Forbesa” Roustam Tariko został sklasyfikowany na 959. miejscu, z majątkiem wycenianym na 1,9 mld USD. To, dla porównania, nieco więcej niż majątek Michała Sołowowa, trzeciego na liście najbogatszych Polaków. Najwyżej — na 307. miejscu — Rosjanin był sklasyfikowany w 2008 r.

Fundamentami majątku Roustama Tariko są procenty — produkcja i sprzedaż alkoholu oraz działalność bankowa. Przedsiębiorca, który zaczynał od importowania do Rosji martini, jest twórcą grupy Russian Standard, której flagowa marka zadebiutowała na rynku w 1998 r. W ostatnich latach alkoholowy portfel Roustama Tariko rozrósł się o marki CEDC (Żubrówka, Bols i inne) oraz włoskiego producenta win Gancia. Finansowy filar grupy, założony w 1999 r. Russian Standard Bank, koncentruje się na kredytowaniu rosyjskich konsumentów (przez lata miał wyłączność na oferowanie kart kredytowych American Express). Ma około 27 mln klientów i coraz gorsze wyniki. W ostatniej edycji listy najbogatszych „Forbesa” Roustam Tariko został sklasyfikowany na 959. miejscu, z majątkiem wycenianym na 1,9 mld USD. To, dla porównania, nieco więcej niż majątek Michała Sołowowa, trzeciego na liście najbogatszych Polaków. Najwyżej — na 307. miejscu — Rosjanin był sklasyfikowany w 2008 r.

 

 Chwiejny krok dystrybutora

CEDC jeszcze niedawno balansowało na granicy życia i śmierci. Stworzona przez Amerykanina Williama Careya spółka, która w chwilach świetności była wyceniana na ponad 5 mld zł i notowana na GPW oraz Nasdaq, ze sprzedażą wódki na rodzimym rynku nigdy nie miała większych problemów. Przeinwestowała jednak na rynkach wschodnich i nie była w stanie spłacić zapadających wiosną 2013 r. obligacji. Tąpnięcie koniunktury na rynku mocnych alkoholi sprawiło, że w 2011 r. wykazała 1,33 mld USD straty netto, a w 2012 — 363 mln USD. Jej dług sięgnął 1,4 mld USD, a kapitalizacja stopniała do... 8 mln zł. Spółka została zmuszona do złożenia wniosku o upadłość. Już wcześniej jej głównym akcjonariuszem, poprzez Roust Trading, został Roustam Tariko. Zagwarantował realizację planu restrukturyzacji, zgodnie z którym obligatariusze mogli liczyć na odzyskanie części należności. W gotówce trafiło do nich około 200 mln USD, resztę długu zrolowano. W gorszej sytuacji znaleźli się akcjonariusze — nie dostali nic, a wszystkie papiery spółki, zgodnie z prawem stanu Delaware, anulowano. Całość „nowego” kapitału objął Roust Trading. Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) nałożyła po tym na CEDC 0,8 mln zł kary za „nienależyte wykonywanie obowiązków informacyjnych”. — Spółka nie wpłaciła kary finansowej, bo złożyła wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. W takich przypadkach do czasu rozstrzygnięcia w drugiej instancji kara nie jest wymagalna — informuje Maciej Krzysztoszek z KNF.